sobota, 24 listopada 2012

Krem Eveline Extra Soft Allergique

Długo poszukiwałam kremu do twarzy w większym opakowaniu, aby starczył mi na dłuższy okres. Taki produkt miała do zaoferowania firma Eveline. Póki co, miałam dobrą opinię na temat jej kosmetyków, więc postanowiłam wypróbować kolejny. 


Niestety, mam bardzo wrażliwą skórę, zwłaszcza na twarzy, dlatego przed zakupem szczegółowo zapoznałam się z etykietą. Mój wzrok od razu przykuło słowo "allergique", co oznacza, iż krem przeznaczony jest dla skóry skłonnej do alergii. Został stworzony na podstawie szwajcarskiej receptury, której właściwości mają być silnie nawilżające i kojące. Zawiera w sobie filtry UVA i UVB, a także olej z awokado (przeciwdziała wysuszeniu, utracie wody i jędrności; odżywia i głęboko regeneruje), d-panthenol i alantoinę (działają łagodząco i przeciwzapalnie, intensywnie nawilżają). Pozbawiony jest natomiast parafiny. Krem jest bezzapachowy, co mi akurat zupełnie nie przeszkadza w przypadku skóry twarzy. Pudełko jest okrągłe i płaskie, dzięki czemu dokładnie będzie można wybierać całą zawartość. Wolałabym jednak, aby było mniejsze a wyższe, gdyż zajmuje mi trochę miejsca w wąskiej szufladzie. Krem ma zbitą konsystencję koloru białego. Rozczarowałam się po zerwaniu sreberka, ponieważ zawartość kremu nie była równomiernie rozłożona i nie zajmowała całego opakowania. 

Zdjęcie zrobione po kilku dniach użytkowania
Mam duże zastrzeżenia co do tego czy krem naprawdę został stworzony przy współpracy z dermatologiem. Za każdym razem, gdy stosuję krem na twarzy, towarzyszy mi uczucie lekkiego pieczenia policzków. Owszem, obecnie mam troszkę podrażnioną skórę przez suche powietrze, dlatego nie chcę prorokować, iż krem ten zupełnie nie nadaje się dla alergików. Być może warto byłoby go użyć w okresie wiosenno-letnim, ale do tego czasu zdążę go już zużyć. Owe pieczenie nie trwa na szczęście długo, bo krem szybko się wchłania, ale jednak nie jest to przyjemne uczucie. Krem można stosować również na całym ciele. Ja wolę używać jednak balsamy, dlatego mimo wszystko, krem będę stosowała wyłącznie do twarzy. Myślę, że przez to nieprzyjemne uczucie więcej nie kupię tego produktu. Gdy go zużyję, chyba nie będę już eksperymentowała z kremami do twarzy i powrócę do Alantandermoline (recenzja TUTAJ).


Real/7,89 zł
200 ml

2 komentarze:

  1. Przeczytałam :) Jak widać odczucia nie zmieniły się znacznie po dłuższym stosowaniu. Trzeba było się kochana nie męczyć. Jak mi coś do twarzy nie służy, to zwyczajnie zużywam to na mniej wymagające okolice ciała ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czułam, że ktoś się skusi :P Mogłam przeznaczyć ten krem do innych partii ciała, ale nie chciałam wtedy kupować innego, nowego kremu i rozczarować się jeszcze bardziej. Przyzwyczaiłam się do tej "męczarni", a do powrotu do Alantandermoline jakoś nie było mi jednak po drodze...

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze. Na każdy odpowiem bezpośrednio pod nim, o ile nie będzie spamem, który zostanie od razu usunięty. Jeśli spodobał Ci się mój blog i styl pisania postów, to zachęcam do obserwowania;)