Antyperspiranty służą do hamowania wydzielania potu a dezodoranty do kamuflowania jego zapachu. Tak bynajmniej jeszcze do niedawna mi się wydawało. Człowiek uczy się przez całe życie, ale zastanawiam się, dlaczego do tej pory nie wyciągałam głębszych refleksji z telewizyjnych reklam dezodorantów?
Jako, że lubię psikać się perfumami, tudzież wodami toaletowymi, z dąsem kierowałam wzrok na 1/2 jednego z moich świątecznych prezentów (tutaj możecie sobie przypomnieć/obczaić jak wyglądał cały zestaw). Odkładałam w czasie jego napoczęcie, aż w końcu zlitowałam się, bo mój Mikołaj ciągle pytał czy zaczęłam używać dezodorantu Love Dance La Rive. Zapach nie był dla mnie zaskoczeniem, ponieważ znam go i lubię już od dawna za sprawą wody toaletowej. Totalne zaskoczenie spotkało mnie jednak w działaniu (o ja, ignorantka!).
Od producenta: Soczysty, zmysłowy, pełen wrażeń zapach skierowany do każdej kobiety. Owocowo-cytrusowo-kwiatowa nuta poprawi humor nawet najbardziej wybrednym.
Opakowanie: Wąskie i wysokie, typowe dla większości dezodorantów. Na etykiecie widnieje ta sama pani, co przy całej serii Love Dance. Plusem okazał się być sprawny dozownik.
Zapach: Pisałam już o nim przy okazji krótkiej recenzji wody toaletowej (tutaj). Dodatkowo doczytałam, że Love Dance ponownie jest odpowiednikiem Escady, tym razem zapachu Rockin' Rio. Może znacie?
Działanie: To odkrycie cały czas mam na myśli! Jak ja mogłam wcześniej żyć bez dezodorantów? :P Trochę czasu minęło zanim przekonałam się o jego skuteczności (nie chciałam zawczasu mówić "hop" :P) i z przykrością muszę stwierdzić, że robię sobie dłuższy urlop od antyperspirantów w kulce (wątpię, żebym całkowicie z nich zrezygnowała)! Tak, miłe Panie, dezodorant z La Rive sprawiał, że przez cały dzień mogłam się stresować czy biegać po mieście, a na koszulce nie widniała ani jedna plamka od potu, a tym bardziej pod pachami! W sumie wychodzi na to, że dezodorant pełnił funkcję blokera. Wystarczyły dwa psiknięcia (sprawiedliwie po jednej na pachę :P) z rana, aby przez kolejne godziny cieszyć się suchutkimi (ale nieprzesuszonymi!), świeżymi i przyjemnie pachnącymi paszkami! Wiem, że wiele z Was od dawna używa takiej formy ochrony, ale uwierzcie mi, dla kogoś, kto wcześniej nie cierpiał dezodorantów, jest to zmiana o 180 stopni, oczywiście na lepsze! Mikołajowi należy się duży całus! :D
Wydajność: O dziwo, starczył mi na ponad miesiąc!:)
Pojemność: 150 ml
Dostępność: ?
Cena: ?
Niestety, nie mam pojęcia, gdzie stacjonarnie można kupić akurat ten dezodorant. Wiem, że dezodoranty La Rive dostępne są w Drogeriach Polskich, ale akurat nie widziałam tam wersji Love Dance, która, póki co, jest moją ulubioną :( Co do ceny, myślę, że jest to koszt ok. 5-6 zł (bynajmniej po tyle były inne warianty).
Stosujecie dezodoranty? Jakie są Wasze ulubione? Chętnie zapoznam się z ich zapachami:)
ostatnio też zaczęłam robić przerwę od kulek. Póki co mam psikadło z isany.
OdpowiedzUsuńA ten musi być ciekawy, nawet się nad nim zastanawiałam.
Nawet nie zauważyłam, ze Isana posiada psikadła, bo kulki widziałam :P
UsuńMiałam kiedyś podobny ,z tej serii - fajnie sobie radził :)
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że był skuteczny, bo to oznacza, że mogę sobie zakupić upatrzony kolejny wariant dezodorantu od La Rive :D
UsuńRzeczywiście ciekawe z tym dezodorantem... ciekawe, czy wszystkie tak dobrze działają :) Ja póki co nie mam odwagi się o tym przekonać :P
OdpowiedzUsuńOgólnie nie wszystkie dezodoranty są skuteczne, bo pewnego delikwenta męczę już chyba trzeci rok. Na moim przykładzie masz dowód, że warto czasem zaryzykować!;)
UsuńFajnie, ja właśnie kończe swój, którego wręcz nie cierpię i mam nadzieję znaleść lepszy może to będzie ten :)
OdpowiedzUsuńByć może i u Ciebie się sprawdzi:)
UsuńNie bynajmniej a przynajmniej ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o tych psikadłach ...
Dzięki za uświadomienie :D Teraz cały czas się łapię, że mówię "bynaj... yyy przynajmniej" :D
UsuńA te psikadła nie są zbyt popularne.
Ja nie przepadam za dezodorantami, nawet tymi 24H, duszą mnie gęste mgiełki, a jak psikam, to uciekam, aby nie wdychać :) Choć czasami zdarzało się, że spotykało mnie również miłe zaskoczenie z ich strony, ale wolę jednak perfumy i kulki ;)
OdpowiedzUsuńNie wierzę w dobre działanie żadnego kosmetyku z napisem "24 h";) Ja też wolę perfumy, ale okazuje się, że istnieje nawet coś skuteczniejszego niż kulka;)
UsuńMoże się skusze, jak tylko wpadnę do jakiegoś większego sklepku, to rozejrze się ;)
UsuńBuziole ;*
Nie lubię dezodorantów, nie ma to jak porządne perfumy i antyperspirant :) !
OdpowiedzUsuńTo prawda, ale nawet z dezodorantami można się polubić;)
UsuńMiałam dezodorant perfumowany o tym zapachu i bardzo go lubiłam ;)
OdpowiedzUsuńA używam i dezodorantów i antyperspirantów - zależy co mi wpadnie w ręce ;)
Ja też lubię perfumy Love Dance:) Będę chciała wyróbować jeszcze dezodorantu w atomizerze, ale może w innej wersji;)
UsuńAntyperspiranty u mnie rządzą. ;]]
OdpowiedzUsuńA pod jaką postacią, bo i z tym bywa różnie?;)
UsuńLubię takie miłe niespodzianki, z tym dezodorantem, to mnie zaskoczyłaś. Czasem widzę je w Tesco, ale nie są chyba w stałym asortymencie sklepu. Przyjrzę się bliżej przy zakupach :)
OdpowiedzUsuńW zeszłym tygodniu widziałam dezodoranty La Rive w Carrefourze, do którego ostatnimi czasy nie zaglądałam zbyt często. Wydaje mi się, że są w stałym asortymencie, bo były nawet objęte promocją;) Niestety "mojej" wersji nadal nie widziałam:/
UsuńZaskoczyłaś mnie tym dezodorantem:)
OdpowiedzUsuńSama byłam zaskoczona :P
Usuń