Jest prawie połowa marca a ja
dopiero prezentuję Wam lutowe nabytki. Zdjęcia były obrobione już dawno, ale
natłok różnych spraw nie pozwolił mi na wcześniejsze stworzenie postu
zakupowego. W każdym razie, w lutym kupiłam tylko kilka kosmetyków jako uzupełnienie
braków lub na zapas. Nie obyło się również bez kosmetycznego prezentu od Mojego
Ukochanego oraz wygranej w rozdaniu;)
W Naturze dorwałam w promocji (1)
żel myjący normalizujący na dzień/na noc
Ziaja liście manuka (6,99 zł). Już od dawna chciałam go wypróbować, więc
kiedy tylko zauważyłam, że mój poprzedni żel do mycia twarzy powoli dobija dna,
nie wahałam się nad zakupem. W Rossmanie kupiłam ponownie (2) zielony zmywacz do paznokci Isana (3,99
zł). Poprzednio nie byłam z niego do końca zadowolona, ale tym razem nie
chciałam ani przepłacać, ani męczyć się z felernymi pompkami. Kiedy skończył
się mój ulubiony (3) krem do rąk Anida
aloes z nagietkiem niemalże wpadłam w panikę, bo wiedziałam, że może być
problem z jego dostępnością. Byłam w szoku, kiedy znalazłam go w malutkiej
aptece na dworcu PKP w Katowicach (4,98 zł). Cena troszkę wyższa niż
poprzednio, ale co tam, najważniejsze, że jest :D
Jeszcze większego szoku doznałam,
gdy odkryłam (Kolumb zrobiłby to już dawno :D), że na tym samym dworcu jest przejście
do Galerii Katowickiej, a w niej m.in. sklep Golden Rose, a właściwie sklepik,
bo powierzchni to tam za wiele nie mają. Za to mają tam niezły bajzel, bo
wszystkie lakiery (odpowiednio podzielone na serie) znajdowały się w
pojemnikach w pozycji leżącej. Także wiecie… szukajcie sobie igły w stogu siana:]
W dodatku ekspedientka ani razu nie zaproponowała pomocy (normalnie nie lubię
nachalności, ale tutaj była inna sytuacja), mimo iż byłam jedyną klientką na
tamten moment. Spieszyłam się na pociąg, więc odpuściłam sobie szukanie za wszelką
cenę wymarzonego koloru lakieru. Poniekąd na pocieszenie kupiłam sobie (4,5) lakiery GR Rich color nr 108 i 68 (6,90
zł). Na zapas kupiłam sobie w Biedrze (6) fluid
do twarzy Bell Illumi 01 light beige (12,99 zł). Czytałam o nim dobre
opinie, ale zapomniałam o którym dokładnie odcieniu i dopiero w domu okazało
się, że to jednak nie ten :P Jeszcze z kolorówki udało mi się kupić w
Carrefourze (7) bazę pod cienie Ingrid
w niezłej cenie (6,49 zł) dzięki informacji od patkatuitam (:*). Co prawda, pewnie trochę mi
zejdzie zanim zacznę jej używać, ale i tak się cieszę, że ją mam :D
W tym samym hipermarkecie
zakupiłam również (8) maszynki do
golenia Wilkinson 2 (7 zł z groszami). Miałam je bardzo dawno temu i sama
nie wiem, dlaczego tyle czasu zwlekałam z ich ponownym zakupem, bo już po
pierwszym użyciu przypomniałam sobie, jakie są świetne.
Ostatni już zakup hipermarketowy
(:D) pochodzi z Kauflandu (:D), a mowa tutaj o (9) szamponie do włosów Garnier Fructis cytryna i mięta (7,89 zł). Ło
matko, ile ja się naczekałam, żeby go dorwać :O Owszem, szampony z tej serii są
dostępne zarówno w drogeriach, jak i małych sklepach, ale w moim przypadku nie
dotyczyło to wersji, która interesowała mnie najbardziej. A zapach tej
konkretnej cytryny i mięty chodził za mną od momentu, gdy do jednej
współlokatorki przyjechała koleżanka na parę dni i przywiozła ze sobą ten
cudownie pachnący produkt :D Ech, te studenckie czasy… :P Mam wrażenie, że od
tamtej sytuacji do momentu zakupu dużej pojemności i to jeszcze w promocyjnej
cenie minęły lata świetlne :D „Szczęście” dopisało mi też podczas wizyty w
drogerii Kosmyk, gdzie również po długich poszukiwaniach kupiłam (10) płyn do higieny intymnej Ziaja intima
brzoskwinia (5,99 zł). Nie wiem, czemu na ogół mam takiego pecha, że jak
chcę kupić konkretny produkt, to go wiecznie nie ma i nie ma, i nie ma, aż w
końcu nastaje ta wiekopomna chwiła i ukazuje się moim oczętom na sklepowych
półkach :D
Z okazji Walentynek, mój osobisty
łobuz, czyli Mój Ukochany, podarował mi szczotkę TT w kompakcie. Nie było to
akcesorium potrzebne na „już”, ale skoro i tak było na mojej wishliście ze
względu na częstotliwość podróży, to postanowił to przyspieszyć. Miałam
możliwość wyboru designu i choć początkowo myślałam o wersji z owieczką, to
jednak na żywo wydała mi się zbyt dziecinna i zdecydowałam się na coś
„dojrzalszego” czyli kolor śliwkowy lub jak kto woli – taki a’la żuczkowy :D
Ostatnią nowością lutego jest
wygrana z rozdania u Czarodziejki87, gdzie każdy uczestnik mógł sobie wybrać
jeden z dostępnych kremów. Ja wybrałam multifunkcyjny krem na noc Lirene, a do
tego dostałam maskę do twarzy, próbki i miłą pocztówkę:)
A Wam co wpadło do koszyka w zeszłym miesiącu?:)
Jaka ładna TT :) ja mam złota :)
OdpowiedzUsuńZłote też mieli, ale jednak fioletowa chwyciła mnie za serce :P
UsuńTeż kupiłam ten żel do twarzy.
OdpowiedzUsuńI jak się sprawdza?
Usuńcuda:)
OdpowiedzUsuńwianki:)
UsuńLakiery GR są świetnie napigmentowane :))
OdpowiedzUsuńPierwsze wrażenie jest pozytywne:)
UsuńLubię szampony Fructisa.
OdpowiedzUsuńJa dopiero poznaję pierwszy, ale coś czuję, że na nim się nie skończy :D
UsuńSuper kosmetyki :) Zmywacz Isana sobie chwalę :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że okażą się super w działaniu :D
Usuńmiłych testów:)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńO jakie ładne zakupy ;) mam tą samą wersję TT, używam również ten zielony zmywacz Isana i miałam tą bazę pod cienie Hean :D
OdpowiedzUsuńKochana, to jest baza z Ingrid:)
UsuńJa wolę maszynki Gilette. Mam złoty kompakt TT i uwielbiam ale jednak częściej używam klasyka.
OdpowiedzUsuńMaszynek z Gilette nie miałam, więc nie mam porównania. Ja też częściej używam klasyka, ale chyba tylko dlatego, że jest większy i jakoś lepiej mi się nim czesze :P
UsuńZmywacz Isany bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńJest skuteczny, ale w moim przypadku wysusza paznokcie:/
UsuńŁadną wersję TT sobie wybrałaś. :)) U mnie w Sekrecie Urody jest (przynajmniej była ze 3 miesiące temu) taka duża kula wypełniona lakierami z Golden Rose... Numeru, jakiego się szuka, ciężko znaleźć. :D
OdpowiedzUsuńNa żywo prezentuje się o wiele ładniej;) Kształt "pojemnika" jak widać nie ma znaczenia, skoro wszystko leży:/ Bardzo zawiodłam się widokiem lakierów w GR, bo właśnie przez to leżakowanie większość z nich miała obdrapane opakowania:/ Jedynie najnowsze odcienie z serii Rich Color (czyli 5 sztuk) były ułożone w pozycji stojącej na osobnym regale:]
UsuńTeż mam kompaktowego TT, ale wersję złotą. Uwielbiam go ;)
OdpowiedzUsuńSzczotki TT, niezależnie od wersji, są świetne :D
UsuńNie wiedziałam, że fructis jest w takiej wersji. Chetnie bym ją sprawdziła :)
OdpowiedzUsuńAno, jest, jest, tylko nie we wszystkich sklepach...
Usuńmi tylko krem bb... nic ciekawego nie było :/
OdpowiedzUsuńwspolna obserwacja ? http://paperlifex33.blogspot.com/ zacznij i daj znać :)
Jak nic ciekawego nie było, to nie ma co na siłę kupować :P
UsuńBardzo fajne nowości :) Niech się dobrze używają :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się sprawdzą :D
UsuńŚwietne kolory lakierów muszę je mieć :) :) Też "poluję" na szczotkę TT compact :P Pojawiła się teraz nowa wersją "usta" i chyba sobie ją przy najbliższej okazji sprawię :) :) Gratuluję wygranej :) Miłego testowania :)
OdpowiedzUsuńLakiery wybierane na szybko, więc oczywiście w sklepie podobały mi się bardziej niż później na paznokciach:/ Nie widziałam jeszcze wersji TT z ustami, ale jeśli masz możliwość zakupu stacjonarnego, to polecam wcześniej się jej przyjrzeć z bliska;) Dziękuję, mam nadzieję, że testowanie takie będzie :D
UsuńMam bazę pod cienie Ingrid i muszę przyznać, że jestem z niej baaardzo zadowolona :) Utrwala cienie na powiece, nie roluje się w załamaniach. Ja kupiłam ją za ok. 10 - 11 zł, ale myślę, że jest ona warta każdej wydanej złotówki ;)
OdpowiedzUsuńSzczotkę TT też mam, ale w wersji kompaktowej. Fakt faktem, jestem z niej zadowolona i myślę, że spisuje się lepiej niż standardowa szczotka czy grzebień, ale nie widzę też efektu "WOW" ;]
Cieszę się, że czytam kolejną pozytywną opinię o tej bazie:) Jak na razie pomacałam tylko konsystencję, ale na powiekach się jeszcze nie znalazła :P Standardowa cena i tak nie jest wysoka w porównaniu do baz z innych firm, więc jeśli się sprawdzi, to nie będzie mi żal zapłacić za nią trochę więcej;)
UsuńTT zaprezentowany w tej notce jest właśnie w kompakcie;) Ja widzę ogromną różnicę pomiędzy TT a zwykłym grzebień i do tego drugiego nie zamierzam już wracać (jedynym wyjątkiem jest zrobienie równego przedziałka, bo TT nie potrafię tego zrobić :P).
W sklepach Golden Rose tak już jest, że do wszystkiego trzeba dokopać się samemu. A jeśli chodzi o moje zakupy, to na razie się ograniczam, bo zapasy mam słusznych rozmiarów.
OdpowiedzUsuńDzięki za informacje, bo byłam bardzo ciekawa, jak to wygląda w innych miastach;) Ja też się zaczęłam ograniczać zakupowo i jak na razie idzie mi dobrze - w tym miesiącu kupiłam tylko jeden kosmetyk :D
UsuńKolor lakierów jest przepiękny idealne na wiosnę :)
OdpowiedzUsuńJa akurat nie zwracam uwagi na pory roku, jeśli chodzi o kolory lakierów :P Maluję paznokcie zależnie od humoru :P
UsuńKilka rzeczy znam ;)
OdpowiedzUsuńI jak wrażenia?;)
Usuńjaka piękna TT :) świetna, czemu nie było takich pięknych jak swoją kupowałam :)
OdpowiedzUsuńNie mam zielonego pojęcia :P
Usuńi jak ten żel do mycia twarzy z Ziaja? chciałabym go kupić, ale to dopiero jak skończę ten co mam :)
OdpowiedzUsuńps fajny blog obserwuję :)
Żel spisuje się bardzo dobrze! Nic mnie po nim nie wysypało, nie wysuszyło ani nie podrażniło. Mam jedynie zastrzeżenia do zapachu, ale i tak polecam Ci ten żel:)
Usuń