Przygotowując się do pisania poniższej recenzji, zauważyłam na internetowej stronie DM-u, że Balea znowu zmieniła nieco szatę graficzną niektórych produktów, a co gorsza/lepsze, zastąpiła niektóre wersje nowymi zapachami. W związku z tym, nie sądzę, żeby recenzja nawilżającego szamponu Balea z mango i aloesem do włosów suchych i zniszczonych przydała się większemu gronu osób, ale może znajdzie się garstka, która ma ten produkt w swoich zapasach i przeczyta, czego mniej więcej będzie mogła się po nim spodziewać.
Od producenta:
[Moje & translatora Wujka Gugla tłumaczenie:] Wspaniała miękkość, lekkość i jedwabisty połysk: Nawilżający szampon do pielęgnacji włosów Balea doda im błyszczącego, promiennego wyglądu - aż do końcówek.
Podarowanie nawilżenia. Nawilżanie suchej skóry głowy: Nawilżający szampon Mango + Aloes z efektem antywysuszającym nadaje zniszczonym włosom zdrowy, promienny wygląd - bez narzekań na niego. Każdego dnia.
*Pielęgnacyjna formuła z ekstraktem z mango i aloesu dostarczy włosom i skórze głowy intensywnego nawilżenia.
*Kompleks z witaminą B3 i prowitaminą B5 pielęgnuje i uelastycznia włosy.
*Szczególnie łagodna formuła bez silikonów.
Stosowanie: Wmasować w wilgotne włosy. Dokładnie spłukać.
Zgodność skóry: Testowany dermatologicznie.
*Pielęgnacyjna formuła z ekstraktem z mango i aloesu dostarczy włosom i skórze głowy intensywnego nawilżenia.
*Kompleks z witaminą B3 i prowitaminą B5 pielęgnuje i uelastycznia włosy.
*Szczególnie łagodna formuła bez silikonów.
Stosowanie: Wmasować w wilgotne włosy. Dokładnie spłukać.
Zgodność skóry: Testowany dermatologicznie.
Opakowanie: Płaska, plastikowa butelka z zakrętką na zatrzask - typowe dla zwykłych szamponów Balea. Na etykiecie znajduje się głowa tej samej babeczki, co na innych wersjach zapachowych (jeszcze stara szata graficzna), oraz owoc mango wraz z kawałkiem aloesu. Dla zainteresowanych więcej szczegółów dotyczących produktu znajduje się na etykiecie z tyłu opakowania.
Konsystencja: Rzadka.
Kolor: Transparentny.
Zapach: Mango.
Wydajność: Średnia.
Skład:
Moja opinia: Po strasznym jagodowym szamponie z Balea, wersja z mango i aloesem była dla mnie i mojej skóry głowy niczym wybawienie. Od razu zaznaczę, że nie było to jakieś mega wielkie odkrycie bez którego moje włosy nie potrafią odtąd żyć, ale produkt można spokojnie zaklasyfikować do tych, które nie wyrządzą krzywdy ani włosom, ani skórze.
Jego minusem jest na pewno plątanie włosów oraz to, że włosy w dotyku stają się szorstkie. Niby nie powinno mi to aż tak bardzo przeszkadzać, bo po każdym myciu i tak stosuję jeszcze odżywkę, ale skoro szampon ma intensywnie nawilżać włosy, to ja tego w ogóle nie zauważyłam. Szampon dobrze oczyszcza włosy i nie powoduje ich szybkiego przetłuszczania się, więc powinien się sprawdzić u osób, które nie mają większych wymagań do tego typu produktów. Na szczęście nie wywołuje podrażnień.
Szampon ma rzadką konsystencję, więc dosyć szybko się go zużywa. Dobrze się pieni. Pachnie soczystym, prawdziwym mango, a zapach na długi czas utrzymuje się na włosach. Aloesu w nim nie wyczuwam.
Podsumowując, jest to zwykły, dobrze oczyszczający szampon, ale bez właściwości nawilżających, które obiecywał producent. Przez efekt szorstkich włosów nie sądzę, żebym do niego powróciła, zwłaszcza, że ta wersja szamponu zniknęła ze strony Balea na poczet nawilżającej wersji z brzoskwinią i kokosem (i to z "nową" babeczką na etykiecie :P)...
Jego minusem jest na pewno plątanie włosów oraz to, że włosy w dotyku stają się szorstkie. Niby nie powinno mi to aż tak bardzo przeszkadzać, bo po każdym myciu i tak stosuję jeszcze odżywkę, ale skoro szampon ma intensywnie nawilżać włosy, to ja tego w ogóle nie zauważyłam. Szampon dobrze oczyszcza włosy i nie powoduje ich szybkiego przetłuszczania się, więc powinien się sprawdzić u osób, które nie mają większych wymagań do tego typu produktów. Na szczęście nie wywołuje podrażnień.
Szampon ma rzadką konsystencję, więc dosyć szybko się go zużywa. Dobrze się pieni. Pachnie soczystym, prawdziwym mango, a zapach na długi czas utrzymuje się na włosach. Aloesu w nim nie wyczuwam.
Podsumowując, jest to zwykły, dobrze oczyszczający szampon, ale bez właściwości nawilżających, które obiecywał producent. Przez efekt szorstkich włosów nie sądzę, żebym do niego powróciła, zwłaszcza, że ta wersja szamponu zniknęła ze strony Balea na poczet nawilżającej wersji z brzoskwinią i kokosem (i to z "nową" babeczką na etykiecie :P)...
Dostępność: DM, sklepy z chemią niemiecką
Pojemność: 300 ml
Cena: 0,65 €
Miałyście ten szampon lub macie go jeszcze zachomikowanego w swoich zapasach?;>
Ps. Szampon wygrałam jakiś czas temu w rozdaniu u Szarony (tak samo jak poprzednio recenzowany produkt);)
Mam go,ale nie podbił mojego serca. Wersja truskawkowa spisuje się o wiele lepiej.
OdpowiedzUsuńJa ostrożnie podchodzę do tych szamponów, więc na razie nie planuję sięgania po kolejne.
UsuńWłaśnie go używam, już drugi raz;) u mnie włosów nie plącze i generalnie jest ok. Ciekawe czy nowe babeczki bedą fajne;)
OdpowiedzUsuńZ nowych babeczek zainteresowała mnie jedynie wersja z trawą cytrynową <3
UsuńNie wiedziałam, że Balea przeszła odmianę graficzną! Ten szampon wspominam bardzo dobrze, ładnie oczyszczał włosy i ich nie plątał.
OdpowiedzUsuńJa też byłam zdziwiona zmianami, a zwłaszcza tymi zapachowymi. Zastanawiam się, czy poprzednie wersje szamponów, które nie posiadały jednak wzmianki o edycji limitowanej, jeszcze powrócą na regałowe półki...
Usuńnie miałam jeszcze nic z Balei
OdpowiedzUsuńU mnie większość produktów z Balea albo jest średnia, albo jest totalnym bublem, także w gruncie rzeczy nie musisz ubolewać nad tym, że jeszcze nic nie miałaś z tej firmy;)
UsuńChcę w końcu coś z Balea! D:
OdpowiedzUsuńWystarczy obrać kierunek: Niemcy, sklepy z chemią niemiecką lub sklepy online :P
UsuńSkoro to taki przeciętniak to już mi trochę opadły emocje na tą Baleę :P
OdpowiedzUsuńNom, ja też już nie odczuwam takiego szału na Baleę, ale zawsze jak jestem w DM, to nie potrafię wyjść z pustymi rękoma :P
UsuńUżywałam szampon jagodowy, trochę wysuszał mój skalp. A z tej serii miałam super odżywkę, która nadawała cudowny blask włosom
OdpowiedzUsuńJagodowy to była tragedia:/ Zastanawiałam się nad odżywką z mango, ale w ostateczności kupiłam wersję z figą i perłą - zobaczymy jak się spisze;)
Usuńśliczny blog ♥♥
OdpowiedzUsuń;>
UsuńMiałam go i bardzo sie z nim polubiłam :)
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że u Ciebie się sprawdził:)
UsuńKosmetyki Balea są tanie a dobre ;)) Bardzo fajny produkt ;))
OdpowiedzUsuńNie wszystkie są takie dobre :P
UsuńSzamponu nie miałam Balea, miałam tylko żel pod prysznic i balsam. Zapachy są kuszące ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda, zapachy z tej firmy bardzo kuszą szerokim asortymentem:)
UsuńUżywałam go, ale mnie nie zachwycił ;/
OdpowiedzUsuńDla mnie był ok. Gdybym miała kolejną butelkę, to bym zużyła szampon, ale sama bym go raczej nie kupiła.
Usuńbardzo lubię odżywkę bez spłukiwania z tj serii:)
OdpowiedzUsuńJa się na nią nie skuszę, bo jedyne odżywki b/s do włosów toleruję w spray'u;)
UsuńNigdy nie miałam szamponów marki Balea. Za to ich kokosowa odżywka do włosów w ogóle nie sprawdziła się u mnie ;<
OdpowiedzUsuńChyba pozostanę tylko przy ich żelach pod prysznic ;P
Ja zaopatrzyłam się dopiero w pierwszą odżywkę z Balea, więc ciężko mi coś powiedzieć. Na ich szampony nie będę już raczej polować;) Żele też chyba sobie odpuszczę (ciekawe, kiedy się złamię w tym postanowieniu :D), ale balsamy do ciała z chęcią będę kupować:)
UsuńOoo szampon ode mnie, przecież ten konkurs był już wieki temu, czaję się teraz na nowy, ale coś pomysłu nie mam co by się w nim mogło znaleźć :P ja się polubiłam z tym szamponem, ale każdy ma inne wymagania, dobrze, że krzywdy nie zrobił :) W DM nie byłam już ponad rok, więc nie wiedziałam, że zmienili szatę graficzną, lecę sobie obczaić ją na stronce :D
OdpowiedzUsuńZaraz tam "wieki temu" - w czerwcu/lipcu to jakoś było hehe :D Cieszę się, że miałam okazję przetestować ten szampon, bo i tak planowałam go sobie sama kupić przez wzgląd na jego dobre recenzje, więc tylko mnie uprzedziłaś;) A że ja jestem wybredna i mało kosmetyków mnie zachwyca, to już inna sprawa :D
UsuńW DM-ie byłam miesiąc temu, ale jeszcze nie było tych nowych wersji szamponów czy żeli, więc nie mogłam ich obczaić organoleptycznie haha :D
Haha no tak, co innego patrzeć w internetach na produkty, a co innego gdy mamy możliwość trzymania go już w rękach i że w każdym momencie możemy polecieć z nim do kasy xD
UsuńWybredna też się kochana zrobiłam i to strasznie :D
DM bywa niebezpieczny właśnie przez to spontaniczne latanie między regałami a potem z wieloma "niezbędnymi" produktami do kasy :D
UsuńKlien płaci, klient wymaga :D
Pamiętam jak byłam w Berlinie pierwszy raz ze świadomością, że jest w ogóle coś takiego jak DM i że są tam fajne kosmetyki [pewnie był gdzieś post na blogu :) ], miałam torbę podróżną na ramię i nakupowałam tyle kosmetyków, że ledwo dotoczyłam się z nimi z U-bahn na przystanek skąd odjeżdżał mój autobus do Warszawy, że po drodze jakiś miły niemiec niósł mi ową torbę, śmiejąc się, że jak można nakupić na raz tyle kosmetyków :D Następnym razem byłam już z koleżanką i byłam bardziej rozsądna :P
UsuńHehe :D Rozumiem, że następnym razem zabrałaś jeszcze walizkę na kółkach na łupy ze sklepu xD Wiesz co, powiem Ci, że Niemcy w ogóle dziwnie patrzą na Polaków w czasie zakupów (obojętnie jakiego typu), gdy kupuje się więcej niż oni - pewnie myślą, że szykuje się u nas jakaś wojna i wszystkie produkty przydadzą nam się w schronach :D
UsuńA wracając do DM-u, to moja pierwsza wizyta trwała tam jakieś 5-10 i o dziwo nie brałam wszystkiego, co miałam w zasięgu ręki (a zawsze tak sobie wyobrażałam pierwsze zakupy w tym sklepie) :P
Miałam ten szampon, ale mi z kolei w ogóle nie przypadł do gustu. :( Za to odżywka z tej samej serii jak najbardziej - kończę kolejne opakowanie. :)
OdpowiedzUsuńTo lepiej oszczędzaj sobie tą końcówkę odżywki, bo zniknęła ona ze strony DM-u:/
UsuńNie miałam nic do włosów z tej firmy :)
OdpowiedzUsuńA powiem Ci, że nic straconego :P
Usuńmuszę taki ''niemiecki'' sklep gdzieś znaleźć :) jestem ciekawa tych kosmetyków
OdpowiedzUsuńA skąd jesteś? Bo kilka takich sklepów znam i mogę podpowiedzieć, gdzie się znajdują;)
UsuńJeśli chodzi o Baleę najbardziej jestem ciekawa tych pachnących żeli pod prysznic :)
OdpowiedzUsuńA których dokładnie? Bo nie wszystkie zapachy są fajne :P
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńNie miałam go, niestety po szamponach z sles strasznie swędzi mnie głowa, więc ich unikam... Choć nie jest to łatwe, chyba większość zawiera ten składnik ;)
OdpowiedzUsuńMasz rację, chyba większość drogeryjnych szamponów ma w składzie sls-y:( Mnie też czasami swędzi głowa po jakimś szamponie, ale nie wiem, który dokładnie składnik mnie uczula:/ Na szczęście wersja z mango była łagodna, więc spokojnie mogłabyś go wypróbować:)
UsuńA ja jestem inna , z Balea jeszcze nic nie miałam
OdpowiedzUsuńNie wszyscy jeszcze używali kosmetyków z Balea, więc spokojnie, nie odstajesz od normy :P
Usuń