Wczoraj pokazałam Wam sierpniowy Garbage, a dzisiaj przedstawiam
równie mocno opóźnione sierpniowe Newsy. Dorwałam się do cywilizacji, więc i
zakupy były większe niż w czerwcu czy lipcu. Były tak kolorowe, że nie mogłam
się na nie napatrzeć przez parę dni :P Trochę potrzeb, trochę zachciewajek – zapasy
porobione;)
Na początku Rossmann i Biedronka:
1. Płyn do kąpieli Luksja Lemon Pie 2. Pianka do golenia Isana aloes 3. Perfumy Puma Jamaica 4. Maszynki do golenia BeBeauty |
Potem była wizyta w Niemczech i zakupy w kilku marketach:
A na koniec…
Tak, tak, dobrze widzicie, byłam w DM. Chociaż zdjęcia
miałam gotowe już miesiąc temu, cały czas zwlekałam z dodaniem tego posta.
Wahałam się czy napisać o tym, co cały czas we mnie siedzi, ale jednak postanowiłam podzielić
się z Wami moimi przemyśleniami. Gdybym w przyszłości pisała o Balea czy Alverde
bez dzisiejszego wywodu, to byłoby to sprzeczne z moimi odczuciami, bo na moim
blogu nie ma miejsca dla recenzji pisanych pod publiczkę czy pomijania treści w
obawie przed tym, że ktoś się ze mną nie zgodzi.
Zacznę od tego, że wizyta w DM nie była zakupami mojego
życia czy też spełnieniem moich największych marzeń. Owszem, chciałam tam
pojechać, ale wiecie, nie dałabym się za to pokroić. Miałam kilka podejść do
wybrania się do niemieckiego DM, ale za każdym razem plany się krzyżowały. W
końcu, kiedy udało mi się przybyć na miejsce, okazało się, że drogeria znajduje
się w centrum miasta, wszędzie były parkometry a przy wejściu nie było nawet cm
wolnego miejsca, żeby zaparkować. Ze względu na te utrudnienia, musiałam zrobić
błyskawiczne zakupy, bo atmosfera w samochodzie była napięta:] W DM byłam
może…hmm… niecałe 10 minut, razem ze staniem w kolejce? Na szczęście, wcześniej
przygotowałam sobie listę zakupów, więc przebiegło to w miarę sprawnie. Ale w
sumie, nie w tym rzecz…
Jasne, cieszyłam się z każdego kosmetyku, bo ładnie
wyglądały i pachniały, no i najważniejsze, jak mi się wydawało, w końcu była to
„ta Balea”. Myślałam, że nie przestanę się nimi jarać jak małe dziecko, a tu
zonk, po jakimś czasie entuzjazm mi opadł…
Wcześniej, jak zaczął się na blogach szał na punkcie produktów z DM,
sama zaczęłam się nakręcać. Zazdrościłam innym dziewczynom, że mają do nich stały dostęp i nie ukrywałam tego w swoich komentarzach (oczywiście miały one
pozytywny wydźwięk, żeby nie było :P). Wiedziałam, że można kupić je online, ale
ja nie cierpię płacić za przesyłkę, dlatego się wstrzymywałam. No i wiecie, tak
to trwało miesiącami, na wielu blogach co rusz pojawiał się jakiś kosmetyk
firmy Balea i do każdego posta starałam się zaglądać, nawet tylko po to by nacieszyć
swoje oczy kolorowymi opakowaniami. Prawie wszystkie recenzje wychwalały Baleę
(odmienia się to w ogóle?) pod niebiosa, więc spodziewałam się fajerwerków.
Kiedy dowiedziałam się, że jednak pojadę do tego DM, przestałam biadolić, że
nie mam do nich fizycznego dostępu i pisałam w komentarzach, że może niedługo i
ja będę miała okazję je przetestować.
Jak je już nabyłam, trochę poużywałam, stwierdziłam, że dupy
nie urywają. Owszem, kosmetyki mają dużo zalet, ale nie są to produkty idealne,
więc zaczęłam się zastanawiać, skąd ten cały szał? Nie chcę, żebyście mnie źle
zrozumiały, że chcę Was jakoś negatywnie nastawić do Balea czy Alverde, raczej zachęcam
Was do refleksji. Czy to, że kosmetyk ma kolorowe opakowanie, ładnie pachnie i
jest tani, musi sprawiać, że ślinimy się do monitora na jego widok i jesteśmy w
stanie zrobić dla niego wszystko? Przecież to TYLKO kosmetyk…
Tutaj też jest kwestia rozdań z produktami Balea. Sama biorę
w nich udział i nie uważam, że jest to coś złego. Szlag mnie jednak trafia,
kiedy widzę, że produkty DM stają się kartą przetargową do zyskania mnóstwa
obserwatorów w bardzo krótkim czasie. Na temat rozdań, nagród i obserwatorów
mogłabym napisać wiele, ale teraz to pominę. W każdym razie, mam na myśli
blogerki początkujące, które ledwie napisały dwa posty, a już organizują
rozdanie z produktami Balea. No do cholery jasnej, czy w blogowaniu nie chodzi
o to, aby czerpać z tego radość, dzielić się swoimi opiniami z innymi i
zyskiwać obserwatorów dzięki temu, co się pisze? Tak jak napisałam, sama biorę
udział w różnych rozdaniach, nawet jak jest Balea (choć w tym przypadku już
rzadziej), ale zawsze najpierw sprawdzam, co to jest za blog, kiedy został
założony oraz co sobą i swoimi postami reprezentuje dana blogerka. Dla mnie
akurat ma to olbrzymie znaczenie i nie wezmę udziału w konkursie, jeśli ktoś,
za przeproszeniem, pieprzy farmazony na swoim „blogasku”. Do dziś wspominam
pewne rozdanie z Balea. Kiedy zauważyłam baner z ok. 20. produktami tej firmy,
nie mogłam uwierzyć, że ktoś z własnej woli chce się nimi podzielić jedynie za
obserwację bloga. Potem zorientowałam się, że jest to świeży blog i na znak
protestu (:]) nie wzięłam w nim udziału. Być może któraś z Was brała w nim
udział, ale mam nadzieję, że nie poczujecie się tym dotknięte. Moje zdziwienie
na temat ilości nagród zmalało, kiedy zobaczyłam, że do rozdania zgłosiło się
ok. 300 osób! I wiecie co, wcale nie zazdrościłam tym osobom, prędzej byłam
zażenowana. Po jakimś czasie z czyjegoś bloga dowiedziałam się, że to całe
rozdanie było jedną wielką ściemą. Dziewczyna „pożyczyła” sobie czyjś baner ze
starego rozdania (w ogóle „pożyczała” sobie też inne posty, ale mniejsza o to)
i zrobiła setki ludzi w konia:]
Suma sumarum, teraz jak patrzę na posty z produktami DM,
automatycznie mnie odrzuca. Nie mówię, że z powodu samych kosmetyków, bo jestem
pewna, że jeszcze nie raz wybiorę się do DM i sama będę je kupować, ale z
powodu tych wszystkich „ochów” i „achów”. Jak nie miałam dostępu do Balea, to
biadoliłam, a jak już pojechałam do DM, to czar prysł. Hmm... a może w tym wszystkim
chodzi o to, żeby „gonić króliczka”?
Ps. Melonowy żel do rąk oraz masło do ciała lądują w
zakładce "Sprzedam/wymienię" – nie spodobał mi się zapach, ale może ktoś taki
lubi;)
Ja pierwszą Baleę kupiłam w swoim mieście,a sklepie po sąsiedzku z chemią z Niemiec.Teraz byłam na zakupach,ale w Czeskim DM i...wybieram się znowu,ale nie po żele,tylko ...po kolorówkę z Dermacola.A Balea...podobają mi się zapachy,ale...no właśnie jest to ale,dupy mi nie urywają.Zastanawiam się jeszcze nad ich dwufazowcem i kremami do twarzy.
OdpowiedzUsuńTeż zastanawiam się nad jakąś pielęgnacją lub oczyszczaniem twarzy z Balea, ale to pewnie kiedyś, przy okazji;)
UsuńCzytałam o tym fake'owym rozdaniu. Ja ostatnio poprosiłam Tonię (jedną z blogerek) aby kupiła mi produkty Balea, sama wcześniej miałam jedynie szampon, z którego nie byłam zadowolona, więc wybrałam jedynie produkty do ciała i pod prysznic. Miałam okazję wypróbować jeden żel- pachnie cudownie no i jest tani. W Polsce też pewnie bym na taki mogła trafić, ale wiadomo jak to jest- jak coś jest u nas trudno dostępne to każdy się tym jara :D Sama dałam produkty Balea na konkurs i jakoś nie czuje się z tym źle. Po prostu wiem, że ludzie je lubią, to czemu mam się nimi nie podzielić? Szczególnie, że kupiłam chyba z 6 żeli pod prysznic i sama tego nie zuzyję na pewno XD
OdpowiedzUsuńNuneczko, dlatego napisałam w poście, że nie mam nic przeciwko rozdaniom z Balea, o ile nie są one organizowane przez początkujące blogerki z trzema postami na krzyż, gdzie wcale nie chodzi im o zwyczajnie podzielenie się kosmetykami i sprawienie komuś wielkiej frajdy.
UsuńHahahaha :D. Nie miałam Balei i tego drugiego, ale czułam, że to grubymi nićmi szyte. Niedobrze mi się robiło, jak ciągle Baleę widziałam. Teraz mam odruch wymiotny przy woskach Yankee Candle. Dobrze, że o tym napisałaś! Ja jakiś czas temu pisałam o Aussie i pod recenzją (negatywną zresztą) kilka osób pisało, że dopóki Aussie nie było dostępne w Polsce to wychwalano je pod niebiosa. Nie wiem czy to celowe czy taki efekt psychologiczny, że coś jest trudniej dostępne, ale raz się dałam skusić na kosmetyki rosyjskie i efekt był marny :/
OdpowiedzUsuńCo do rozdań, to ja nie organizowałam i nie mam zamiaru organizować. Chyba, że dla tych, którzy obserwowali mnie przez rozdaniem.
Sama nie wiem czy nazwać to wszystko psychologią biznesu, czy psychologią tłumu :P
UsuńPosiadam kilka wosków YC, ale odkąd miałam okazję być w sklepie stacjonarnym, to też jakoś opuściła mnie euforia i szczerze mówiąc, od tamtego czasu nie zapaliłam ani jednego. Nie lubię przesadnych zachwytów, jeśli sama ich nie odczuwam.
Jeśli chodzi o rozdania, to dosyć głębsza sprawa, ale mam podobne podejście co do zorganizowania własnego. I nie wynika to z egoizmu czy czegoś podobnego, ale wiem, co zazwyczaj kryje się za takimi konkursami, dlatego, jeśli biorę w jakichś udział, to tylko na zasadach, o których napisałam powyżej.
Hehe,słynne rozdanie z 368 zgłoszeniami,jazda bez trzymanki,laska jeszcze twierdzi,że ma kosmetyki z Balei z Angli,no kurcze,tam nawet DM nie maja,bo i po co?
OdpowiedzUsuńHaha, nie doczytałam tej wzmianki o Anglii :P Ona w ogóle jeszcze prowadzi tego "własnego" bloga? Nie pamiętam adresu, żeby sprawdzić :P
Usuńhttp://alepaznokcieee.blogspot.com/2013/07/1-rozdanie-przywitaalne.html
Usuńjuż nie prowadzi,4 dni przed końcem rozdania cisza się zrobiła.
i to jeszcze poczytaj:
http://aferkowo-male.blogspot.com/2013/08/uwaga-kolejni-blogerzy-oszusci.html
Dzięki, o to mi właśnie chodziło :P Co do drugiego linka - nie wiem, czy to właśnie nie z tej strony dowiedziałam się o całej fikcji;)
Usuńnajprawdopodobniej z tej strony,to niezła strona
UsuńHehe, no poczytałam o kilku aferkach :P
UsuńNie no wiadomo że wszystkie kosmetyki z drogerii Dm nie są "najlepsze" ale każdy znajdzie coś dla siebie. Ja osobiście uważam że są dobre i są na każdą kieszeń.
OdpowiedzUsuńZa pewne, mają perełki i nie-perełki;)
Usuń"Jak je już nabyłam, trochę poużywałam, stwierdziłam, że dupy nie urywają" mam identyczne zdanie czego nie kryję w swoich recenzjach :) z tymi kosmetykami to jest tak że najpierw jest zapach, później długo długo nic i pozostale właściwości :)
OdpowiedzUsuńA czasem nawet i zapach znajduje się na szarym końcu...
UsuńOdkąd moda na balea czy alverde stała się istnym szałem i ja chciałam wypróbować ich kosmetyki.
OdpowiedzUsuńNiestety dostępu do nich nie mam więc przez długi czas musiałam obejść się smakiem. Jednak w końcu zrobiłam mega duże zamówienie na allegro. Przyznam szczerze, że po teście tych produktów wcale one takie super wow nie są. Owszem jak każda firma ma swoje perełki tak i te mają ale nic poza tym. W moim obecnym odczuciu żele np. z isany są o wiele lepsze.
A ja po isanie dostałam uczulenie,nie pamiętam dobrze,ale to był chyba żel o zapachu róży,albo coś koło tego,bo to kurczę dwa lata temu było...buuuu,teraz z isany tylko zmywacz kupuję i jest rewelacyjny.
Usuń88kokosek88: W starciu Balea vs. Isana wygrywa u mnie jednak Balea, chociaż Isana ma olbrzymi wybór zapachów i to jest jej największy plus:)
Usuńdziki agrest: Szkoda, że dostałaś uczulenia po Isanie:/ Jednego razu też miałam obawy, że i mnie uczuliła wersja z żurawiną, ale szczęście w nieszczęściu, przyczyna leżała poza żelem;)
Ale szok! Gdzieś mi się obiło o uszy o tym ściemnianiu z rozdaniem, ale nie poluję jakoś specjalnie, ma tak jak Ty, wolę ulubione blogi, tam biorę udział w rozdaniach :)
OdpowiedzUsuńCo do Balei... chyba masz rację, to chodzi o to, że " goni się króliczka" a jak już go masz, to wybrzydzasz :) Hyhy, żartuje, no cóż, ja je lubię, zawsze pisałam i pokazywałam skład, więc wszyscy moje czytelnicy wiedziały i widziała, że są to kosmetyki ": chemiczne " ale tym nie mniej, działają nieźle, ja z kilku kosmetyków, jeden mam taki sobie, a inne produkty świetnie u mnie sprawdziły się i sprawdzają nadal - to dobry wynik :)
Kolorowe i pachnące, zachęcają i kuszą, no i krzywdy nie robią, przynajmniej na razie, kosztują niewiele, więc czemu nie?
Nie mam nic przeciwko temu, że ktoś je kupuje. Może nawet kupować je hurtowo, nic mi do tego. Bardziej chodzi mi jednak o całą otoczkę posiadania i wychwalania na blogu produktów z drogerii DM, jakby to były jakieś kolejne cuda świata;)
UsuńJa także nie biorę udziału w tego typu rozdaniach, bo nie o to chodzi, żeby w taki sposób zdobyć obserwatorów. U mnie przez rok czasu były na blogu chyba z 2 rozdania i planuję następne - ale za jakiś czas i tylko dla obecnych obserwatorów bloga.
OdpowiedzUsuńNatomiast jeśli chodzi o Baleę czy Alverde to ja te produkty akurat lubię. Skoro coś ładnie pachnie, sprawdza się w mojej pielęgnacji i jest niedrogie to nie widzę powodu, żebym tego nie kupowała :) Co prawda przez allegro czy w innym sklepie raczej bym tych produktów nie kupiła, bo ceny za nie z taką przebitką bym nie zapłaciła, ale skoro znajoma robi mi zakupy po normalnych cenach to ja jestem zadowolona ;)
Aczkolwiek oczywiście rozumiem Twoje zdanie i je szanuję, w żaden sposób go nie potępiam.
Na razie miałam okazję przetestować tylko kilka produktów z DM, które widać na zdjęciach. Nie mówię, że są złe i ich nie lubię. Po prostu, tylko jeden z nich, moim zdaniem, zasługuje na szczególne wyrazy uznania za zapach, a do pozostałych już bym nie wróciła. Każdy ocenia je wg swoich kryteriów i tego nie krytykuję, aczkolwiek nie lubię przesadnych zachwytów, które da się rozpoznać w komentarzach.
UsuńBardzo dobrze, że napisałaś o swoich wątpliwościach odnośnie produktów DM :) Masz swoje zdanie i je wyrażasz. Każdy powinien to uszanować. Ja osobiście uważam, że niektóre produkty z DM są świetne i dlatego po nie jeżdżę do Czech co jakiś czas. Niektórych z kolei nawet nie kupuję, bo nie odczuwam takiej potrzeby. A jeśli robiłabym rozdanie to na pewno tylko z tymi produktami, które cenię i które jestem w stanie polecić innym (np. olejki do ciała, róż, pomadki ochronne Alverde i żele Balea, bo je lubię i są tanie i dobre) :)
OdpowiedzUsuńJak na 10-minutową wizytę w DM i zakup tylko kilku kosmetyków, ciężko jest mi ocenić, które kosmetyki z Balea czy Alverde są świetne. Póki co spodobał mi się tylko jeden żel, a przy reszcie, tak jak pisałam, fajerwerków nie było. Może kiedyś jeszcze oczaruje mnie jakiś ich produkt;)
UsuńFaktycznie, ostatnio na Baleę jest taki szał... Że jak czytam te wszystkie posty o tych produktach to żal mi, że do żadnego nie mam dostępu póki co. Ale może kiedyś się uda na coś załapać i ocenić je samodzielnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dodaję do obserwowanych :)
Miło mi:) No właśnie, ten cały szał sprawia, że wszyscy pragnąć posiadać coś, co potem może ich rozczarować...
Usuńpewnie kiedyś się skuszę na coś z Balei albo Alverde, ale chyba już mi przeszła faza 'Muszę je mieć' :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam kosmetykoholiczką i takie fazy też się mnie nie trzymają. W ogóle, teraz mam dystans do wielu produktów i staram się kupować tylko to, czego naprawdę potrzebuję. Na zachcianki przyjdzie jeszcze pora, a na razie finanse trzeba lokować tam, gdzie to konieczne;)
UsuńMam podobne odczucia co do Balea. Chyba chodzi o to, że to są kosmetyki dostępne tylko dla wybrańców, mają ładną szatę graficznę i dobrze pachną. Ale to wszystko, mimo że np. kokosowa seria do włosów bardzo mi się spodobała. Nie będę się jednak bawiła w sprowadzanie tych kosmetyków do Irlandii, ani mi się to nie opłaca ani nie jest to tego warte.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, w Twojej sytuacji sprowadzanie tych kosmetyków nie jest opłacalne.
UsuńBalea, moje marzenie ;)
OdpowiedzUsuńLuksje tartę cytrynową miałam, teraz mam czekoladę z pomarańczą.
Ps.Co do mleczek Bielenda to teraz są już nowe wersje z serii SPA KONTYNENTY, dostępne w Rossmannie.
Jeśli Balea jest twoim marzeniem, to je spełnij. Będę ciekawa czy będziesz zadowolona z jego realizacji;)
UsuńLuksję kupiłam, a kurczę, ani razu z niej nie skorzystałam:/ Znowu muszę czekać aż zjawię się w domu, gdzie posiadam normalną wannę :P
Dziękuję za informację odnośnie Bielendy! Rozejrzę się na pewno za zapachem, który będzie dla mnie odpowiedni:)
Ja aktualnie planuję kupić balsam Bielendy w zielonym kolorze czyli peruwiański bo ta sól do kąpieli najbardziej mi się podobała ;)
UsuńRozumiem:) Ja nie miałam soli z Bielendy, ale lubię zapach ich olejku do kąpieli (jagoda acai & awokado).
UsuńPamiętam to rozdanie, przyznaję, że sama wzięłam w nim udział. Nie czuję się z tym źle no dobra dumna też nie jestem. :] Cała afera potem wynikła i każdy o tym pisał, że jak mogła kraść czyjąś twarz i posty itd.
OdpowiedzUsuńCo do tych kosmetyków masz sporo racji w tym co mówisz. Bardzo lubię ich kosmetyki na prawdę. Tzn lubię dwa żele pod prysznic plus krem do rąk, które kiedyś wygrałam i tyle. Ale wydaje mi się, że przez to że jest taka fala na to że są takie świetne to na prawdę są traktowane pobłażliwie w recenzjach i tu masz rację :) bardziej irytujący jest fakt, iż myślę że rosyjskie kosmetyki czy niemieckie są wychwalane głównie dlatego że są nie dostępne dla wszystkich i stąd to się wzięło.
Jednak trzeba Kochana przyznać, że cena robi swoje. Bo jednak dostajemy może nie urywający tyłka kosmetyk , ale na prawdę bardzo fajny za niziutką cenę :)
Jeśli chodzi o żele pod prysznic czy szampony, to ceny mają świetne, nie zaprzeczam:) Oczywiście mowa o zakupach stacjonarnych, chociaż w niektórych miejscach online też można napotkać na rozsądne ceny.
UsuńJa z chęcią pojechałabym do DM-u, ale głównie po kosmetyki Alverde. W moim mieście jest dość dużo stoisk z niemiecką chemią, gdzie kosmetyki Balea są dostępne w rozsądnej cenie :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, masz rację z tym DM-em i kosmetykami, które w nim się znajdują. To chyba działa na zasadzie - "Kusi mnie bardziej to, co jest trudniej dostępne". Jakby, np. żele Balea były dostępne w Rossmannie to aż takiego szału by na nie nie było ;) Chociaż sama przyznam, iż uwielbiam ich zapachy ^^
Hehe, dokładnie :P Jestem ciekawa, jak bardzo wychwalane byłyby żele z Isany, gdyby nie były dostępne w Polsce :P
Usuńnie wiem od czego zacząć, gdybym znalazła się w dm to pewnie bym oszalała i wrzucała do koszyka wszystko z balea i innych marek niedostępnych u nas albo słabo-dostępnych. zrobienie sobie listy to dobry pomysł. brałam udział w tym rozdaniu, o którym piszesz, rzeczywiście było podejrzane. inaczej już podchodzę do konkursów. to była dobra nauczka. planowałam wyjazd do czech, jeśli tam pojadę to na pewno obkupię się w dm i zrobię rozdanie z tymi kosmetykami. nie widzę w tym nic złego.
OdpowiedzUsuńTak jak pisałam, nie ma nic złego w rozdaniach z produktami z Balea, o ile nie wynikają one z chciwości odnośnie posiadania nowych obserwatorów. Wiesz, dzięki tej wizycie w DM zyskałam pewien dystans do zakupów kosmetycznych czy jakichkolwiek innych. Też kiedyś twierdziłam, że wykupię pół asortymentu jakiegoś sklepu, gdy tylko się w nim pojawię. Było tak np. w przypadku stacjonarnego YC - pragnienia były inne niż rzeczywiste odczucia. W rezultacie, na palcach jednej ręki mogę policzyć z iloma woskami z niego wyszłam.
Usuńrozumiem, ale jestem ciekawa jak ja zachowałabym się w dm. mam kilka kosmetyków balea i jestem nimi zachwycona.
UsuńTeż jestem ciekawa Twojego zachowania :P
UsuńHmm może wreszcie mi przejdzie to jaranie się kosmetykami Balea :) Również z zazdrością oglądam posty na innych blogach tak jak Ty zanim zakupiłaś swoje pierwsze kosmetyki tych firm :)
OdpowiedzUsuńOkazuje się, że czasami nie ma czego zazdrościć;)
UsuńJa szczerze powiem, że jeszcze nie mam opinii o Balei, bo dopiero w sobotę zakupiłam jeden produkt z tej firmy.
OdpowiedzUsuńW takim razie jestem ciekawa Twojej opinii:)
UsuńWszyscy zachwalają produkty Balea, a ja powiem szczerze, że jakoś mnie do nich specjalnie nie ciągnie, a już na pewno nie tak, żeby wydać majątek lub zrobić wszystko, żeby je zdobyć. Kiedyś pewnie coś kupię, ale parcia nie ma ;)
OdpowiedzUsuńJak widać, nie wszyscy;)
UsuńWszystko co jest nieosiągalne podoba nam się bardziej, a dodatkowo jak opakuje się to w ładne, kolorowe opakowania, nada ciekawy zapach i sprzeda za grosze to już w ogóle szał ciał ;) Produkty Balea jednak lubię i bardzo chętnie po nie sięgam. Jak zawsze znajdują się lepsze i grosze produkty, ale zazwyczaj przyjemność z używania jest duża :) Z Alverde za to już miałam kilka wpadek i ich odżywek do włosów (poza amarnatusem) nie lubię ;)
OdpowiedzUsuńTo muszę poczytać u Ciebie, które konkretnie produkty okazały się wpadką, żeby uważać na nie w przyszłości;)
UsuńMnie specjalnie do tych kosmetyków nie ciągnie, chociaż przyciągają kolorowymi opakowaniami i zapachami jak mało które :) też nie przepadam za kupowaniem kosmetyków online, więc pewnie nie prędko coś tej firmy wpadnie w moje ręce.
OdpowiedzUsuńJa ogólnie jestem osobą, która nie podąża za trendami, ale kurczę, z kosmetykami jest czasami inaczej, ponieważ akurat w tej kwestii lubię być na czasie i wyrobić sobie własną opinię o tym, co jest w danej chwili popularne. Jednak niedostępność pewnych produktów lub ich wysoka cena sprawiają, że jeśli już pojawia się u mnie jakaś recenzja z najnowszymi kosmetykami, to i tak jest opóźniona w stosunku do innych blogów...
UsuńNie mam dostępu do DM ale pewnie bym zwariowała widząc te wszystkie kosmetyki. Nie miałam jeszcze ani jednego. Cieszę oko jak je widzę u innych. Być może kiedyś będę miała do nich dostęp i sprawdzę czy jest się czym zachwycać Bo wiadomo każdy ma swój gust i jedni coś lubią a drudzy nie... Często jest tak że coś niestety jest za bardzo przereklamowane. A co do tego rozdania to tak słyszałam o tym... nóż w kieszeni się otwiera.. co to ludzie są w stanie zrobić dla "widowni" Czasem lepsza jest jakość a nie ilość... Pozdrawiam Cię serdecznie. Dobrze że wyrzuciłaś to z siebie :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci, żebyś uzyskała dostęp do kosmetyków z DM i wyrobiła sobie własne zdanie na ich temat:)
Usuńja lubię żele Balea za zapachy, których nie znajduję na półkach w drogerii. biorąc pod uwagę cenę, zapach i niezłą jakość - jestem skłonna się przyznać do małego szaleństwa. produkty Alverde to inna bajka - wymagam od nich trochę więcej i faktycznie, zdarzają się kwachy, ale tak jest w każdej marce.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Balea przyciąga uwagę odbiorców pod wieloma względami, aczkolwiek uważam, że w polskich drogeriach można napotkać na kosmetyki o lepszej jakości.
Usuń