Stonka słynie z najtańszych
produktów, obejmujących również dział „urodowy”. Kremowy żel pod prysznic
BeBeauty Happy Moments jest stałym bywalcem regału kosmetycznego. Już dawno
był na mojej „żelowej liście”, ale nie spieszyło mi się z jego zakupem, bo wiedziałam,
że nie będzie żadnego problemu z jego dostępnością. Mimo tego, nie mogłam
przejść obok niego obojętnie, kiedy kilka miesięcy temu obniżyli jego
standardową cenę o całe 30% :P Takie promocje nie wymagają w moim przypadku
długiej manipulacji, no bo jak tu nie wziąć prawie pół litra żelu pod prysznic w
zawrotnej cenie 2,65 zł? :D
Od producenta:
Opakowanie: Podłużne,
plastikowe, z zakrętką na „klik”. Plastik jest dość twardy, przez co trudno
wydobyć resztki żelu, dlatego trzeba sobie dopomóc, dolewając do środka wody –
polecam zdjąć całą zakrętkę, gdyż wtedy ukazuje się naszym oczom o wiele
większy otwór (uważajcie przy tym na
swoje palce, bo ja sobie złamałam paznokcia!:/).
Szata graficzna utrzymana w kolorystyce biało-pomarańczowej jest skromna, ale mnie się podoba.
Szata graficzna utrzymana w kolorystyce biało-pomarańczowej jest skromna, ale mnie się podoba.
Kolor: Biały.
Zapach: Pobudzający,
przyjemny. Utrzymuje się na skórze i jest wyczuwalny również w całej łazience.
Wydajność: Duża.
Skład:
Moja opinia: Niestety mam
mieszane uczucia co do tego żelu. Największą zaletą, zaraz obok dużej
pojemności i niskiej ceny, jest bardzo przyjemny i pobudzający zapach kwiatu
pomarańczy, który długo utrzymuje się, zarówno na skórze, jak i w łazience. Przy
takim aromacie naprawdę można się zrelaksować. Kremowa konsystencja jest
przyjemna w dotyku, łatwo rozprowadza się na ciele i dobrze się pieni. W życiu
nie pomyślałabym, że kremowy żel może wysuszać moją skórę, a jednak!:( Jakoś
bym to zniosła, bo po prysznicu i tak staram się regularnie aplikować na ciało
jakieś mazidło, jednak następna właściwość tego produktu przekreśliła go na
całego. Mianowicie, po użyciu tego żelu na mojej skórze zaczęły pojawiać się
czerwone plamy i krostki, głównie na ramionach i dekolcie, więc ewidentnie
podrażnia mnie jakiś składnik:( Wielka szkoda, bo polubiłam się z tym produktem
i na początku byłam pewna, że zakupię go ponownie. Chciałabym wypróbować innych
wersji kremowego żelu z BeBeauty, ale nie chcę się rozczarować… Zastanawiałam
się jeszcze nad zakupem żelu Happy Time z Nivea (jest pierwowzorem żelu
biedronkowego), ale po porównaniu składów obu żeli (są bardzo zbliżone), nie
zdecyduję się na niego.
Dostępność: Biedronka
Pojemność: 400 ml
Cena: 3,99 zł
Znacie ten żel?
Porównywałyście go z pierwowzorem z Nivea?
Szkoda że pojawiły się podrażnienia bo sam w sobie żel zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńTeż żałuję:/
Usuńmoże kiedyś wypróbuję ten biedronkowy żel, nivea Happy Time znam bardzo dobrze, to mój ulubieniec
OdpowiedzUsuńJa Happy Time znam jedynie z wyglądu i zapachu, ale na razie nawet nie patrzę w jego stronę...
UsuńZa taką cene :D
OdpowiedzUsuńNo ba! :D
UsuńSama nie wiem czy się na niego teraz zdecyduję ;/
OdpowiedzUsuńTrzeba być ostrożnym...
UsuńJa też uwielbiam żele głównie za intensywne zapachy. Szkoda że jednak wysusza no i te plamki...
OdpowiedzUsuńNo niestety zdarzają się czasami takie ancymonki...
Usuńmam ochotę mimo to spróbować
OdpowiedzUsuńJeśli nie masz wrażliwej skóry, to może akurat sprawdzi się u Ciebie:)
UsuńŻeli z Biedronki nigdy nie miałam, ale skoro wysuszają to nie są dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńTen jest pierwszym żelem biedronkowym, który mnie wysuszył, ale inne były ok;)
UsuńMiałam i lubiłam go :)
OdpowiedzUsuńChciałabym polubić się z nim bardziej :P
UsuńU mnie żele pod prysznic schodzą jak woda dlatego nie ma sensu kupować drogie. Lubię te z biedry bo są wydajne i tanie i wcale nie takie złe :)
OdpowiedzUsuńNie mówię, że żele biedronkowe są złe, ale ten akurat nie spodobał mi się w działaniu:/
Usuń