poniedziałek, 16 listopada 2015

Matująca klapa od Ziaji

Już kiedyś wspominałam, że do produktów Ziaji podchodzę jak pies do jeża ze względu na każdorazowe występowanie skutków ubocznych. Takie samo podejście przejawiam również w sytuacji, gdy chcę wypróbować nowy kosmetyk do pielęgnacji twarzy. A kiedy pierwsze łączy się z drugim, to mogę spodziewać się mieszanki wybuchowej. Nie mogłam jednak przejść obojętnie wobec mnóstwa pozytywnych opinii na temat kremu nawilżającego-matującego Ziaja 25+, dlatego postanowiłam zaryzykować. Od tamtego momentu zużyłam 3 opakowania, ale na tym poprzestanę. Dlaczego? Odpowiedź znajdziecie poniżej.    
Od producenta:

Opakowanie: Biały, okrągły, plastikowy słoiczek z zakrętką. Otrzymujemy go w kartoniku, który został dodatkowo zabezpieczony celofanem. W środku słoiczka również mamy zabezpieczenie w postaci sreberka.

Konsystencja: Kremowa, lekka.
Kolor: Biały.

Zapach: Delikatny.

Skład: Aqua, Aluminium Starch Octenylsuccinate, Cyclopentasiloxane, Octocrylene, Butylene Glycol, Enantia Chlorantha (Bark) Extract, Oleanolic Acid, Glycerin, Butyl Methoxydibenzoylmethane, Butylene Glycol Dicaprylate/Dicaprate, Cetyl Alcohol, Cyclomethicone, Dimethiconol, Stearyl Alcohol, Cetearyl Olivate, Sorbitan Olivate, Sorbitan Stearate, Caesalpinia Spinosa Gum, Panthenol, Sodium Hyaluronate, Hydroxyethyl Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Polysorbate 20, Phenoxyethanol, Methylparaben, Propylparaben, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, DMDM Hydantoin, Parfum, Alpha-Isomethyl Ionone, Butylphenyl Methylpropional, Hexyl Cinnamal, Citronellol, Benzyl Salicylate, Coumarin, Amyl Cinnamal, Limonene, Cinnamyl Alcohol, Citric Acid.

Moja opinia: Rozpoczynając od meritum, czyli działania, podczas używania pierwszej sztuki kremu byłam zachwycona. Ba, produkt znalazł się nawet wśród moich Kosmetycznych Hitów 2014! Mój zachwyt wynikał przede wszystkim z faktu, iż krem nie spowodował na mojej twarzy wspomnianych efektów ubocznych, czyli pryszczy, krostek i innych dziwnych tworów, ani też w żaden sposób jej nie podrażnił. To było dla mnie najważniejsze, ale cieszyłam się również z tego, że produkt rzeczywiście posiadał właściwości nawilżające, a nawet matujące, o czym zapewniał producent. Na tym matowieniu aż tak bardzo mi nie zależało, bo chciałam jedynie, żeby krem szybko się wchłaniał i żeby chwilę po aplikacji można było przystąpić do nakładania make-up’u. Przy drugiej sztuce kremu zaczęłam zauważać, że wszystkie wspomniane właściwości nadal są obecne, ale matowienie powoli zaczyna szwankować, bo coraz częściej świeciła mi się skóra. Przy trzeciej sztuce kremu przestało być już tak kolorowo, a im dłużej go używałam, tym bardziej miałam go dość! Nie dość, że cera nie była już w ogóle zmatowiona (świeciłam się jak bombka), to na dodatek po aplikacji kremu przez cały dzień czułam go na swojej twarzy! Tak jakby krem przestał wchłaniać się całkowicie i pozostawiał po sobie wyczuwalny film. Stało się to na tyle nieprzyjemne i uciążliwe, że postanowiłam definitywnie pożegnać się z tym produktem…
Pochylając się nad pozostałymi kwestiami, można by rzec „technicznymi”, to byłam zadowolona z konsystencji produktu, ponieważ jest lekka, delikatna i rzeczywiście kremowa, co przekłada się na bezproblemową aplikację na skórę. Zapach również należy do tych delikatnych, prawie niewyczuwalnych, aczkolwiek po odkręceniu wieczka często przebijała się woń plastikowego opakowania, co nie było już takie przyjemne dla nosa.
Opakowanie samo w sobie przypadło mi do gustu, ponieważ jest małe i poręczne. Fajnie, że miało zabezpieczające sreberko, aczkolwiek tekturowe opakowanie (a w nim kawałek plastiku służący chyba nieprzemieszczaniu się produktu) i dodatkowy celofan, to dla mnie już zbędne elementy, które lądują od razu w śmietniku (z tego też względu całkowite opakowanie nie załapało się do zdjęć, ale nie sądziłam, że będzie to ostatnia sztuka kremu, jaką kupię).
Z dostępnością produktu jest już lepiej niż na samym początku, kiedy seria 25+ dopiero pojawiła się na rynku, aczkolwiek nadal nie wszędzie można go kupić. Szczerze powiedziawszy, nie rozumiem dlaczego niektóre drogerie, w tym i Rossmann, jeszcze nie wprowadziły go na swoje półki, zwłaszcza że posiadają kremy z Ziaji z serii 30+ i 50+.  

Dostępność: np. Hebe, Kosmyk, Natura, Ziaja
Pojemność: 50 ml
Cena: 7,99-10,50 zł

A Wy ile już zużyłyście opakowań kremu Ziaja 25+? A może ten krem zupełnie nie trafia w Wasze preferencje?

42 komentarze:

  1. Miałem i nie byłzły jednak nie wrócę do niego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie produkty Ziaji nie spisują się dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym produktem wiązałam nadzieję na zmianę swojej opinii wobec kosmetyków Ziaji, ale się przeliczyłam...

      Usuń
  3. Mam ten krem, lubię go, ale nie wiem czy kupię ponownie. Buziaki :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na pewno po niego już nie sięgnę... Pozdrawiam:*

      Usuń
  4. Nie słyszałam jeszcze o takim kremie, czyli faktycznie nie jest zbyt dobrze dostępny :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę? Swego czasu był to hit blogosfery, więc dziwię się, że o nim nie słyszałaś;)

      Usuń
  5. Nie miałam go, ale co do kremów z tej firmy mam podobnie z reguły po jednym opakowaniu kolejne nie spisuje się tak samo dobrze:/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oprócz Ziaji 25+ znam tylko krem oliwkowy, ale dla mnie okazał się kompletną porażką, więc nawet przez myśl mi nie przeszło, żeby sięgać po kolejne opakowanie :P

      Usuń
  6. Z Ziaji najczęściej stosuję płyny do higieny intymnej, po kremy sięgam bardzo sporadycznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też używam płynów do higieny intymnej z Ziaji, a konkretnie jednego i chyba tylko z tego produktu jestem zadowolona jeśli chodzi o ich ogólny asortyment...

      Usuń
  7. Ja ileś lat temu używałam z równym zamiłowaniem Ziaji oliwkowej, tak jak i ty 1 opakowanie rewelacja, 2 już ok a 3 to już wywoływało u mnie nawet nadmierną suchość skóry i podrażnienie. Napisałam reklamacje ( no bo może akurat zmienili skład i to jest powodem ? ) niestety odpowiedź otrzymałam ale mało satysfakcjonującą, poczułam się olana i odniosłam wrażenie że Pani z reklamacji miała pretensje do mnie że w ogóle piszę ! Lubię produkty Ziaji nadal jednak od tamtej pory podchodzę do nich bardzo ostrożnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z reklamacjami tak już niestety jest, że klient staje się wtedy największym wrogiem danej firmy:/ Sama jestem w trakcie oczekiwania na odpowiedź od jednej drogerii i już czuję się olana:]
      Kilka lat temu też zakupiłam krem oliwkowy z Ziaji i właśnie od niego zaczęła się moja niechęć do produktów do twarzy tej firmy:/ Ja akurat nie miałam porównania do poprzednich wersji, ale krem był dla mnie za gęsty (w ogóle się nie wchłaniał) i zapychał niemiłosiernie:/

      Usuń
  8. Uwielbiam produkty z Ziaji, mają naprawdę niezłe perełki w super cenach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ceny mają rzeczywiście niskie, ale co do jakości to posiadam odmienne zdanie;]

      Usuń
  9. Miałam kiedyś, całkiem dobrze się spisywał.

    OdpowiedzUsuń
  10. Niestety mam bardzo tłustą cerę i mało który produkt który ma matowić, działa u mnie dobrze :) Tego nie używałam, może kiedys wypróbuję, chociaż sama nie wiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ziaji nie polecam, ale spróbuj krem z Bielendy z serii "ogórek & limonka". On też jest matujący i jak dla mnie spisuje się o niebo lepiej:)

      Usuń
  11. Ja go nigdy jeszcze nie miałam, szkoda, że tak zbiegiem czasu zmieniają się jego właściwości;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No szkoda, bo zapowiadał się naprawdę świetnie...

      Usuń
  12. Osobiscie przepadam za kosmetykami z ziaji ;) Zapraszam do obserwacjiMój blog

    OdpowiedzUsuń
  13. U mnie kremy z Ziaji kompletnie się nie sprawdzają, dlatego chętniej sięgam po ich inne produkty ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie przepadam za produktami Ziai, ale ten krem bardzo mi podszedł. Zamierzam do niego wrócić, chociaż martwi mnie to, co piszesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo, że każda cera reaguje inaczej. Być może kolejna sztuka tego kremu u Ciebie wcale nie zmieni Twojej opinii na jego temat;)

      Usuń
  15. U mnie ten krem sprawdzał się świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ziaja ma rewelacyjną serię dla salonów kosmetycznych ZiajaPRO, ale ich standardowe line dla zwykłych drogerii mi nie podchodzą :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie miałam kosmetyków z serii "pro". W zapasach mam jakiś krem z serii "med" i w sumie jestem ciekawa, czy się sprawdzi.

      Usuń
  17. Nie używam kremów do twarzy z Ziaja, ale miałam balsamy do ciała i moim ulubieńcem od lat jest krem do rąk kozie mleko. Używam go w ciągu dnia, bo pięknie się wchłania. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie używałam tego kremu do rąk, ale słyszałam o nim dobre opinie:) Ja akurat znalazłam już swojego ulubieńca w tej kategorii i nie mam już potrzeby eksperymentowania;)

      Usuń
  18. A ja bardzo lubie tę markę, choć nie wszystkie jej produkty równie dobrze się u mnie sprawdzają. Ale większość dobrze spełnia swoje zadanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze, że przy większości produktów jesteś zadowolona:)

      Usuń
  19. Nie miałam jeszcze tego kremu, szkoda że nie jest taki fajny jak kiedyś ;/ ja z Ziaji lubię matujący krem do cery mieszanej (choć też zauważyłam że się trochę pogorszył ostatnio)

    OdpowiedzUsuń
  20. Najprawdopodobniej cera Ci się do niego przyzwyczaiła.. Osobiście planuję zakup, aby przetestować - również kuszą mnie pozytywne opinie, jednak najpierw muszę zużyć to, co mam w zapasach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkiem możliwe, że cera się przyzwyczaiła, ale nie stosowałam trzech opakowań pod rząd tylko na zmianę z innym kremem...

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze. Na każdy odpowiem bezpośrednio pod nim, o ile nie będzie spamem, który zostanie od razu usunięty. Jeśli spodobał Ci się mój blog i styl pisania postów, to zachęcam do obserwowania;)