Czytałam wiele pozytywnych
recenzji o tym produkcie, dlatego wiedziałam, że prędzej czy później trafi do
moich kosmetycznych zbiorów. W tym gąszczu pozytywów natknęłam się również na
jedną czy dwie negatywne opinie, dlatego miałam pewne obawy co do efektów
ubocznych stosowania owego kosmetyku. Z tego względu hipoalergiczny żel do
mycia twarzy z aloesem i ogórkiem zajmował drugie miejsce w kolejności
chęci wypróbowania, ale ostatecznie promocyjna cena spowodowała, że poszedł na
pierwszy ogień.
Od producenta:
Opakowanie: Małe,
poręczne, wykonane z twardego plastiku. Plus za nierzucającą się w oczy
etykietę i przezroczystość plastiku. Największy minus za tragiczną,
przeciekającą zakrętkę, przez którą spora ilość zawartości ulega zmarnowaniu.
Konsystencja: Żelowa, bardzo rzadka, tzw. „lejąca się”.
Kolor: Zielony.
Zapach: Delikatny, nie
przeszkadza w użytkowaniu.
Wydajność: Bardzo duża.
Żel (niestety) starczył mi na 3 miesiące!
Skład:
Moja opinia: Miało być
fajnie, naturalnie, hipoalergicznie, a było średnio/źle. Zaletami żelu są na
pewno: zapach, wydajność i cena. Tak, jak wspomniałam, z powodu zakrętki
stosowanie tego żelu za każdym razem doprowadzało mnie do irytacji - opakowanie
było wiecznie ubabrane, bo żel powoli spływał sobie po jego zewnętrznych
ściankach. Nie muszę chyba pisać, w jakim stanie była moja kosmetyczka, gdy
zabierałam żel na wyjazdy… Konsystencja również nie przypadła mi do gustu, była
za rzadka i przelewała mi się przez palce do wanny (aktualnie nie mam zlewu:]).
Jeśli chodzi o usuwanie makijażu,
to z eyelinerem i tuszem do rzęs radził sobie poprawnie, a z podkładem –
dostatecznie, dlatego polecam uprzednie wykonanie demakijażu np. płynem
micelarnym. Wydawałoby się, że żel będzie odpowiedni dla mojej alergicznej i
mieszanej cery. Cóż, nie podrażnił jej ani nie wysuszył, a mimo to nie zakupię tego produktu ponownie. Głównym zarzutem w działaniu tego żelu jest pojawienie się
dużej ilości wykwitów podskórnych na mojej twarzy przez cały okres jego
stosowania! Mam pewność, że żaden inny kosmetyk nie mógł spowodować takiego
wysypu, dlatego ja odradzam zakup tego żelu wrażliwcom.
Dostępność: Hebe, Drogerie
Polskie
Pojemność: 200 ml
Cena: 5,09 zł (w promocji)
Miałyście tę lub inną
wersję żelu z Białego Jelenia? Co o niej sądzicie?
Niestety mnie skład tego produktu zniechęcił do zakupu ;)
OdpowiedzUsuńNie znam się na składach, więc wszystko mi jedno poza nadmierną ilością alkoholu lub parafiny :P
UsuńParafina jest dobra, ale np dla rąk czy nóg :) Szkoda, że producenci wkładają ją do wszystkiego co się da nie myśląc o tym, jakie szkody może zrobić. Nic się nie martw na dniach zrobię u siebie post o tym, jak czytać składy i jak to ogarnąć :D
UsuńCo do ciemnych oczu - też lubię mocne podkreślenie chociaż latem się u mnie nie sprawdza, wszystko spływa :D
Buziaki i miłego dnia :)
Parafina szkodzi mi jedynie w kosmetykach do twarzy, a wszędzie indziej jest mi obojętna :P
UsuńChętnie dowiem się od Ciebie, jak ogarniać składy - dziękuję za cynk! :)
Słyszałam już sporo dobrego o żelach do mycia twarzy z tej firmy, ale jeszcze żadnego nie miałam :) Na pewno w najbliższym czasie wypróbuję jakąś wersję ;)
OdpowiedzUsuńOby Ci tylko nie zaszkodziła!
UsuńZ tej firmy znam tylko mydla.
OdpowiedzUsuńMydło "Biały Jeleń" znają chyba wszyscy :D Miałam kiedyś jeszcze jakiś żel pod prysznic i też był ok;)
UsuńJa również nie byłam z niego zadowolona...
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, co Tobie się w nim nie podobało.
Usuńale że miałaś tyle samozaparcia, żeby go zużyć, to podziwiam! ja użyłabym go do mycia naczyń lub podłogi :D
OdpowiedzUsuńNie miałam nic innego pod ręką do mycia twarzy :P Do mycia podłogi to służą mi akurat śmierdzące żele pod prysznic :P
UsuńPostaram się zapamiętać by trzymać się od niego z daleka!
OdpowiedzUsuńMoże u Ciebie akurat by się sprawdził, ale w razie czego radzę uważać!
UsuńMiałam jakąś niebieską wersję do twarzy i bardzo ją lubiłam. Zamknięcie na press też mi odpowiada.
OdpowiedzUsuńJa akurat nie cierpię zamknięcia "press", a zwłaszcza jak jest nieszczelne!
UsuńMiałam ten żel, ale stosowałam go wyłącznie po demakijażu twarzy. Ale ja tak stosuję każdego typu żele ^^
OdpowiedzUsuńKurcze, szkoda, że spowodował u Ciebie jakieś wykwity ;/ U mnie to się nie zdarzyło...
Ja też stosuję żele dopiero po demakijażu, ale czasem dla recenzji sprawdzam ich działanie w tej kwestii :P
UsuńRaczej się nie zdecyduję;/
OdpowiedzUsuńOdradzam:/
UsuńUżywam produktów tej marki i jak na razie mnie nie zawodzą.
OdpowiedzUsuńNie twierdzę, że wszystkie produkty BJ są do bani, bo z mydła i żelu pod prysznic byłam zadowolona;)
UsuńA właśnie mama kupiła żel pod prysznic z tej samej serii :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że jeśli nie będziesz używać go do twarzy, to nic nie powinno Ci się stać :D
UsuńMam w zapasach niebieską wersję tego żelu. Oby się lepiej spisał...
OdpowiedzUsuńOby...
UsuńA myślałam że będzie lepszy ;/
OdpowiedzUsuńJa też tak myślałam... :/
Usuńajajaj nie za ciekawie ;o
OdpowiedzUsuńŻebyś wiedziała, że nie :P
UsuńNaturalnie raczej jednak nie jest - sądząc po składzie. Nie używałabym do twarzy tak mocnych detergentów.
OdpowiedzUsuńOdkąd się przerzuciłam na oleje i delikatne środki myjące, stan skóry jest o niebo lepszy.
Zawsze piszę otwarcie, że nie znam się na składach, a w tym przypadku etykieta od producenta dała mi złudne wrażenie naturalności. Nie wiedziałam, że ten żel ma w sobie mocne detergenty, ale tak czy siak mojej twarzy się to nie spodobało. Polecasz jakieś konkretne produkty do pielęgnacji twarzy?:)
Usuń