niedziela, 9 marca 2014

Jak skutecznie zniechęcić się do pielęgnacji ciała na kilka miesięcy?

Nigdy nie lubiłam po kąpieli smarować całego swojego ciała mazidłami. Nadal tego nie lubię i myślę, że to się już nie zmieni, ale od kiedy prowadzę swojego bloga, staram się dbać o pielęgnację skóry. Jeszcze kilka miesięcy temu czyniłam to regularnie dzięki ładnie pachnącym umilaczom w postaci kremów, balsamów czy maseł. Ta regularność spadła na psy (nie obrażając tych cudnych stworzeń) odkąd zaopatrzyłam się w granatowe masło do ciała z Bielendy do skóry normalnej.


Od producenta: 
Opakowanie: Masło znajduje się w poręcznym, wysokim pudełeczku wykonanym z matowego plastiku. Bardzo mi to odpowiada, bo mając na dłoniach jeszcze niewchłonięte masło, bez problemu możemy zakręcić wieczko. Co ciekawe, opakowanie składa się z dwóch plastikowych pojemniczków: w przezroczystym znajduje się masło, a różowe osłania to pierwsze. Po co? Nie wiem, nie pytajcie :P Zdecydowanym plusem jest obecność sreberka zabezpieczającego wścibskie paluchy klientów.
Pudełeczko dodatkowo zostało opakowane tekturką z wszystkimi możliwymi informacjami od producenta.

Konsystencja: Typowa dla masła do ciała.
Kolor: Bladoróżowy.

Zapach: Trudny do zidentyfikowania, ale do soczystego i słodkiego granatu to on na pewno nie należy. Długo utrzymuje się na ciele i ubraniach.

Wydajność: Normalna - myślę, że masło spokojnie starczyłoby na miesiąc.

Skład: 
Moja opinia: Pomimo, iż jestem posiadaczką skóry suchej, nie jestem zawiedziona działaniem tego masła. Daje dobre nawilżenie do kilku godzin, po jego użyciu skóra jest gładziutka. Konsystencja jest typowo maślana, łatwo się ją rozprowadza, ale jeśli ktoś ma długie paznokcie, to może trafić go szlag, bo masło zbiera się pod nimi. Produkt dosyć szybko się wchłania, ale pozostawia na skórze film. Nie uczula pomimo zawartości parafiny. 
Producent popłynął jednak z dwiema kwestiami przy opisie produktu. Po pierwsze, masło na pewno nie koi ani nie łagodzi podrażnień naskórka. Nie jest to produkt leczniczy, więc nie wiem skąd wziął się taki pomysł. A po drugie, zapach nie jest ani piękny, ani w żadnym stopniu nie przypomina tropików. Może nie jest on naszprycowany chemią, ale nie jest to zapach granatu! Zapach jest nieprzyjemny, i pomimo tego, iż nie jest słodki, to jest strasznie mdły. Jak dla mnie, masło po prostu śmierdzi:/ Najgorsze jest to, że zapach długo utrzymuje się na skórze oraz na ubraniach – po użyciu masła i po założeniu czystej, świeżej piżamy (oczywiście po wchłonięciu masła) przesiąka ona tym smrodkiem i sami pachniemy tak, jakbyśmy byli spoceni i nosili jedną piżamę przez miesiąc:/ Na początku smarowałam się tym masłem codziennie, ale z dnia na dzień zapach stał się na tyle irytujące, że dopiero po kilku miesiącach zdecydowałam się "zmęczyć" ten produkt do samego dna. 

Dostępność: Hebe
Pojemność: 200 ml
Cena: 9,99 zł (w promocji)


Używałyście maseł do ciała z Bielendy? Podobały Wam się zapachy innych wersji?

24 komentarze:

  1. Tej wersji akurat nie miałam, ale ze względu na ten bliżej nieokreślony zapach na pewno się nie skuszę :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo, że odbiór zapachu jest subiektywny, ale ja naprawdę nie polecam tej wersji :P

      Usuń
  2. To moja ulubiona wersja tego masła. Ja osobiście uwielbiam ten zapach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem:) Mnie jednak zniechęcił do ponownego zakupu...

      Usuń
  3. Zapach po Twoim opisie faktycznie nie zachęca ale potrafię sobie go wyobrazić. Z serii z granatem nie miałam jeszcze produktów Bieledy, ale masła które miałam i mleczka jeszcze mnie nie zawiodły. Polecam serię Awokado pachnie jak melon ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo, że granat mi nie podpasował, to może skuszę się na awokado - wąchałam kiedyś peeling z tej serii i zapach mi się podobał:)

      Usuń
  4. Staram się nie sięgać po nic co ma na początku składu parafinę, takie kosmetyki robią więcej złego niż dobrego. A jestem posiadaczką bardzo suchej skóry, i obligatoryjnie muszę ją co najmniej raz dziennie dobrze nawilżać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy zakupie tego masła nie patrzyłam na skład. Ja również posiadam bardzo suchą skórę, ale u mnie kosmetyki z parafiną nie pogarszają stanu skóry całego ciała (co innego na twarzy...). Myślę, że mimo wszystko to masło mogłoby spełnić Twoje oczekiwania nawilżające, bo ja stosowałam je właśnie tylko raz dziennie i to mi wystarczało.

      Usuń
  5. Maseł z Bielendy nie miałam, ale słyszałam dobre opinie bodajże o ich karotkowym maśle do ciała ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O karotkowym chyba czytałam gdzieś w necie, ale nie natknęłam się na tę wersję w żadnym sklepie...

      Usuń
  6. Z bielendy miałam to masełko z bawełną ale kompletnie mi nie pasowało i oddałam koleżance.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co konkretnie Ci w nim nie pasowało? Ja lubię owocowe zapachy mazideł, więc pewnie bawełna by mnie do siebie nie przekonała :P

      Usuń
  7. Z jednej strony to dobrze, że zapach się długo utrzymuje... Jak jakaś dziewczyna trafi z zapachem, to jej się będzie podobać ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pewnie ta różowa część opakowania ma spełniać funkcję waloru estetycznego. Nie miałam raczej żadnego produktu z tej firmy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może taka jest jego funkcja, bo to przezroczyste opakowanie wygląda na wytrzymałe;)

      Usuń
  9. Mam identycznie :) Nie lubię smarować się mazidłami po kąpieli i chyba nigdy nie polubię, ale blogowanie mnie do tego motywuje ;) Zaczęłam większą uwagę skupiać na pielęgnacji swojego ciała ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapach może bardzo zrazić do używania danego kosmetyku.

    OdpowiedzUsuń
  11. jak balsam ma ładny zapach to szybko się ulatnia, ale jak jest niefajny to czuć go godzinami - już miałam kilka takich przypadków ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam już od jakiegoś czasu i nie mogę tego zmęczyć. Zapach nawet mi się podoba choć może i nie jest do końca owocowy. To co jednak przeszkadza mi o wiele bardziej to fakt, że w moim odczuciu relatywnie ciężko się to rozprowadza. Ze wchłanianiem też nie do końca, przynajmniej u mnie, choć może to wrażenie wywołane jest tym intensywnym zapachem. W każdym razie niezależnie od tego ile bym czekała, zawsze mam wrażenie, że "pobrudzę" nim ubranie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, przy takich średnich kosmetykach trzeba się zmuszać do ich wykończenia:/ Ciężko było, ale jednak się udało :P Dla mnie konsystencja była akurat w porządku, bo miewałam gorsze w rozprowadzaniu produkty do ciała...

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze. Na każdy odpowiem bezpośrednio pod nim, o ile nie będzie spamem, który zostanie od razu usunięty. Jeśli spodobał Ci się mój blog i styl pisania postów, to zachęcam do obserwowania;)