Od producenta:
Opakowanie: Plastikowa, przezroczysta buteleczka z dobrze
trzymającą się zakrętką. Atomizer czasami się zacinał.
Zawartość wydobywała się
z niego na wprost, nie rozpylała się na boki (jak mgiełka).
Konsystencja: Spray.
Kolor: Brak.
Zapach: Początkowo delikatny, przyjemny, utrzymujący
się przez jakiś czas na włosach.
Wydajność: Duża.
Skład: Aqua, Glycerin, Cetrimonium Chloride,
Trimethylsilylamodimethicone (and) C11-15 Pareth-5 (and) C11-15 Pareth-9,
Propylene Glycol, Acrylates/Steareth-20 Methacrylate Crosspolymer,
Cocamidopropyl Betaine, PEG-40 Castor Oil, Panthenol, Parfum, Polyquaternium-59
(and) Butylene Glycol, Benzyl Alcohol (and) Methylchloroisothiazolinone (and)
Methylisothiazolinone, Citric Acid.
Moja opinia: Od razu zaznaczam, że do stylizacji (czyt.
ujarzmienia :D) włosów używam wyłącznie prostownicy, więc nie wiem, jakie
efekty uzyskuje się w połączeniu płynu i suszarki.
Design opakowania jest tandetny. Na plus była przezroczystość plastiku,
bo można kontrolować zużycie płynu. Atomizer był kiepski, bo tak jak pisałam,
płyn wydobywał się jedynie na wprost psikanych włosów, co mogło przyspieszyć
ich sklejanie. Uważam, że spray’e z firmy Marion mają o wiele lepsze pompki,
dzięki czemu zawartość rozpylana jest jak mgiełka na wszystkie strony.
Mam zastrzeżenia również do zapachu. O ile początkowo bardzo mi się
podobał, bo przypominał perfumy, to po zużyciu 3/4 płynu (mimo zachowanej daty
ważności), zaczął śmierdzieć jakąś rybą :| Takie „niepachnące kwiatki” zdarzały
się, o dziwo, tylko raz na jakiś czas, więc produkt nie wylądował jeszcze w
śmietniku tylko z powodu aromatu.
Na etykiecie zabrakło mi jedynie informacji, z jakiej dokładnie
odległości należy aplikować płyn. Starałam się nie robić tego przy samej
głowie, ale miałam wrażenie, że z odległości 20-30 cm nic nie dolatywało. Przy
zbyt bliskiej aplikacji włosy oczywiście stawały się w mig poklejone, ale po
użyciu prostownicy efekt ten nie był aż tak widoczny.
Nie zauważyłam pogorszenia stanu moich włosów po stosowaniu tego
produktu, więc myślę, że jakąś tam termoochronę zapewnia, a przynajmniej ja
czułam się pewniej, psikając go na włosy przed prostowaniem :P Sam w sobie nie
wyprostuje naszych włosów (chyba nikt w to wcześniej nie uwierzył?;>), ale
muszę przyznać, że tandem spray+prostownica daje faktycznie dłuższy efekt
wyprostowanych włosów niż przy użyciu wyłącznie prostownicy. Płyn nie nadał
gładkości ani połysku moim włosom. Nie zapobiegał też puszeniu się włosów –
wystarczyło wyjść na deszcz i od nowa trzeba było walczyć z szopą na głowie.
Oceniając działanie płynu, uważam je za średnie.
Dostępność: Natura
Pojemność: 150 ml
Cena: 6,90 zł
Co polecacie do
termoochrony przy używaniu prostownicy? Macie coś sprawdzonego?;)