piątek, 3 maja 2013

Kwietniowe Newsy 2013

Po marcowym odwyku na kosmetyki spodziewałam się większych szaleństw zakupowych z mojej strony. W kwietniu zastąpiłam kilka zużytych produktów ich substytutami, kilka upolowałam na promocji, a kilka skreśliłam ze swojej niespisanej listy zachciewajek;) 


Na pierwszy ogień leci Stonka:
1. Trójpak płatków kosmetycznych Carea
2. Odżywczy krem do rąk green nature BeBeauty
3. Wygładzające serum do rąk green nature BeBeauty
4. Żel pod prysznic Fruit Kiss (lilia wodna)

Jako, że w mieście, w którym studiuję, nie ma Natury, zaglądam do niej przy okazji wizyt w mieście Mojego Ukochanego. Nie chciałam wchodzić do tej drogerii, ale nie powiem też, że zostałam tam zaciągnięta siłą :P Mój Chłopak powiedział, że mogę sobie wybrać co chcę na jego koszt. Początkowo wzięłam tylko krem, ale gdy zażartowałam, żeby uważał z takimi propozycjami, bo wyniosę pół sklepu, a on skomentował to uśmiechem i aprobatą, to skusił mnie jeszcze na dwie zachciewajki, na widok których od dawna świeciły mi się oczęta. Dzień dobroci wynikał chyba z pozytywnych rezultatów kosmetycznego bana, o którym doskonale wiedział :P
5. Truskawkowy sorbet pod prysznic Fruttini <3
6. Malinowa mgiełka do ciała Fruttini <3
7. Regenerujący krem do rąk Perfection SPA Verona (zielona herbata & limonka)

Następnie dwa produkty z Hebe, w tym moja ukochana maskara. Miałam jej nie kupować ze względu na trzy inne tusze, które czekają na swoje zużycie, no ale... była promocja :P
8. Żelowy antyperspirant Lady Speed Stick Fruity Splash
9. Wydłużający i pogrubiający tusz do rzęs Essence Multi Action <3

Na koniec nieodzowna wizyta w Rossmannie:
10. Odżywczo-regenerujący krem do stóp Delia Good Foot
11. Peelingowy krem do stóp Fusswohl
12. Żel pod prysznic Isana (kwiat maku)
13. Mydło do rąk Isana (bez & orchidea)
14. Naturalny krem oliwkowy Ziaja

Produktem, który od początku nie podbił mojego serca okazał się krem z Ziaji:/ Jest dla mnie za tłusty jak na obecną porę roku, więc będzie musiał poczekać do zimy. Większość produktów też będzie musiała poczekać na swoją kolej w zużywaniu i recenzowaniu. Bo już tak mam, że sięgam po nowy produkt dopiero wtedy, gdy zużyję poprzedni;)

A jak Wam udały się zakupy?:) Macie czasem tak, że nietrafiony produkt odkładacie na później czy jednak zużywacie go od razu? 

42 komentarze:

  1. no nieźle :D ile kremów do rąk! muszę Ci powiedzieć, że ten Odżywczy z BeBeauty u mnie zdziałał cuda - choć pewnie gdzieś Ci tam przemkło pomiędzy moimi postami :D Jak dobrze, że napisłaś, że ten krem z Ziaji jest tłusty! miałam Go kupić (jedyna polska firma kosmetyków w Polskich sklepach ;p)! no ale odpuszczę sobie. Ten sorbet truskawkowy brzmi dość kusząco <3
    Co do moich zakupów.. Powinnam dostać zakaz na kupowanie! Codzień przynoszę coś do mojej kolekcji.. a mój A. się jedynie z tego śmieje :D na usprawiedliwienie mam to, że kosmetyki tu nie są aż takie drogi ufff ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ile, ile? Tylko trzy :D Nie powiem przez kogo kupiłam sobie BB;> Dzięki Tobie w ogóle dowiedziałam się, że znowu powróciły do Stonki:* Bardziej zależało mi na tym całym serum, ale po Twojej pozytywnej recenzji chciałam wypróbować też "żółtka" :D
      Ziaja strasznie zapycha. Człowiek posmaruje się nim przed pójściem spać, a rano dalej ma tłustą mordkę :P
      Sorbecik strasznie kusi, choć dopiero w domu przyjrzałam się, że to "coś", to jednak nie nazywa się "żel" :P
      Jeśli chodzi o Twoje zakupy - zbiory trzeba powiększać, jak na prawdziwego kolekcjonera przystało, zwłaszcza jak zbytnio nie ucierpi na tym portfel :D

      Usuń
  2. Ziajka nie polubiła się też z moją kapryśną cerą i ostatecznie zużyłam cały krem na nogi po opalaniu... Jest zdecydowanie zbyt tłusta i ciężka. Widzę za to dużo owocowych produktów, które się do mnie uśmiechają, szczególnie 5 i 6 z Natury. I masz mój ulubiony "podpasznik". Chyba nic nie przebije dla mnie Lady Speed Stick, choć wchłanianie mogłoby być szybsze :) Fajnie mieć czasem taki "dzień dziecka" w sklepie kosmetycznym, gdy idzie się z ukochanym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy mojej cerze jest szansa dla Ziaji, ale dopiero jak odwiedzi mnie Dziadzio Mróz :D
      W ogóle nie jestem zdziwiona Twoją wymianą uśmieszków z 5 i 6 - u mnie też się od tego zaczęło :P
      Kiedyś po pierwszym użyciu byłam zachwycona LSS, ale teraz sobie przypomniałam, dlaczego ów zachwyt przeminął...
      Kosmetyczny "Dzień dziecka" jest fajny, ale jak jest jedynie raz w roku. Co za dużo, to... :P

      Usuń
  3. Stonka :* hehe =znam tylko oliwkę z ziaji - lubię ją mieć na podorędziu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja Ziaja znajduje się w tej chwili w czeluściach szafy i lepiej niech stamtąd nie wychodzi do zimy :D

      Usuń
  4. natura mi się najbardziej podoba;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam maskarę z Essence, jest tania i naprawdę dobra.
    Bardzo często po nią sięgam.

    A jak zapachy tych produktów Fruttini? Nie pachną chemicznie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pachną bardzo chemicznie... ale nie powiem "niestety", bo jest to bardzo przyjemny zapaszek:) Mgiełka jest ledwo wyczuwalna na ciele i tu już muszę dopisać "niestety":(

      Usuń
  6. Fruttini intryguje mnie zapachem :)
    Z produktów Isany polecam płyn do kąpieli, żele pod prysznic mają fajna limitowane zapachy ale nie wiele działają według mnie, no i się nie pienią :( mydła Isana wysuszyły mi skórę rąk :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fruttini ma kilka wersji zapachowych, więc każdy powinien znaleźć coś dla siebie:)
      Chętnie wypróbowałabym płyn do kąpieli, ale obecnie jestem na bakier z wanną:/ Co do mydeł Isany - próbowałaś może wersji kremowych?:) Nie powinny wysuszać...

      Usuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeci raz nie będę powtarzać, jeśli nie potrafisz czytać ze zrozumieniem - MÓJ BLOG NIE JEST MIEJSCEM NA SPAM!!! Dziękuję. Żegnam.

      Usuń
  8. Zaciekawiły mnie te produkty z Fruttini ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mi się udało też coś upolować w biedronce , niestety nie 3pak płatków :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda:( Ale pewnie niedługo znowu się pojawią;)

      Usuń
  10. ale cuda, mnie kusza te żele Fruttini, ale nie mam dostępu do Natury i chyba całe szczęście, bo wykupiłabym wszystkie
    żel Kwiat maku Isany lubię

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, żeby to tylko żele mieli w swojej ofercie :P Jeśli nie masz dostępu do Natury, to w takim razie strzeż się Hebe :D

      Usuń
  11. z chęcią przetestowałabym produkty fruttini <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam je przetestować dopiero latem, ale kurde... tak kusicie :P

      Usuń
  12. Bardzo lubię zapach produktów Fruttini

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A który najbardziej?:) Z tych zapachów, które miałam okazję powąchać, to jedynie grusza nie przypadła mi do gustu. Ale ja ogólnie nie lubię gruszek...

      Usuń
  13. Mój Luby używa Ziai oliwkowej przez cały rok :)

    OdpowiedzUsuń
  14. muszę wypróbować te kremy z Biedronki, ciekawe czy zastąpią mi wycofany zielony :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, nie mam pojęcia, nie miałam zielonej wersji...

      Usuń
  15. Nigdy nie miałam produktów z serii Fruttini, choć wiele razy do mnie przemawiały ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co Ci mówiły? :D Moje wręcz krzyczały "No kupisz nas wreszcie czy nie?" :D

      Usuń
  16. Bardzo fajne zakupy :) też kupiłam zestaw płatków kosmetycznych w Biedronce :D

    Jak mi kosmetyk nieodpowiada, odkładam go na kiedyś tam do zużycia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na zestaw płatków warto zapolować :D Zdążyłam się o tym przekonać, gdy zużyłam pojedyncze opakowanie :P

      Usuń
  17. Ale zapachowo:) Też kupiłam płatki z Biedry:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Fajne zakupy :)
    U mnie nietrafione produkty potrafią poleżeć bardzo długo, aż się wreszczie zlituję i zużyję, chociaż staram się z tym walczyć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja staram się zużywać kosmetyki na bieżąco, nawet te mniej trafione, ale czasem zdarzy się totalny niewypał jak np. Ziaja, który sobie poleży i poleży :P

      Usuń
  19. Szczęściara :D. Jestem ciekawa tych produktów Fruttini. Jutro idę do Biedronki i mam nadzieję, że uda mi się kupić ten krem do rąk :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jak, udało się kupić? Bo ja się nieźle za nimi nałaziłam przez pół miasta;/

      Usuń
  20. nie widziałam wcześniej produktów Fruttini, ale teraz mam ochotę na tą mgiełkę i sorbet pod prysznic :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardziej celowałabym w sorbet, bo mgiełka jest za delikatna...

      Usuń
  21. Miałam Nr3- całkiem fajny kremik, Nr9 okazał się u mnie strasznym bublem, a mam ochotę na Nr 12 i 13 (pewnie pachną rewelacyjnie) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 3 - Ma bardzo miłą i niespotykaną konsystencję;)
      9 - Oj, a ja ją uwielbiam :D
      12 i 13 - Powiem Ci, że szału nie ma :P Zapachy są co prawda ładne, ale żeby jakoś były intensywne czy utrzymywały się dłużej na skórze, to nie :/

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze. Na każdy odpowiem bezpośrednio pod nim, o ile nie będzie spamem, który zostanie od razu usunięty. Jeśli spodobał Ci się mój blog i styl pisania postów, to zachęcam do obserwowania;)