piątek, 1 maja 2015

Denko 3-4/2015

Minęły kolejne dwa miesiące, więc przyszła pora na kolejny wysyp kosmetycznych śmieci. Liczyłam na więcej, a wyszło jak zwykle. Znalazł się jednak jeden powód do dumy – zebrałam się w sobie i zrobiłam w końcu gruntowne porządki w lakierach! A to już zakrawa o sukces :D  
Ledżenda:
produkt, do którego z chęcią powrócę
produkt, do którego nie wiem czy powrócę
produkt, do którego nie powrócę
1. Żel pod prysznic Fruit Kiss Exotic passion: Genialny żel z Biedry, który zasłużył na miano kosmetycznego hitu! Wszystko mi się w nim podobało, mimo że nie przepadam za ananasowym aromatem. Żałuję, że nie zrobiłam sobie zapasów, ale nie sądziłam, że tak błyskawicznie zniknie z biedronkowych półek:( Po cichu liczę, że ta edycja wróci w przyszłym roku… Recenzja.
2. Żel pod prysznic Avon Senses mood therapy indulgent (shea butter): To mój drugi żel z tej firmy i tym razem zapach mi się nie spodobał. Był zbyt delikatny, czasami w ogóle niewyczuwalny, także przyjemność ze zużywania żadna:/ Do tego znowu kiepska wydajność – starczył na jakieś dwa tygodnie:/
3. Żel pod prysznic Dove krem pistacjowy z magnolią: Zaskoczył mnie swoją bardzo delikatną i przyjemną konsystencją, więc na pewno sięgnę po inne wersje. Myślałam, że wpiszę go na swoją listę kosmetycznych hitów obecnego roku, ale niestety jego zapach zaliczył kilka wpadek… Recenzja.
4. Rozgrzewająca sól do kąpieli BeBeauty owoce cytrusowe: Zużyłam ją głównie do stóp, ale kiedy miałam okazję, to wsypywałam ją do wanny. W obu przypadkach spisała się dobrze. Nie miała jakichś odkrywczych właściwości, ale zmiękczała i „olejowała” skórę. Efektów rozgrzewających brak. Pachniała cudownie i intensywnie.
5. Płyn micelarny 3 w 1 Green Pharmacy owies: Dobry płyn micelarny, ale wciąż nie ideał. Nie radził sobie ze zmywaniem ciemniejszych maskar. Czasami szczypał w oczy, ale dało się przeżyć. Miał dziwny zapach. Najbardziej spodobało mi się w nim opakowanie i cena.
6. Płyn micelarny BeBeauty: Stały bywalec denka jeszcze w starym opakowaniu. Stosuję go jako pierwszą fazę demakijażu twarzy i w tej roli sprawdza się świetnie.
7. Delikatny żel-krem łagodzący do mycia twarzy BeBeauty: Nie cierpię jego konsystencji i zapachu. Uwielbiam natomiast jego delikatność wobec skóry, cenę oraz dostępność. Wiecie, taka relacja miłość-nienawiść :P Recenzja.
8. Woda termalna Vichy: Tę sztukę zużyłam inaczej niż dotychczas. Przeznaczyłam ją do łagodzenia podrażnień, kiedy moja skóra twarzy miewała gorsze dni (okres grzewczy). Przynosiła ukojenie i rzeczywiście trochę łagodziła zaczerwienienia.
9. Body spray Fruttini Raspberry Cream: Wreszcie nadszedł jej kres! :D Ładnie pachniała maliną, choć bardzo sztucznie. I w sumie tyle było w niej fajnego :P Atomizer się zacinał, a sama mgiełka podrażniała skórę:/ Recenzja.
10. Antyperspirant Rexona Shower fresh: To mój pierwszy antyperspirant w spray’u Rexony. Ogólnie był skuteczny, ale w bardzo stresujących sytuacjach nie zapewniał mi 100% komfortu. Miał przyjemny zapach.
11. Maska anty-stres Ziaja: No i wykrakałam! Pierwsza saszetka była w miarę ok, ale z drugiej nie byłam już zadowolona:/ Czasami działała normalnie, a innym razem była do bani - albo piekła mnie po niej skóra, albo wyskakiwało mi coś na twarzy:/
12. Dezodorant w chusteczce Deo Fresh Cleanic: Dziwny twór. Nadaje skórze zapach dezodorantu, ale na krótką chwilę. Do tego pozostawia nieprzyjemne, lepkie uczucie:/
13. Chusteczki odświeżające Babydream (80 szt.): Bubel, jakich mało. Chusteczki były bardzo słabo nasączone. Kiepskie zamknięcie powodowało, że szybko wyschły na wiór. Nareszcie żegnam.
14. Płatki kosmetyczne Carea aloesowe (zielone): Tym razem pochodzą z trójpaku, który był chyba felernej produkcji, bo niektóre płatki były rozwarstwione. Mimo to, nadal należą i należeć będą do moich ulubieńców.
A na koniec wspomniane we wstępie lakierowe porządki. Zbliżająca się trzecia część promo w Rossmannie skutecznie zachęciła mnie do pozbycia się zarówno lakierów, jak i sentymentów do nich. Kryteria były następujące: niedobrany kolor, zaschnięcie, bądź zgęstnienie. Z tej całej gromadki polecam jedynie przezroczysty lakier z NYC (stosowałam jako top coat), lakiery Miss Sporty (za trwałość, szeroki pędzelek i dużą gamę kolorów) oraz miętkę z Rimmela (Salon Pro 500 Peppermint), którą jako jedyny lakier zużyłam w całości.

Ps. Wybaczcie mi zmianę tekstury tła z jednolitego na "pledowy" (:P), ale znowu się przeprowadziłam i nie tachałam już ze sobą starego "tworzywa"...

52 komentarze:

  1. Mgiełka Fruttini :D Miałam swego czasu wersję pomarańczową. Jak to pachniało... *-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podejrzewam, że mega sztuczną pomarańczą :D

      Usuń
    2. A wiesz że nie :D Jak cukierki Alpenlibe :D Bardzo słodko ale przyjemnie :)

      Usuń
    3. No to mnie zaskoczyłaś :D

      Usuń
  2. Szkoda, że ten pierwszy żel nie jest już dostępny, bo wygląda bardzo zachęcająco :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Znam 14 i co miesiąc u mnie w zużyciach :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Denko bez płatków z Biedry, denkiem straconym xD

      Usuń
  4. Słyszałam dużo zachwytów nad tym żelem z Biedronki, ale nigdy go nie widziałam :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja akurat nie widziałam za dużo recenzji w blogosferze na jego temat. Żel był dostępny przez bardzo krótki okres czasu:(

      Usuń
  5. Też lubię biedronkowy micel i lakiery Miss Sporty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz jakiś ulubiony odcień lakieru z MS?:)

      Usuń
    2. Z serii Clubbing Colours najbardziej lubię 344 (pastelowy fiolet). Miałam też 452 (coś pomiędzy brzoskwiniowym a łososiowym), nr 313 (ciemny granat wpadający w fiolet z błyszczącymi drobinkami), nr 346 (turkusowy z błyszczącymi drobinkami).
      Z serii Lasting Colour mam piękny odcień bordo (nr 400).

      Usuń
    3. Też mam nr 344:) A 313 nie wiem czy właśnie nie wyrzuciłam - jest na fotce powyżej (o ile to ten kolorek) :P

      Usuń
    4. Wydaje mi się że to właśnie ten :)

      Usuń
    5. Mnie też się tak wydaje :P Bardzo fajny był, ale jak zgęstniał, to już się ciągnął kilometrami :P

      Usuń
    6. To największy minus tych lakierów, ja swoje też z tego powodu wyrzuciłam:> Na szczęście nie są drogie :)

      Usuń
    7. To prawda, cenę mają bardzo w porządku :D

      Usuń
  6. Mnie akurat ta maska Ziaji bardzo służyła, choć już dawno jej nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem dużym wrażliwcem, zwłaszcza na twarzy, więc nie dziwi mnie fakt, że to, co u mnie się nie sprawdza, dla innych jest dobre :P

      Usuń
  7. Spore denko, lubię płyn micelarny BeBeauty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem denko nie jest takie spore, biorąc pod uwagę, że pustaki pochodzą z dwóch miesięcy:/

      Usuń
  8. Bardzo lubię i często używam płatków Carea aloesowych - trafiają się sporadycznie jakieś wybrakowane, ale bardzo rzadko.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedyś uważałam, że woda termalna to totalnie zbędny gadżet. Teraz używam jej bardzo często - na co dzień zwilżam nią pędzle, ale na nadchodzące lato już muszę przygotować zapas. Zdecydowanie pomagała przeżyć mi upały w pracy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, w upalne dni sprawdza się doskonale:) A ja do zwilżania pędzli używam zwykłej kranówki, którą przelałam do buteleczki z atomizerem;)

      Usuń
  10. O widzę, że lakierowe porządki się udały. Ja też czekam na lakier-promo :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zostały mi jeszcze 3-4 lakiery, nad których losem wciąż się zastanawiam :P Jeśli nie wykorzystają drugiej szansy, to wylądują w przyszłym denku :P

      Usuń
  11. bardzo lubię kremowe żele dove, gratuluję denka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecasz szczególnie którąś wersję żelu Dove?

      Usuń
  12. O matko!!! Co to za wspaniały żel Biedrony i dlaczego ja go jeszcze nie mam?! Miałam za to den z Dove i po jakimś czasie zapach zaczął mnie męczyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego, że był dostępny jakoś w styczniu i rozszedł się jak świeże bułeczki :P

      Usuń
  13. spore denko:)
    płyn micelarny Owies niedawno sobie kupiłam, mam wersję Rumianek, którą bardzo polubiłam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że za jakiś czas wypróbuję wersję rumiankową. Szkoda, że nie mają ładniejszych aromatów :P

      Usuń
  14. Płyn micelarny z Biedronki bardzo lubię, ale żel do twarzy mnie zapchał ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej:/ Ja właśnie obawiałam się zapchania, bo produkty Ziaji mają do tego tendencje, ale tym razem na szczęście nic takiego nie miało u mnie miejsca.

      Usuń
  15. Ja też lubię płatki Carea, z tym, że ja fioletowe i w trójpaku są lepsze niż osobno....Żel Avonu akurat lubię i mi pachnie ;) A micela z biedry nienawidzę, szczypie paskudnik strasznie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fioletowe płatki nie przypadły mi do gustu. Do tej pory jakoś nie widziałam różnicy pomiędzy płatkami z trójpaku a tymi z pojedynczego opakowania, ale tym razem się zdziwiłam, bo bez względu na opakowanie zielone płatki powinny być obszyte dookoła :P Znam lepsze zapachy żeli z Avonu, a ten był dla mnie za słaby:/ Mnie też micel z Biedry niemiłosiernie szczypie w oczy, dlatego używam go wyłącznie do twarzy, omijając okolice oczu;)

      Usuń
  16. Biedronkowy żel z numerem jeden muszę sobie w końcu kupić :) Podwąchiwałam go już kilkukrotnie, ale do koszyka nie wrzuciłam - sama nie wiem czemu. Teraz mam straszne, żelowe zapachy, ale będę o nim pamiętać :)
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chciałabym spróbować jeszcze wersji zielonej z limonką, no ale nie wiem, czy ta seria jeszcze powróci do Biedronek... W ogóle dziwnie, że takie zapachy wypuścili w zimie :P

      Usuń
  17. Bardzo dobrze Ci poszło. Znam jedynie micela z Biedronki. A co do tła... nie masz za co przepraszać, jest w porządku:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh, dzięki Kasiu :D Wolę jednak poprzednie tło, no ale cóż zrobić, jak go nie mam przy sobie :P

      Usuń
  18. Spore denko, gratuluję zużyć.

    OdpowiedzUsuń
  19. niezłe denko :) znam jedynie micela z Biedry oraz... płatki Carea :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Muszę w końcu wypróbować ten żel-krem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, bo jest bardzo łagodny:) Jednak sprawdź najpierw, czy zapach będzie Ci odpowiadał...

      Usuń
  21. Czemu ja nie kojarzę tego żelu nr 1 z Biedry?! :D Myślę, że przypadłby mi do gustu, ot co.

    Żel z Dove miałam i bardzo go lubiłam. Jego zapach mnie uwiódł :)

    A co do książki "Lawendowy Pokój" - wkręciłam się w nią dopiero od drugiej połowy. Jakoś początek był dla mnie, hm, zbyt monotonny? Mało przejmujący? Może mało ciekawy? Sama nie wiem jak to określić ;) Napiszę tak - im bliżej końca książki, tym bardziej mi się ona podobała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żel z Biedry - był dostępny daaaawnooo temu.
      Żel z Dove - ile użytkowników, tyle opinii;)
      Książka - mimo wszystko, czuję się zachęcona do jej przeczytania :D

      Usuń
  22. wow gratuluję jakie denko :) ja chyba w życiu nie zużyłam żadnego lakieru do paznokci w całości ...no chyba że odżywkę, ale to się chyb nie liczy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Większość produktów używałam dłużej niż przez 2 miesiące, ale akurat na przełomie marca i kwietnia się pokończyły, więc stąd taka ilość pustaków;)
      Mnie udało się dopiero pierwszy raz zużyć lakier w całości, ale mam nadzieję, że nie ostatni;)

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze. Na każdy odpowiem bezpośrednio pod nim, o ile nie będzie spamem, który zostanie od razu usunięty. Jeśli spodobał Ci się mój blog i styl pisania postów, to zachęcam do obserwowania;)