poniedziałek, 2 czerwca 2014

Miało być fajnie, naturalnie, hipoalergicznie...

Czytałam wiele pozytywnych recenzji o tym produkcie, dlatego wiedziałam, że prędzej czy później trafi do moich kosmetycznych zbiorów. W tym gąszczu pozytywów natknęłam się również na jedną czy dwie negatywne opinie, dlatego miałam pewne obawy co do efektów ubocznych stosowania owego kosmetyku. Z tego względu hipoalergiczny żel do mycia twarzy z aloesem i ogórkiem zajmował drugie miejsce w kolejności chęci wypróbowania, ale ostatecznie promocyjna cena spowodowała, że poszedł na pierwszy ogień. 

Od producenta:

Opakowanie: Małe, poręczne, wykonane z twardego plastiku. Plus za nierzucającą się w oczy etykietę i przezroczystość plastiku. Największy minus za tragiczną, przeciekającą zakrętkę, przez którą spora ilość zawartości ulega zmarnowaniu.

Konsystencja: Żelowa, bardzo rzadka, tzw. „lejąca się”.

Kolor: Zielony.

Zapach: Delikatny, nie przeszkadza w użytkowaniu.

Wydajność: Bardzo duża. Żel (niestety) starczył mi na 3 miesiące!

Skład:

Moja opinia: Miało być fajnie, naturalnie, hipoalergicznie, a było średnio/źle. Zaletami żelu są na pewno: zapach, wydajność i cena. Tak, jak wspomniałam, z powodu zakrętki stosowanie tego żelu za każdym razem doprowadzało mnie do irytacji - opakowanie było wiecznie ubabrane, bo żel powoli spływał sobie po jego zewnętrznych ściankach. Nie muszę chyba pisać, w jakim stanie była moja kosmetyczka, gdy zabierałam żel na wyjazdy… Konsystencja również nie przypadła mi do gustu, była za rzadka i przelewała mi się przez palce do wanny (aktualnie nie mam zlewu:]).
Jeśli chodzi o usuwanie makijażu, to z eyelinerem i tuszem do rzęs radził sobie poprawnie, a z podkładem – dostatecznie, dlatego polecam uprzednie wykonanie demakijażu np. płynem micelarnym. Wydawałoby się, że żel będzie odpowiedni dla mojej alergicznej i mieszanej cery. Cóż, nie podrażnił jej ani nie wysuszył, a mimo to nie zakupię tego produktu ponownie. Głównym zarzutem w działaniu tego żelu jest pojawienie się dużej ilości wykwitów podskórnych na mojej twarzy przez cały okres jego stosowania! Mam pewność, że żaden inny kosmetyk nie mógł spowodować takiego wysypu, dlatego ja odradzam zakup tego żelu wrażliwcom.


Dostępność: Hebe, Drogerie Polskie
Pojemność: 200 ml
Cena: 5,09 zł (w promocji)


Miałyście tę lub inną wersję żelu z Białego Jelenia? Co o niej sądzicie?


32 komentarze:

  1. Niestety mnie skład tego produktu zniechęcił do zakupu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam się na składach, więc wszystko mi jedno poza nadmierną ilością alkoholu lub parafiny :P

      Usuń
    2. Parafina jest dobra, ale np dla rąk czy nóg :) Szkoda, że producenci wkładają ją do wszystkiego co się da nie myśląc o tym, jakie szkody może zrobić. Nic się nie martw na dniach zrobię u siebie post o tym, jak czytać składy i jak to ogarnąć :D
      Co do ciemnych oczu - też lubię mocne podkreślenie chociaż latem się u mnie nie sprawdza, wszystko spływa :D
      Buziaki i miłego dnia :)

      Usuń
    3. Parafina szkodzi mi jedynie w kosmetykach do twarzy, a wszędzie indziej jest mi obojętna :P
      Chętnie dowiem się od Ciebie, jak ogarniać składy - dziękuję za cynk! :)

      Usuń
  2. Słyszałam już sporo dobrego o żelach do mycia twarzy z tej firmy, ale jeszcze żadnego nie miałam :) Na pewno w najbliższym czasie wypróbuję jakąś wersję ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Mydło "Biały Jeleń" znają chyba wszyscy :D Miałam kiedyś jeszcze jakiś żel pod prysznic i też był ok;)

      Usuń
  4. Ja również nie byłam z niego zadowolona...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem ciekawa, co Tobie się w nim nie podobało.

      Usuń
  5. ale że miałaś tyle samozaparcia, żeby go zużyć, to podziwiam! ja użyłabym go do mycia naczyń lub podłogi :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam nic innego pod ręką do mycia twarzy :P Do mycia podłogi to służą mi akurat śmierdzące żele pod prysznic :P

      Usuń
  6. Postaram się zapamiętać by trzymać się od niego z daleka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może u Ciebie akurat by się sprawdził, ale w razie czego radzę uważać!

      Usuń
  7. Miałam jakąś niebieską wersję do twarzy i bardzo ją lubiłam. Zamknięcie na press też mi odpowiada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja akurat nie cierpię zamknięcia "press", a zwłaszcza jak jest nieszczelne!

      Usuń
  8. Miałam ten żel, ale stosowałam go wyłącznie po demakijażu twarzy. Ale ja tak stosuję każdego typu żele ^^

    Kurcze, szkoda, że spowodował u Ciebie jakieś wykwity ;/ U mnie to się nie zdarzyło...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też stosuję żele dopiero po demakijażu, ale czasem dla recenzji sprawdzam ich działanie w tej kwestii :P

      Usuń
  9. Używam produktów tej marki i jak na razie mnie nie zawodzą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie twierdzę, że wszystkie produkty BJ są do bani, bo z mydła i żelu pod prysznic byłam zadowolona;)

      Usuń
  10. A właśnie mama kupiła żel pod prysznic z tej samej serii :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że jeśli nie będziesz używać go do twarzy, to nic nie powinno Ci się stać :D

      Usuń
  11. Mam w zapasach niebieską wersję tego żelu. Oby się lepiej spisał...

    OdpowiedzUsuń
  12. Naturalnie raczej jednak nie jest - sądząc po składzie. Nie używałabym do twarzy tak mocnych detergentów.
    Odkąd się przerzuciłam na oleje i delikatne środki myjące, stan skóry jest o niebo lepszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze piszę otwarcie, że nie znam się na składach, a w tym przypadku etykieta od producenta dała mi złudne wrażenie naturalności. Nie wiedziałam, że ten żel ma w sobie mocne detergenty, ale tak czy siak mojej twarzy się to nie spodobało. Polecasz jakieś konkretne produkty do pielęgnacji twarzy?:)

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze. Na każdy odpowiem bezpośrednio pod nim, o ile nie będzie spamem, który zostanie od razu usunięty. Jeśli spodobał Ci się mój blog i styl pisania postów, to zachęcam do obserwowania;)