Przy okazji recenzowania pewnej
odżywki do włosów wspominałam o szamponie-winowajcy, który zmasakrował moje włosy. Przyszedł w
końcu czas na jego bliższe przedstawienie, choć uważam, że w ogóle na to nie zasłużył. Na szczęście, jagodowy szampon do włosów Balea
pochodził z edycji limitowanej, ale jeśli przypadkiem macie jeszcze do niego
dostęp, to bądźcie ostrożne!
Od producenta:
[Moje & translatora Wujka
Gugla tłumaczenie:]
Twoje przygoda pielęgnacji włosów ze słodko-owocowym zapachem
jagód: limitowana edycja od Balea.
Urzekająca przygoda zapachowa. Owocowo pachnąca pielęgnacja
dla pięknych, jedwabiście lśniących włosów: Balea Szampon Blaubeere oczyszcza włosy
delikatnie, ale dokładnie. Formuła z ekstraktem z jagód pielęgnuje zniszczone
włosy i nadaje im życiowy połysk - do końcówek. Słodko-owocowy aromat
dojrzałych jagód urzeka zmysły i pozwala nam marzyć, być może o spacerze po
lesie?
*Pielęgnacyjna formuła z
cennym ekstraktem jagodowym odżywia włosy i skórę głowy.
*Kompleks z witaminą B3 i
prowitaminą B5 pielęgnuje i uelastycznia włosy – każdego dnia bez obciążania.
*Szczególnie łagodna formuła
bez silikonów.
Stosowanie: Wmasować w
wilgotne włosy. Dokładnie spłukać.
Zgodność skóry: Testowany
dermatologicznie.
Opakowanie: Lekko wyprofilowane, plastikowe. Miało
słabą zakrętkę - wieczko zdążyło mi się urwać :P Kolorem adekwatne do koloru
zawartości. Jeśli chodzi o etykietę, to w odróżnieniu od żeli pod prysznic,
jest ona papierowa i naklejana. Ta babeczka (a raczej jej głowa :P) wygląda
tandetnie. To znaczy, babeczka jest
niczego sobie, ale umieszczenie głowy na etykiecie jest dość dziwne:/ Tak,
wiem, że to szampon do włosów na głowie (:P), ale cała ta etykieta kojarzy mi
się z niemieckimi familijnymi szamponami albo zdjęciami z podręczników do nauki
niemieckiego :P Ech… nie ma to jak etykiety żeli Balea :D
Konsystencja: Rzadka,
przezroczysta.
Kolor: Niebieski! :D
Zapach: Podobno jagodowy :P
Wydajność: Średnia.
Skład:
Moja opinia: Jedyne, co mi
się w tym szamponie spodobało, to jego niska cena i niebieski kolor (tak przy
okazji, to po raz pierwszy spotkałam się z niebieskim szamponem :D). Zapach
sztucznych „jagód” był dla mnie za słodki, już prędzej kojarzył mi się z gumą
balonową. Konsystencja szamponu była bardzo rzadka, co przekładało się na jego
średnią wydajność.
Przechodząc do działania, był to
bubel nad bublami!:/ Szampon podrażnił skórę mojej głowy – swędziała strasznie!
:/ Plątał włosy, robiły się straszne kołtuny, które ciężko było rozczesać.
Najgorsze w nim było jednak to, że zrobił mi z włosów jeszcze większe siano niż
było na co dzień! Włosy stały się bardzo suche, bardzo zniszczone, zmatowione i
pozbawione blasku:/ Był to najgorszy szampon do włosów, na jaki natrafiłam (nawet
sławetny Timotei nie miał tylu wad co on)! Wyrządził mi niezłą masakrę na głowie, więc nie
obeszło się bez wizyty u fryzjera i ścięcia sporej ilości włosów!:( Szamponu nie
używałam codziennie, mimo iż takie miał przeznaczenie. Czytałam większość
pozytywnych opinii na jego temat, więc nie wiem czy tylko ja mam takiego pecha,
czy wersja jagodowa była do bani, czy cała seria „jeden Tag shampoo” jest do
bani, czy też wszystkie szampony z Balei nie będą mi odpowiadać? Nie wiem, ale będąc
w DMie, omijam szerokim łukiem regał z produktami do włosów...
Dostępność: DM, sklepy z
chemią niemiecką
Pojemność: 300 ml
Cena: 0,65 €
Miałyście do czynienia z szamponami Balea z serii "jeden Tag"? Jakie macie zdanie na ich temat?
Ja mam jabłkowy i u mnie sprawdza się bardzo dobrze, choć włosy od połowy długości mam bardzo suche. Zaskoczyła mnie Twoja recenzja.
OdpowiedzUsuńA ja byłam zaskoczona jego działaniem:/
Usuńczyli lepiej czymac się od niego z deleka
OdpowiedzUsuńZdecydowanie lepiej czymać się z daleka :P
Usuńznając mnie i mój łeb też by mnie podrażnił
OdpowiedzUsuńTego nie mogę przewidzieć...
UsuńMarka jest mi obca w użyciu, choć wizualnie się z nią obyłam
OdpowiedzUsuńRozumiem, że nie każdy ma do niej dostęp.
UsuńJa się ostatnio skusiłam na zielone jabłuszko, mam nadzieję, że nie bedzie źle
OdpowiedzUsuńTo życzę Ci, żeby się u Ciebie sprawdziła ta wersja:)
UsuńMnie też ten szampon podrażniał :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy jest się z czego cieszyć :P
Usuńmnie nie wyrządził żadnej szkody, pięknie po nim włosy pachniały.
OdpowiedzUsuńZapach był nawet ok :P
UsuńLubię kosmetyki Balea ale szampon odpada!!
OdpowiedzUsuńJa ostatnio wygrałam jeden szampon z Balea... aż się boję go używać :P
UsuńWspółczuję :/
OdpowiedzUsuńNa szczęście już dawno go zużyłam i teraz moje włosy są w bardzo dobrej kondycji:)
UsuńMiałam szampon z czerwoną pomarańczą i u mnie spisał się elegancko ! TEraz używam do wydajności - ale o nim jeszcze nie mogę nic powiedzieć! Szkoda że ten się nie sprawdził ;/;/;/
OdpowiedzUsuńRozumiem. Ja mam jeszcze jeden szampon z innej serii, więc zobaczymy jakie będzie jego działanie.
UsuńSzkoda, że się nie sprawdził, a w zasadzie wręcz przeciwnie ;/
OdpowiedzUsuńNom, moje włosy bardzo na tym ucierpiały:/
Usuńooo matko boska ;o masakra naprawdeee
OdpowiedzUsuńNawet Matka Boska tu nic nie pomogła :P
UsuńMiałam raz kokosowy, ale z racji tego, że był do włosów farbowanych oddałam go mamie :)
OdpowiedzUsuńNa ten na pewno się nie skuszę.
Ja też staram się używać szamponów zgodnych z typem moich włosów, choć niby żaden nie powinien robić krzywdy...
Usuńojej, nie miałam go, ale znam inne i różnie to bywa, to się narobiło u Ciebie
OdpowiedzUsuńDla mnie był to pierwszy szampon z Balea i po tym jagodowym już mnie do nich nie ciągnie...
UsuńPodobno jagodowy zapach - suuper. :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam szampon do kręconych włosów Balea, ale on jest z serii "profeszynal" :D
No tak jak napisałam później - mnie on wcale nie przypominał jagód :P
UsuńSłyszałam o serii "profeszynal", ale na razie daję sobie spokój z tymi szamponami, tym bardziej, że nie mam włosów kręconych :P
Jestem w szoku, bo to mój ulubieniec!
OdpowiedzUsuńNo jak widać, nie u każdego się sprawdza:/
Usuńja mam z serii tych codziennych malinowy i jak na razie – efektów szałowych nie robi na głowie, chociaż nie podrażnia. nie poradził sobie ze zmyciem oleju, mimo że wcześniej emulgowałam go odżywką. ogólnie mocny średniak, choć zapach malinowy bardzo ładny. dziwna sprawa, że tak Ci narobił hardkoru na głowie, bo skład krótki i całkiem sensowny
OdpowiedzUsuńNa początku też mi się wydawało, że będzie to raczej średni szampon. Zdanie zmieniłam diametralnie już po kilku użyciach:/ Nie znam się na składach, być może ogólnie jest całkiem w porządku, ale jednak musi być tam coś niedobrego, co spowodowało na mojej głowie to, co spowodowało:/ Być może tylko seria "jedes Tag" jest kiepska... Nie wiem, ale daje mi do myślenia fakt, że co chwilę wprowadzają nową edycję limitowaną, tak jakby szybko chcieli zapomnieć o danej wersji:]
Usuńna pewno zupełnie innej jakości jest czarna linia profesjonalna z olejem arganowym, chociaż z tym arganem oczywiście nie ma się co napalać, bo jest go tam malutko ;) szampon i odżywka pachną ciasteczkowo, pozostawiają włosy w b. dobrej kondycji, ale odżywka dość mocno je dociąża, więc akurat jest nie dla mnie – zależy, jakiego efektu poszukujesz.
UsuńNa razie tylko ze słyszenia wiem, że seria profesjonalna jest zachwalana. Być może kiedyś, w razie potrzeby, skuszę się na nią. Na chwilę obecną moje włosy są odbudowane, więc nie rozglądam się za takimi specyfikami;)
UsuńMiałam wersję jagodową oraz mango i aloes i z obydwóch byłam bardzo zadowolona. Przykro mi, że u Ciebie wywołał taką masakrę :(
OdpowiedzUsuńPo cichu liczę na to, ze wersja mango z aloesem sprawdzi się na moich włosach o wiele lepiej;)
UsuńSzkoda, że się nie sprawdził ;)
OdpowiedzUsuńWielka szkoda, bo liczyłam na coś lepszego.
UsuńA ja czytałam bardzo różne recenzje generalnie produktów do włosów od Balea. Jedni zachwalają inni przestrzegają. Myślę, że to naprawdę bardzo indywidualna sprawa. Ja jeśli o moje włosy chodzi chyba nie chciałabym ryzykować :D
OdpowiedzUsuńWspółczuję ścięcia.
Do każdego kosmetyku w sumie należy podchodzić indywidualnie. Myślę, że moje włosy po prostu potrzebują sylikonów :P
UsuńNie miałam jeszcze żadnych szamponów tej marki, ale słyszałam, że dziewczyny je lubią.. Nie wiem czemu nagle tak niekorzystnie zadziałał..
OdpowiedzUsuńKażde włosy reagują indywidualnie...
UsuńA to nikczemnik! Właśnie przez takie przypadki ostrożnie podchodzę do eksperymentów, szczególnie z szamponami. Moje włosy reagują bardzo dziwnie na zmiany, często dochodzi swędzenie skalpu, plątanie, jednym słowem rozpacz. Obecnie jestem blisko kroku, który sama podjęłaś, czyli bliskiego spotkania z nożyczkami. Powstrzymuje mnie tylko myśl, że za miesiąc wybieramy się z Lubym na wesele i chcę jakoś ułożyć włosy. Na szczęście porcja kallosowej maski trochę poprawia ich kondycję, więc może uda się bez tej drastycznej interwencji.
OdpowiedzUsuńTo życzę Ci jednak ominięcia salonu fryzjerskiego szerokim łukiem! Ja rzadko kupuję jakiś szampon dwukrotnie, za bardzo lubię zmiany, albo jeszcze żaden tak mnie nie zachwycił, aby kupować go cały czas. Raz na jakiś czas zdarzy się, że kupię jakiegoś gagatka, po którym swędzi mnie cała głowa, ale ostatnio trafiłam na świetny szampon, po którym nic mi nie jest. Na maskę z Kallosa tak czy siak się skuszę, bo już dawno chciałam ją wypróbować:)
Usuń