środa, 27 listopada 2013

Październikowy Garbage 2013

Długo zwlekałam z dodaniem październikowych zużyć, ponieważ chciałam uprzednio zrecenzować kilka kosmetyków. Niestety, cały czas odczuwam skutki miesięcznej przerwy w blogowaniu i nadal mam spore zaległości w pisaniu postów:/ Cóż, kolejny miesiąc już się kończy, puste opakowania walają się po pokoju, więc czas najwyższy na przedstawienie zawartości mojego garbage’u.
No to zaczynamy. Niestety, będzie to zdjęciowy misz-masz, ponieważ w październiku musiałam się niespodziewanie przeprowadzić i wiecie, nie chciałam zabierać ze sobą śmieci :P Produkty z tego okresu znajdują się na pierwszym zdjęciu:
1. Płyn micelarny BeBeauty:  To już moje trzecie zużyte opakowanie. Może w końcu osławiony micel z Biedry doczeka się osobnej recenzji :P Kupiłam ponownie.
2. Oczyszczający żel do mycia twarzy Normativ Dermedic z serii matującej: Tak bardzo oczyszczał skórę twarzy, że aż czułam jak jest ściągnięta na policzkach:/ Nie należał do najwydajniejszych. Mimo wszystko, nawet się z nim polubiłam, bo miał fajny efekt matujący. Być może kiedyś go sobie kupię. Recenzja tutaj.
3. Żel pod prysznic Balea Fiji Passionfruit: Nie kupię ponownie. Recenzja wkrótce.
4. Odświeżająca sól do kąpieli BeBeauty trawa cytrynowa i bambus: recenzja tej soli na pewno kiedyś pojawi się na moim blogu, ponieważ kupiłam kolejne opakowanie:)
5. Krem odżywczo-regenerujący zapobiegający pękaniu pięt Delia Good Foot: Fajny, delikatny krem do stóp, który zmiękczył ich skórę. Być może kupię go ponownie, ale tylko w lecie :P Recenzja tutaj.
6. Żel do higieny intymnej Pliva Fem B: Dobry żel w dziwnym, aczkolwiek praktycznym opakowaniu. Bardzo wydajny. Niestety, mała pojemność a wysoka cena:/ Być może kupię ponownie (jeśli będzie taka potrzeba). Recenzja tutaj.

Produkty z drugiego zdjęcia zużyłam już na nowym mieszkaniu:
7. Żel pod prysznic Fa Pink Passion: Nie wrócę do tego żelu. Recenzja wkrótce.
8. Antyperspirant Dusch das magnolia: edit: Tani antyperspirant dostępny w Niemczech albo w sklepach z chemią niemiecką. Pozostawiał talk pod pachami, nie wspominając o tym, jaka ilość talku kumulowała się w powietrzu po aplikacji. Pachniał przyjemnie i delikatnie, ale zapewniał średnią ochronę. Nie kupię ponownie tej wersji.
9. Woda termalna Vichy (50g): Kolejna zużyta buteleczka. Lubię tę wodę. Tym razem oprócz odświeżenia twarzy w lecie, używałam jej również przed nałożeniem kremu oraz w celu ukojenia podrażnionej skóry. Spisała się za każdym razem. Posiadam już kolejne opakowanie:)
10. Krem ochronny z witaminą A Alantan dermoline: Recenzja wkrótce (planuję post zbiorczy). Nie wiem czy kupię ponownie.
11. Regenerujący krem do rąk Verona zielona herbata & limonka: Nie kupię ponownie. Recenzja wkrótce.
12. Chusteczki nawilżane Alouette (25 sztuk): Być może pojawi się ich recenzja na blogu, ponieważ kupiłam kolejne opakowanie.

A teraz czas na kolorówkowe wyrzutki i bubla: 
13. Lakier do paznokci Constance Carroll (Electric blue 24): Jest to mój pierwszy lakier ever :P Kupiłam go zafascynowana kolorem, jaki nosiła ówcześnie na paznokciach Marcysia ze „Złotopolskich” :P Użyłam go może ze dwa razy i poszedł w odstawkę na jakieś 15 lat. Really^^ Myślę, że właściwości ma niezłe, bo do dzisiaj nie zgęstniał, aczkolwiek bałabym się go teraz nakładać na pazury :P No dobra, jest mi wstyd, ale trzymałam go z sentymentu :P Jestem ciekawa, czy któraś z Was w ogóle pamięta te firmę :P A jeszcze bardziej jestem ciekawa, czy ktoś pobił mój rekord ;> Nie kupię ponownie, bo pewnie już go nie produkują :P
14. Podkład w musie TruBlend (405): Jest to produkt zagraniczny. Nie podpasował mojej babci, więc dała go mojej mamie, a potem trafił do mnie :P Używałam go kilka lat temu jako korektora na wypryski. Pamiętam, że był dla mnie za jasny. Nadal pachnie truflami :P Wywalam go, bo był otwarty już kilka lat. Jak się brać za porządki, to porządnie :P Nie wróciłabym do tego produktu.
15. Korektor Almay (Light 01): Produkt również niedostępny w Polsce. Również dostałam go od babci i również był dla mnie za jasny. Szkoda, że aplikator nie miał gąbeczki, bo praktycznie rysowało się nim po twarzy:/ Nie wróciłabym do tego produktu.
16. Eyeliner w płynie Bell Glam night: Miała być osobna recenzja, ale uwierzcie, nie miałam do tego bubla najmniejszej cierpliwości. Kupiłam go rok temu w Biedronce. Nie wiem, co z tym produktem było nie tak, ale w buteleczce cały czas był mokry, a jak nakładało się go na powiekę, to w połowie kreski zasychał. I tak za każdym razem. Eyeliner był zapakowany w kartonik, więc teoretycznie powinien nadawać się do użytku. Pomimo wielu prób, ani razu nie udało mi się narysować jednej porządnej kreski. Bubel przez duże B! Nie kupię ponownie. 

21 komentarzy:

  1. Po wodzie różanej mam ochotę spróbować też wody termalnej, ale chyba poczekam do lata, będzie rewelacyjna jako orzeźwienie :) No chyba, że do lata nie wytrzymam ....
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Woda termalna nie jest rzeczą niezbędną, więc spokojnie możesz na nią poczekać, zwłaszcza, że ze wszystkich swoich właściwości najlepiej spisuje się przy schładzaniu twarzy;)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Aż tak bardzo z kolei to nie wysusza, ale osoby z wrażliwą skórą powinny uważać na ten żel.

      Usuń
  3. Skąd ja to znam :) O dobrze że napisałaś że eyeliner z Bell to bubel bo teraz poszukuje jakiegoś nowego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co dokładnie znasz? :D
      Polecam eyeliner z Essence w pisaku:)

      Usuń
  4. Micel z Bebeauty jest świetny też muszę go w końcu zrecenzować tym bardziej, że zdjęcia już od dawna czekają ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja właśnie mam co do niego mieszane uczucia:/

      Usuń
    2. Ja długo na niego się czaiłam, a teraz jakoś nie potrafię się do niego przekonać... Zauważyłam, że strasznie wypadają mi rzęsy, jak zmywam nim oczy...

      Usuń
    3. Mnie wypadały rzęsy "tylko" przy pierwszej butelce micela. Potem było ok.

      Usuń
  5. Znam sól z Biedronki i ja bardzo lubię. Super sprawdza się do moczenia stópek ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tylko w ten sposób wykorzystuję sól, także potwierdzam;)

      Usuń
  6. Sporo zużyłaś :) Znam kilka kosmetyków. Krem do rąk właśnie kończę...ale też się nie zdecyduję więcej. Niby nawilża, po użyciu jest cacy... ale czuję się jakby "uzależnił" skórę od siebie, jak co 2-3 godz nie posmaruję nim łapek to są paskudnie suche mimo, że nigdy nie miałam takich problemów :(

    OdpowiedzUsuń
  7. I ja ostatnio miałam małe zaległosci przez szkołę i pracę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. No sporo tego zużyłaś :) Mi tak dobrze nie szło w ostatnim czasie zużywanie :P

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze. Na każdy odpowiem bezpośrednio pod nim, o ile nie będzie spamem, który zostanie od razu usunięty. Jeśli spodobał Ci się mój blog i styl pisania postów, to zachęcam do obserwowania;)