poniedziałek, 14 lipca 2014

Szampon-winowajca "istnej masakry" na głowie

Przy okazji recenzowania pewnej odżywki do włosów wspominałam o szamponie-winowajcy, który zmasakrował moje włosy. Przyszedł w końcu czas na jego bliższe przedstawienie, choć uważam, że w ogóle na to nie zasłużył. Na szczęście, jagodowy szampon do włosów Balea pochodził z edycji limitowanej, ale jeśli przypadkiem macie jeszcze do niego dostęp, to bądźcie ostrożne!

Od producenta:
[Moje & translatora Wujka Gugla tłumaczenie:]
Twoje przygoda pielęgnacji włosów ze słodko-owocowym zapachem jagód: limitowana edycja od Balea.
Urzekająca przygoda zapachowa. Owocowo pachnąca pielęgnacja dla pięknych, jedwabiście lśniących włosów: Balea Szampon Blaubeere oczyszcza włosy delikatnie, ale dokładnie. Formuła z ekstraktem z jagód pielęgnuje zniszczone włosy i nadaje im życiowy połysk - do końcówek. Słodko-owocowy aromat dojrzałych jagód urzeka zmysły i pozwala nam marzyć, być może o spacerze po lesie?
*Pielęgnacyjna formuła z cennym ekstraktem jagodowym odżywia włosy i skórę głowy.
*Kompleks z witaminą B3 i prowitaminą B5 pielęgnuje i uelastycznia włosy – każdego dnia bez obciążania.
*Szczególnie łagodna formuła bez silikonów.
Stosowanie: Wmasować w wilgotne włosy. Dokładnie spłukać.
Zgodność skóry: Testowany dermatologicznie.

Opakowanie: Lekko wyprofilowane, plastikowe. Miało słabą zakrętkę - wieczko zdążyło mi się urwać :P Kolorem adekwatne do koloru zawartości. Jeśli chodzi o etykietę, to w odróżnieniu od żeli pod prysznic, jest ona papierowa i naklejana. Ta babeczka (a raczej jej głowa :P) wygląda tandetnie.  To znaczy, babeczka jest niczego sobie, ale umieszczenie głowy na etykiecie jest dość dziwne:/ Tak, wiem, że to szampon do włosów na głowie (:P), ale cała ta etykieta kojarzy mi się z niemieckimi familijnymi szamponami albo zdjęciami z podręczników do nauki niemieckiego :P Ech… nie ma to jak etykiety żeli Balea :D

Konsystencja: Rzadka, przezroczysta.
Kolor: Niebieski! :D

Zapach: Podobno jagodowy :P

Wydajność: Średnia.

Skład: 
Moja opinia: Jedyne, co mi się w tym szamponie spodobało, to jego niska cena i niebieski kolor (tak przy okazji, to po raz pierwszy spotkałam się z niebieskim szamponem :D). Zapach sztucznych „jagód” był dla mnie za słodki, już prędzej kojarzył mi się z gumą balonową. Konsystencja szamponu była bardzo rzadka, co przekładało się na jego średnią wydajność.
Przechodząc do działania, był to bubel nad bublami!:/ Szampon podrażnił skórę mojej głowy – swędziała strasznie! :/ Plątał włosy, robiły się straszne kołtuny, które ciężko było rozczesać. Najgorsze w nim było jednak to, że zrobił mi z włosów jeszcze większe siano niż było na co dzień! Włosy stały się bardzo suche, bardzo zniszczone, zmatowione i pozbawione blasku:/ Był to najgorszy szampon do włosów, na jaki natrafiłam (nawet sławetny Timotei  nie miał tylu wad co on)! Wyrządził mi niezłą masakrę na głowie, więc nie obeszło się bez wizyty u fryzjera i ścięcia sporej ilości włosów!:( Szamponu nie używałam codziennie, mimo iż takie miał przeznaczenie. Czytałam większość pozytywnych opinii na jego temat, więc nie wiem czy tylko ja mam takiego pecha, czy wersja jagodowa była do bani, czy cała seria „jeden Tag shampoo” jest do bani, czy też wszystkie szampony z Balei nie będą mi odpowiadać? Nie wiem, ale będąc w DMie, omijam szerokim łukiem regał z produktami do włosów...

Dostępność: DM, sklepy z chemią niemiecką
Pojemność: 300 ml
Cena: 0,65 €

Miałyście do czynienia z szamponami Balea z serii "jeden Tag"? Jakie macie zdanie na ich temat? 

46 komentarzy:

  1. Ja mam jabłkowy i u mnie sprawdza się bardzo dobrze, choć włosy od połowy długości mam bardzo suche. Zaskoczyła mnie Twoja recenzja.

    OdpowiedzUsuń
  2. czyli lepiej czymac się od niego z deleka

    OdpowiedzUsuń
  3. znając mnie i mój łeb też by mnie podrażnił

    OdpowiedzUsuń
  4. Marka jest mi obca w użyciu, choć wizualnie się z nią obyłam

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja się ostatnio skusiłam na zielone jabłuszko, mam nadzieję, że nie bedzie źle

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To życzę Ci, żeby się u Ciebie sprawdziła ta wersja:)

      Usuń
  6. Mnie też ten szampon podrażniał :)

    OdpowiedzUsuń
  7. mnie nie wyrządził żadnej szkody, pięknie po nim włosy pachniały.

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię kosmetyki Balea ale szampon odpada!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ostatnio wygrałam jeden szampon z Balea... aż się boję go używać :P

      Usuń
  9. Odpowiedzi
    1. Na szczęście już dawno go zużyłam i teraz moje włosy są w bardzo dobrej kondycji:)

      Usuń
  10. Miałam szampon z czerwoną pomarańczą i u mnie spisał się elegancko ! TEraz używam do wydajności - ale o nim jeszcze nie mogę nic powiedzieć! Szkoda że ten się nie sprawdził ;/;/;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem. Ja mam jeszcze jeden szampon z innej serii, więc zobaczymy jakie będzie jego działanie.

      Usuń
  11. Szkoda, że się nie sprawdził, a w zasadzie wręcz przeciwnie ;/

    OdpowiedzUsuń
  12. ooo matko boska ;o masakra naprawdeee

    OdpowiedzUsuń
  13. Miałam raz kokosowy, ale z racji tego, że był do włosów farbowanych oddałam go mamie :)
    Na ten na pewno się nie skuszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też staram się używać szamponów zgodnych z typem moich włosów, choć niby żaden nie powinien robić krzywdy...

      Usuń
  14. ojej, nie miałam go, ale znam inne i różnie to bywa, to się narobiło u Ciebie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie był to pierwszy szampon z Balea i po tym jagodowym już mnie do nich nie ciągnie...

      Usuń
  15. Podobno jagodowy zapach - suuper. :D
    Uwielbiam szampon do kręconych włosów Balea, ale on jest z serii "profeszynal" :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak jak napisałam później - mnie on wcale nie przypominał jagód :P
      Słyszałam o serii "profeszynal", ale na razie daję sobie spokój z tymi szamponami, tym bardziej, że nie mam włosów kręconych :P

      Usuń
  16. Jestem w szoku, bo to mój ulubieniec!

    OdpowiedzUsuń
  17. ja mam z serii tych codziennych malinowy i jak na razie – efektów szałowych nie robi na głowie, chociaż nie podrażnia. nie poradził sobie ze zmyciem oleju, mimo że wcześniej emulgowałam go odżywką. ogólnie mocny średniak, choć zapach malinowy bardzo ładny. dziwna sprawa, że tak Ci narobił hardkoru na głowie, bo skład krótki i całkiem sensowny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na początku też mi się wydawało, że będzie to raczej średni szampon. Zdanie zmieniłam diametralnie już po kilku użyciach:/ Nie znam się na składach, być może ogólnie jest całkiem w porządku, ale jednak musi być tam coś niedobrego, co spowodowało na mojej głowie to, co spowodowało:/ Być może tylko seria "jedes Tag" jest kiepska... Nie wiem, ale daje mi do myślenia fakt, że co chwilę wprowadzają nową edycję limitowaną, tak jakby szybko chcieli zapomnieć o danej wersji:]

      Usuń
    2. na pewno zupełnie innej jakości jest czarna linia profesjonalna z olejem arganowym, chociaż z tym arganem oczywiście nie ma się co napalać, bo jest go tam malutko ;) szampon i odżywka pachną ciasteczkowo, pozostawiają włosy w b. dobrej kondycji, ale odżywka dość mocno je dociąża, więc akurat jest nie dla mnie – zależy, jakiego efektu poszukujesz.

      Usuń
    3. Na razie tylko ze słyszenia wiem, że seria profesjonalna jest zachwalana. Być może kiedyś, w razie potrzeby, skuszę się na nią. Na chwilę obecną moje włosy są odbudowane, więc nie rozglądam się za takimi specyfikami;)

      Usuń
  18. Miałam wersję jagodową oraz mango i aloes i z obydwóch byłam bardzo zadowolona. Przykro mi, że u Ciebie wywołał taką masakrę :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po cichu liczę na to, ze wersja mango z aloesem sprawdzi się na moich włosach o wiele lepiej;)

      Usuń
  19. Szkoda, że się nie sprawdził ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. A ja czytałam bardzo różne recenzje generalnie produktów do włosów od Balea. Jedni zachwalają inni przestrzegają. Myślę, że to naprawdę bardzo indywidualna sprawa. Ja jeśli o moje włosy chodzi chyba nie chciałabym ryzykować :D
    Współczuję ścięcia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do każdego kosmetyku w sumie należy podchodzić indywidualnie. Myślę, że moje włosy po prostu potrzebują sylikonów :P

      Usuń
  21. Nie miałam jeszcze żadnych szamponów tej marki, ale słyszałam, że dziewczyny je lubią.. Nie wiem czemu nagle tak niekorzystnie zadziałał..

    OdpowiedzUsuń
  22. A to nikczemnik! Właśnie przez takie przypadki ostrożnie podchodzę do eksperymentów, szczególnie z szamponami. Moje włosy reagują bardzo dziwnie na zmiany, często dochodzi swędzenie skalpu, plątanie, jednym słowem rozpacz. Obecnie jestem blisko kroku, który sama podjęłaś, czyli bliskiego spotkania z nożyczkami. Powstrzymuje mnie tylko myśl, że za miesiąc wybieramy się z Lubym na wesele i chcę jakoś ułożyć włosy. Na szczęście porcja kallosowej maski trochę poprawia ich kondycję, więc może uda się bez tej drastycznej interwencji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To życzę Ci jednak ominięcia salonu fryzjerskiego szerokim łukiem! Ja rzadko kupuję jakiś szampon dwukrotnie, za bardzo lubię zmiany, albo jeszcze żaden tak mnie nie zachwycił, aby kupować go cały czas. Raz na jakiś czas zdarzy się, że kupię jakiegoś gagatka, po którym swędzi mnie cała głowa, ale ostatnio trafiłam na świetny szampon, po którym nic mi nie jest. Na maskę z Kallosa tak czy siak się skuszę, bo już dawno chciałam ją wypróbować:)

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze. Na każdy odpowiem bezpośrednio pod nim, o ile nie będzie spamem, który zostanie od razu usunięty. Jeśli spodobał Ci się mój blog i styl pisania postów, to zachęcam do obserwowania;)