Zakupy, które poczyniłam od
sierpnia do października nie należały do spektakularnych. Wyprowadzka z
dotychczasowego miejsca zamieszkania sprawiła, że zostałam pozbawiona dostępu
do kilku większych drogerii. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło –
nie wydawałam kasy na zbędne kosmetyki :P W ogóle w tym okresie nie miałam
czasu na łażenie po sklepach, więc jeśli już jakimś cudem znalazłam się w
drogerii, to kupowałam tylko to, co było mi potrzebne (nie licząc wizyty w DM,
ale o tym później :P).
W Rossmannie kupiłam (1) żel do mycia twarzy Synergen Soft touch
(5,99*zł) oraz (2) antyperspirant Fa
Sport 96h (5,99*zł). Tak się składa, że akurat odradzam Wam zakup tych
gagatków:/ W Naturze nabyłam natomiast (3)
mgiełkę termoochronną Marion (7,99 zł) oraz dwa produkty, które już dawno
chciałam wypróbować: (4) perfumowany
dezodorant Beyonce Heat Rush (19,99*zł) i (5) płyn micelarny 3w1 Green Pharmacy owies (7,99*zł). Z tej trójki
polecam jedynie mgiełkę do włosów. W znajomej aptece skusiłam się na (6) lekki krem do twarzy Alantan dermoline
(ok. 8-9 zł), bo nigdzie nie mogłam znaleźć kremu z Ziaji.
Nie wiem czemu wypady do DM w
moim wykonaniu zawsze muszą być jakieś dziwne :P Tym razem nie była to
zaplanowana wizyta a takie, uwierzcie mi, są najgorsze:/ Wchodzi
nieprzygotowana baba do DM i choć wie, że ma w domu kosmetyczne zapasy, to i
tak kupi sobie coś, czego wcale nie chce :P Najpierw skusiłam się na (7) żel do golenia Balea Blueberry Love
(1,25 €) i nadal nie wiem po co, skoro miałam już nie kupować tych żeli:/
Zbyt ładne miało opakowanie :P Z przyzwyczajenia poniuchałam nowe żele pod
prysznic i oczywiście musiałam sobie jakiś kupić… Najlepsze jest to że (8) wersja marakuja wcale mi się nie
podobała (0,55 €), a i tak ją
wzięłam:] No i weź tu zrozum baby :P W każdym razie żel znalazł już nową
właścicielkę a ja mam nauczkę: Neonowa, jak coś nie pachnie dla Ciebie przyjemnie, to do cholery tego nie kupuj! :P Obczaiłam sobie również nową limitkę i sugerując się
kolorami, myślałam, że (9) wersja Black
Secret (0,55 €) jest dla
mężczyzn. Zapach przypominał mi trochę zimowy żel z OS, dlatego capnęłam jeden
egzemplarz. Pozostałe zapachy z limitki nie przypadły mi do gustu, więc bez
sensu byłoby kupowanie ich na siłę (ech, dlaczego nie myślałam tak przy wersji z
marakują? ;>). Ostatnim kosmetykiem był (10)
balsam do ciała Balea z olejkiem migdałowym (1,75 €), który pachnie
ciasteczkami:)
Swoją drogą, od moich ostatnich
zakupów w DM (w kwietniu) trochę pozmieniały się ceny. Żele do golenia i pod
prysznic są tańsze o 0,10 €, z kolei balsamy podrożały o 0,50 €.
A jak Wasze nabytki w
ostatnim czasie? Powiększyłyście swoje kosmetyczne zapasy czy oszczędzałyście? ;>
Ps. Ceny oznaczone * są cenami promocyjnymi.
Tych kosmetyków marki Balea Ci zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńSama kupiłam ostatni peeling i balsam z pompką marki Farmona o zapachu Pinacolady z nowej serii i z ich firmy jeszcze kupiłam sobie zestaw co prawda świąteczny, ale w sympatycznej dla portfela cenie o zapachu karmelu i cynamonu <3
http://carminlove.pl/
Jeśli chodzi o Balea, to "nie wszystko złoto, co się świeci";) Na razie jedynie balsam sprawuje się ok...
UsuńZnam ten zapach karmelu i cynamonu z Farmony:)) Jest piękny, chociaż dla mnie zbyt intensywny...
Ja też chętnie bym się do nich dobrała, a też nie mam dostępu... :-) Chociaż ja z Balea lubię głównie żele, a konkretnie ich intensywne zapachy.
UsuńSzkoda tylko, że te intensywne zapachy żeli nie utrzymują się zbyt długo na skórze:/
UsuńGdy robiłam zamówienie z DMu latem to za żele płaciłam 0,55 Euro, a kiedy Ty byłaś ostatnio? ;)
OdpowiedzUsuńZ tej limitki zamówiłam wszystkie żel e oprócz właśnie tej wanilii, bo miałam okazję sobie wąchnąć u koleżanki i średnio mi się spodobało :F
Napisałam w poście kiedy byłam poprzednio w DM;)
UsuńTeż miałam jagodowy żel do golenia. Zapach jest fenomenalny, aż chce się golić. ;)
OdpowiedzUsuńJa na razie zużywam wersję mango, ale jeśli ten jagodowy pachnie tak samo jak jagodowy szampon, to będę zadowolona;)
UsuńOstatnio omijam drogerie szerokim łukiem, bo jak tam już wejdę, to przepadnę z kretesem :P
OdpowiedzUsuńRozumiem :D Dobrze, że święta za pasem, to można chociaż poprosić Mikołaja o jakiś kosmetyczny prezent;)
UsuńWłaśnie przypomniałaś mi, że mam gdzieś żel Balea zachomikowany ;) Ja omijam drogerie ostatnio, mam tyle zapasów, że się nie mieszczą nigdzie:P Bardzo lubię te żele do golenia z Balea:)
OdpowiedzUsuńJa właśnie nie jestem pewna czy je lubię :P Zapachy mają super, ale następnym razem spróbuję czegoś nowego - mam nadzieję, że kolejna wersja zapachowa nie sprawi, że znowu sięgnę po żel do golenia z Balea :P
UsuńOj, moje zapasy też do niedawna ledwo mi się mieściły. Ale znalazłam na to patent - wsadziłam je do pudełka po butach i teraz mam postanowienie, że nie mogę kupić niczego, jeżeli pudło wypełnione jest po brzegi :P
ja się szykuję na DM, zmartwiło mnie że marakuja niezbyt bo akurat chcę:D
OdpowiedzUsuńKochana, pamiętaj, że zapach jest kwestią gustu;) Może Tobie się spodoba;)
UsuńZrobiły Ci się zaległości blogowe jeśli dopiero teraz zakupy sierpniowo-październikowe pokazujesz :)
OdpowiedzUsuńJa zużywam zapasy i staram się nic nie kupować, oczywiście nie zawsze udaje mi się powstrzymać :)
Niestety, nieobecność przez 3 miesiące musiała poskutkować zaległościami:/ Ale teraz posty zakupowe (i denka) będą pojawiać się już regularnie co dwa miesiące:)
UsuńJestem w trakcie testowania 3 ;))
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będziesz zadowolona:)
UsuńBaleowe bym chciała :D
OdpowiedzUsuńZawartość całego DM kusi :P
UsuńPewnie mają cudne zapachy :)
OdpowiedzUsuńZależy, co konkretnie masz na myśli;)
Usuńach Balea, zawsze robi na mnie wrażenie
OdpowiedzUsuńHehe, ja też lubię sobie ją pooglądać na blogach;)
UsuńBardzo lubię zapach Heat Rush, a Balei zazdroszczę, bo niestety nie mam do niej dostępu :)
OdpowiedzUsuńZapach jest ładny, ale u mnie na skórze jest prawie niewyczuwalny:(
UsuńJa na co dzień też nie mam dostępu do Balei a wypad do DM zdarza się u mnie max 1-2 do roku i to w dodatku przypadkiem :P
Same potrzebne rzeczy ;) interesuje mnie ten płyn micelarny. A Balea zawsze kusi mnie zapachami.
OdpowiedzUsuńNom, potrzebne, nie licząc żeli pod prysznic, których u mnie multum :P
UsuńPłyn micelarny ma swoje plusy i minusy. Jak zużyję co najmniej połowę, to napiszę jego recenzję;)
Synergen spowodował u mnie straszny wysiew tylko ja miałam pomarańczowy.
OdpowiedzUsuńU mnie też wywołał niezłą masakrę na twarzy:/ Z kolei wersja zielona jedynie "ściągała" skórę, ale nie wysypywało mnie po niej...
UsuńKrem Alantan bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńJa też;) A niebieska wersja jest moją ulubioną;)
Usuńmam nadzieję, że w końcu uda mi się coś dostać z kosmetyków z dm'u :) ♡ zgłosisz się u mnie do konkursu? trwa on jeszcze kilka dni - kliknij :)
OdpowiedzUsuńNa pewno się uda, tylko trzeba się troszkę postarać;)
Usuń