niedziela, 29 września 2013

Sierpniowe Newsy 2013 + moje przemyślenia na temat DM i Balea

Wczoraj pokazałam Wam sierpniowy Garbage, a dzisiaj przedstawiam równie mocno opóźnione sierpniowe Newsy. Dorwałam się do cywilizacji, więc i zakupy były większe niż w czerwcu czy lipcu. Były tak kolorowe, że nie mogłam się na nie napatrzeć przez parę dni :P Trochę potrzeb, trochę zachciewajek – zapasy porobione;)


Na początku Rossmann i Biedronka:

1. Płyn do kąpieli Luksja Lemon Pie
2. Pianka do golenia Isana aloes
3. Perfumy Puma Jamaica
4. Maszynki do golenia BeBeauty

Potem była wizyta w Niemczech i zakupy w kilku marketach:
 
5. Żel pod prysznic Dusch das Fruit & Creamy
6. Żel pod prysznic Dusch das Sunny Mango
7. Antyperspirant Dusch das Pink Kiss
8. Antyperspirant Dusch das Magnolia
9. Antyperspirant Nivea invisible
10. Żel do rąk Kult Honigmelone

A na koniec…
 
11. Żel pod prysznic Balea Fiji Passionfruit
12. Żel pod prysznic Balea Brazil Mango
13. Żel pod prysznic Balea Cocos & Nektarine
14. Szampon do włosów Balea Blaubeere
15. Masło do ciała Alverde Honigmelone

Tak, tak, dobrze widzicie, byłam w DM. Chociaż zdjęcia miałam gotowe już miesiąc temu, cały czas zwlekałam z dodaniem tego posta. Wahałam się czy napisać o tym, co cały czas we mnie siedzi, ale  jednak postanowiłam podzielić się z Wami moimi przemyśleniami. Gdybym w przyszłości pisała o Balea czy Alverde bez dzisiejszego wywodu, to byłoby to sprzeczne z moimi odczuciami, bo na moim blogu nie ma miejsca dla recenzji pisanych pod publiczkę czy pomijania treści w obawie przed tym, że ktoś się ze mną nie zgodzi.
Zacznę od tego, że wizyta w DM nie była zakupami mojego życia czy też spełnieniem moich największych marzeń. Owszem, chciałam tam pojechać, ale wiecie, nie dałabym się za to pokroić. Miałam kilka podejść do wybrania się do niemieckiego DM, ale za każdym razem plany się krzyżowały. W końcu, kiedy udało mi się przybyć na miejsce, okazało się, że drogeria znajduje się w centrum miasta, wszędzie były parkometry a przy wejściu nie było nawet cm wolnego miejsca, żeby zaparkować. Ze względu na te utrudnienia, musiałam zrobić błyskawiczne zakupy, bo atmosfera w samochodzie była napięta:] W DM byłam może…hmm… niecałe 10 minut, razem ze staniem w kolejce? Na szczęście, wcześniej przygotowałam sobie listę zakupów, więc przebiegło to w miarę sprawnie. Ale w sumie, nie w tym rzecz…
Jasne, cieszyłam się z każdego kosmetyku, bo ładnie wyglądały i pachniały, no i najważniejsze, jak mi się wydawało, w końcu była to „ta Balea”. Myślałam, że nie przestanę się nimi jarać jak małe dziecko, a tu zonk, po jakimś czasie entuzjazm mi opadł…
Wcześniej, jak zaczął się na blogach szał na punkcie produktów z DM, sama zaczęłam się nakręcać. Zazdrościłam innym dziewczynom, że mają do nich stały dostęp i nie ukrywałam tego w swoich komentarzach (oczywiście miały one pozytywny wydźwięk, żeby nie było :P). Wiedziałam, że można kupić je online, ale ja nie cierpię płacić za przesyłkę, dlatego się wstrzymywałam. No i wiecie, tak to trwało miesiącami, na wielu blogach co rusz pojawiał się jakiś kosmetyk firmy Balea i do każdego posta starałam się zaglądać, nawet tylko po to by nacieszyć swoje oczy kolorowymi opakowaniami. Prawie wszystkie recenzje wychwalały Baleę (odmienia się to w ogóle?) pod niebiosa, więc spodziewałam się fajerwerków. Kiedy dowiedziałam się, że jednak pojadę do tego DM, przestałam biadolić, że nie mam do nich fizycznego dostępu i pisałam w komentarzach, że może niedługo i ja będę miała okazję je przetestować.
Jak je już nabyłam, trochę poużywałam, stwierdziłam, że dupy nie urywają. Owszem, kosmetyki mają dużo zalet, ale nie są to produkty idealne, więc zaczęłam się zastanawiać, skąd ten cały szał? Nie chcę, żebyście mnie źle zrozumiały, że chcę Was jakoś negatywnie nastawić do Balea czy Alverde, raczej zachęcam Was do refleksji. Czy to, że kosmetyk ma kolorowe opakowanie, ładnie pachnie i jest tani, musi sprawiać, że ślinimy się do monitora na jego widok i jesteśmy w stanie zrobić dla niego wszystko? Przecież to TYLKO kosmetyk…
Tutaj też jest kwestia rozdań z produktami Balea. Sama biorę w nich udział i nie uważam, że jest to coś złego. Szlag mnie jednak trafia, kiedy widzę, że produkty DM stają się kartą przetargową do zyskania mnóstwa obserwatorów w bardzo krótkim czasie. Na temat rozdań, nagród i obserwatorów mogłabym napisać wiele, ale teraz to pominę. W każdym razie, mam na myśli blogerki początkujące, które ledwie napisały dwa posty, a już organizują rozdanie z produktami Balea. No do cholery jasnej, czy w blogowaniu nie chodzi o to, aby czerpać z tego radość, dzielić się swoimi opiniami z innymi i zyskiwać obserwatorów dzięki temu, co się pisze? Tak jak napisałam, sama biorę udział w różnych rozdaniach, nawet jak jest Balea (choć w tym przypadku już rzadziej), ale zawsze najpierw sprawdzam, co to jest za blog, kiedy został założony oraz co sobą i swoimi postami reprezentuje dana blogerka. Dla mnie akurat ma to olbrzymie znaczenie i nie wezmę udziału w konkursie, jeśli ktoś, za przeproszeniem, pieprzy farmazony na swoim „blogasku”. Do dziś wspominam pewne rozdanie z Balea. Kiedy zauważyłam baner z ok. 20. produktami tej firmy, nie mogłam uwierzyć, że ktoś z własnej woli chce się nimi podzielić jedynie za obserwację bloga. Potem zorientowałam się, że jest to świeży blog i na znak protestu (:]) nie wzięłam w nim udziału. Być może któraś z Was brała w nim udział, ale mam nadzieję, że nie poczujecie się tym dotknięte. Moje zdziwienie na temat ilości nagród zmalało, kiedy zobaczyłam, że do rozdania zgłosiło się ok. 300 osób! I wiecie co, wcale nie zazdrościłam tym osobom, prędzej byłam zażenowana. Po jakimś czasie z czyjegoś bloga dowiedziałam się, że to całe rozdanie było jedną wielką ściemą. Dziewczyna „pożyczyła” sobie czyjś baner ze starego rozdania (w ogóle „pożyczała” sobie też inne posty, ale mniejsza o to) i zrobiła setki ludzi w konia:]
Suma sumarum, teraz jak patrzę na posty z produktami DM, automatycznie mnie odrzuca. Nie mówię, że z powodu samych kosmetyków, bo jestem pewna, że jeszcze nie raz wybiorę się do DM i sama będę je kupować, ale z powodu tych wszystkich „ochów” i „achów”. Jak nie miałam dostępu do Balea, to biadoliłam, a jak już pojechałam do DM, to czar prysł. Hmm... a może w tym wszystkim chodzi o to, żeby „gonić króliczka”?



Ps. Melonowy żel do rąk oraz masło do ciała lądują w zakładce "Sprzedam/wymienię" – nie spodobał mi się zapach, ale może ktoś taki lubi;) 

sobota, 28 września 2013

Sierpniowy Garbage 2013

Wreszcie! Wróciłam!:) Strasznie stęskniłam się za Wami wszystkimi i nawet nie wiecie, jak było mi przykro, że nie mogłam poświęcić na blogosferę tyle czasu, ile bym chciała... Dobrze, że ten "gorący" okres jest już za mną i najważniejsze kwestie rozwiązały się pomyślnie. Miło było czytać, że poczekacie na mnie, dziękuję każdej z osobna:* A teraz cóż, czas się wziąć ostro do blogowej roboty i ponadrabiać zaległości!:)

Liczyłam na to, że więcej pustych opakowań trafi do mojego Garbage’u w sierpniu. Pielęgnacja dalej leżała i kwiczała, nie wspominając o innych kosmetycznych „obszarach”. Cóż, wychodzi na to, że okres letni był mało urodzajny w samodyscyplinę. Najciekawszy fakt jest jednak taki, że nie udało mi się zużyć ani jedno żelu pod prysznic! Jak to możliwe u żelomaniaczki?! Ekhem… Neonowa znowu powinna iść na odwyk, bo obkupiła się w owocowe pyszności-nowości i nie potrafiła się zdecydować do którego żelu powinna dorwać się w pierwszej kolejności, więc co kilka dni zmieniała zapach :P Teraz już wie, że to się nie powtórzy :P
Sierpniowy Garbage był następujący:

Ponownie nie dzieliłam zużyć na kategorie, bo jedyna, która byłaby w miarę racjonalna, to chyba „gabarytowa” :P
1. Odżywka do włosów Elisse włosy suche i zniszczone – planuję kupić następne opakowanie, żeby wyrobić sobie o niej ostateczne zdanie.
2. Olejek do kąpieli Bielenda afrodyzjak johimbina piżmo & jaśmin – Ciasteczkowy Potwór jest na TAK. Recenzja Mojego Ukochanego tutaj.
3. Dezodorant Bi-es Paradiso – trwały zapach, który bardzo długo utrzymywał się na ubraniach. Niestety okazał się przesłodzony, określiłabym go jako tropikalno-kwiatowy. Najgorsze, że kojarzył mi się z perfumami starych babć :P Jestem na NIE.
4. Dezodorant Playboy Play it spicy – łooo matko, namęczyłam się z nim strasznie. Dostałam go pod choinkę chyba z 3 lata temu i dopiero teraz go zużyłam. Kompletnie nie mój zapach, jakiś taki męski. W dodatku atomizer miał słabe ciśnienie. Jestem na NIE.
5. Mleczko łagodzące do oczyszczania i demakijażu twarzy i oczu skóra wrażliwa BeBeauty – nie radziło sobie zbyt dobrze z demakijażem oczu. Cholernie szczypało i podrażniało oczy, gdy zawartość dostała się pod powiekę:/ Jestem na NIE. Recenzja tutaj.
6. Wygładzające serum do rąk BeBeauty green nature – odpowiednie w okresie letnim, delikatnie pachniało. Miało nietypową konsystencję, dzięki której skóra była aksamitna. Śmiesznie tanie, ale minus za słabą dostępność. Jestem na TAK. Recenzja tutaj.
7. Masło do ciała The Body Shop mango – naturalne składniki, piękny i długotrwały zapach, miła konsystencja. No masło idealne, gdyby nie ta kosmiczna cena… Ogólnie jestem na TAK. Recenzja tutaj.
8. Vichy Aqualia Thermal Night Spa – dziwny niebieski żel, który nie polubił się z moją skórą. Jestem na NIE.
9. Krem Vichy Aqualia Thermal – kolejne opakowanie. Lubię ten kremik i chętnie przygarnęłabym pełnowymiarową wersję. Jestem na TAK.
10. Balsam ochronny Laura Conti Crazy Cola – dobrze nawilżał usta. Pachniał jak cola i zostawiał prawie jej posmak. Niestety, po raz kolejny nie obyło się bez wypaćkanego opakowania z zacinającym się pokrętłem:/ Jestem na TAK. Recenzja tutaj.
11. Mydełko z mleka koziego z Fuerteventury lawenda – słabo pachniało i nie usuwało brzydkich zapachów. W kontakcie z wodą miało konsystencję gluta, który pozostawał na dłoniach i w zlewie:/ Jestem na NIE  Recenzja tutaj.
12. Patyczki kosmetyczne do korekty makijażu i demakijażu Cleanic – zakupione przez niedopatrzenie:] Z jednej strony zwykła bagietka, a z drugiej szpic, który w sumie niewiele różnił się w działaniu od tej pierwszej końcówki. Jestem na NIE.

Stosowałyście któryś z w/w produktów? Czy moja opinia pokrywa się z Waszą? A może macie odmienne zdanie? Chętnie poczytam:)