Zauważyłam je już dawno. Żele, jak i pozostałe produkty do ciała z
tej firmy, od początku przykuwały moją uwagę
dzięki atrakcyjnemu wyglądowi i owocowym, aczkolwiek chemicznym, zapachom.
Jednak dość wysoka cena jak na małe pojemności opakowań ciągle nie zachęcała
mnie do ich zakupu, dlatego cieszyłam nimi jedynie swoje oczy i nos. Za sprawą
Mojego Ukochanego stałam się w końcu posiadaczką truskawkowego sorbetu pod prysznic Fruttini. Czy wielka truskawa zachwyciła mnie również po jej zakupie?
Od producenta:
Opakowanie: Pomimo, iż jest z
plastiku, jest mocne. Zostało bardzo dobrze i przemyślanie wykonane. Rzadko
kiedy spotykam żele pod prysznic, które można zawiesić na prysznicowym regale
czy drążku. Ta niepozorna zakrętka jest bardzo wytrzymała. Potrzeba trochę siły,
żeby ją zdjąć.
Dzięki niej opakowanie w żaden sposób nie obciąża miejsca, w
którym żel został zawieszony.
Na szyjce butelki została zamocowana również
plastikowa osłona, zawierająca membranę, poprzez którą żel nie ma prawa ujścia
bez naszej ingerencji.
Aby wydobyć zawartość, należy trochę mocniej ścisnąć
opakowanie. Membrana ma jednak jedną wadę – jest za dobra :P Nie da rady nalać
do środka wody, przez co nie można wydobyć resztek zawartości:/ Samej osłony
też nie można ściągnąć.
Produkt przykuwa uwagę głównie
poprzez owocowy design. Nie da się nie zauważyć tej olbrzymiej, czerwonej i
soczyście wyglądającej truskawy :D Z tyłu przyklejona jest papierowa etykieta,
czego bardzo nie lubię.
Konsystencja: Troszkę klejąca, przypominająca
rzadki kisiel, choć w porównaniu z żelami Isany konsystencja jest o wiele gęściejsza.
Miejscami widać smugi, tak jakby tworzyły zawiesinę. Może dlatego żel został
nazwany „sorbetem” :P W konsystencji zauważalne są również drobniutkie bąbelki
powietrza.
Kolor: Czerwony.
Zapach: Nie będę ukrywać, że jest
bardzo, ale to bardzo chemiczny. Żel pachnie bardziej truskawkową gumą balonową niż samymi owocami. Liczyłam
na to, że przyniesie mi jakieś orzeźwienie, tymczasem przytłacza mnie swoją
słodkością. Trochę się zawiodłam, bo nie odczuwam jakiejś wielkiej frajdy z
jego używania. Być może okazałby się lepszy w chłodniejszych porach roku. Aromat
unosi się jedynie w kabinie prysznicowej, natomiast nie pozostaje za długo na ciele, a
szkoda.
Działanie: Strasznie się bałam,
że poprzez mega chemiczny skład już przy pierwszej aplikacji wywoła u mnie
uczulenie. Na szczęście, nic takiego nie miało miejsca. Nie wysusza mojej
skóry, powiedziałabym, że nawet trochę ją pielęgnuje. Żel dobrze się pieni i zmywa to, co ma zmywać.
Wydajność: Starcza na ok. 3
tygodnie.
Skład:
Dostępność: Natura
Pojemność: 250 ml
Cena: 8,99 zł
cudne jest te opakowanie z dzyndzlaczem :d
OdpowiedzUsuńJa takie sztuczne zapachy kocham, no cóż nos nie wybiera :)
OdpowiedzUsuńNie powiem, żebym ubóstwiała naturalne aromaty, ale jednak co za dużo sztuczności, to za dużo :P
UsuńCiekawe opakowanie. Ale mimo wszystko chyba się nie skuszę, nie lubię chemicznych zapachów.
OdpowiedzUsuńMam jeszcze malinową mgiełkę do ciała z tej firmy i pomimo sztucznego zapachu, jest on o wiele delikatniejszy i przyjemniejszy niż truskawkowy sorbet;)
Usuńnie miałam jeszcze tego żelu, przeważnie zapachy w takich kosmetykach są chemiczne
OdpowiedzUsuńI nie polecam go, ale może w innej wersji zapachowej byłby przyjemniejszy;)
Usuńczaiłam się na nie swego czasu w naturze :) szkoda, że ten zapach taki przytłaczający :/
OdpowiedzUsuńNiestety:/ W Naturze, w której byłam, widziałam jeszcze żel gruszkowy, ale takiego zapachu to już z samych skojarzeń z owocem bym nie zniosła :P Szkoda, że nie mieli więcej wersji:(
UsuńOpakowanie faktycznie jest fajne :)
OdpowiedzUsuńJako żelomaniaczka pewnie i bym go przygarnęła, ale niebawem chyba się w nich utopię :P
Doskonale Cię rozumiem, zresztą jak zawsze w kwestiach ilości żeli :D Teraz specjalnie nie używam gąbki pod prysznicem, żeby szybciej zużywać zapasy :P
UsuńSwietny pomysł z opakowaniem , pw łazience pod prysznicem wiecznie nie mam miejsca :)
OdpowiedzUsuńTak, dzięki opakowaniu zaoszczędzają sporo miejsca :D
UsuńSzkoda, że ma chemiczny zapach :(
OdpowiedzUsuńZ początku nie przeszkadzało mi to, ale po zużyciu 1/2 zaczął mnie denerwować nadmiar słodkiej truskawy:/
Usuńkiedyś takie opakowania były w Avon, szkoda, ze z nich zrezygnowali
OdpowiedzUsuńNie jestem obeznana z żelami z Avonu :P
Usuń