Po marcowym odwyku na kosmetyki spodziewałam się większych szaleństw zakupowych z mojej strony. W kwietniu zastąpiłam kilka zużytych produktów ich substytutami, kilka upolowałam na promocji, a kilka skreśliłam ze swojej niespisanej listy zachciewajek;)
Na pierwszy ogień leci Stonka:
![]() |
1. Trójpak płatków kosmetycznych Carea 2. Odżywczy krem do rąk green nature BeBeauty 3. Wygładzające serum do rąk green nature BeBeauty 4. Żel pod prysznic Fruit Kiss (lilia wodna) |
Jako, że w mieście, w którym studiuję, nie ma Natury, zaglądam do niej przy okazji wizyt w mieście Mojego Ukochanego. Nie chciałam wchodzić do tej drogerii, ale nie powiem też, że zostałam tam zaciągnięta siłą :P Mój Chłopak powiedział, że mogę sobie wybrać co chcę na jego koszt. Początkowo wzięłam tylko krem, ale gdy zażartowałam, żeby uważał z takimi propozycjami, bo wyniosę pół sklepu, a on skomentował to uśmiechem i aprobatą, to skusił mnie jeszcze na dwie zachciewajki, na widok których od dawna świeciły mi się oczęta. Dzień dobroci wynikał chyba z pozytywnych rezultatów kosmetycznego bana, o którym doskonale wiedział :P
![]() |
5. Truskawkowy sorbet pod prysznic Fruttini <3 6. Malinowa mgiełka do ciała Fruttini <3 7. Regenerujący krem do rąk Perfection SPA Verona (zielona herbata & limonka) |
Następnie dwa produkty z Hebe, w tym moja ukochana maskara. Miałam jej nie kupować ze względu na trzy inne tusze, które czekają na swoje zużycie, no ale... była promocja :P
![]() |
8. Żelowy antyperspirant Lady Speed Stick Fruity Splash 9. Wydłużający i pogrubiający tusz do rzęs Essence Multi Action <3 |
Na koniec nieodzowna wizyta w Rossmannie:
Produktem, który od początku nie podbił mojego serca okazał się krem z Ziaji:/ Jest dla mnie za tłusty jak na obecną porę roku, więc będzie musiał poczekać do zimy. Większość produktów też będzie musiała poczekać na swoją kolej w zużywaniu i recenzowaniu. Bo już tak mam, że sięgam po nowy produkt dopiero wtedy, gdy zużyję poprzedni;)
A jak Wam udały się zakupy?:) Macie czasem tak, że nietrafiony produkt odkładacie na później czy jednak zużywacie go od razu?
no nieźle :D ile kremów do rąk! muszę Ci powiedzieć, że ten Odżywczy z BeBeauty u mnie zdziałał cuda - choć pewnie gdzieś Ci tam przemkło pomiędzy moimi postami :D Jak dobrze, że napisłaś, że ten krem z Ziaji jest tłusty! miałam Go kupić (jedyna polska firma kosmetyków w Polskich sklepach ;p)! no ale odpuszczę sobie. Ten sorbet truskawkowy brzmi dość kusząco <3
OdpowiedzUsuńCo do moich zakupów.. Powinnam dostać zakaz na kupowanie! Codzień przynoszę coś do mojej kolekcji.. a mój A. się jedynie z tego śmieje :D na usprawiedliwienie mam to, że kosmetyki tu nie są aż takie drogi ufff ;D
No ile, ile? Tylko trzy :D Nie powiem przez kogo kupiłam sobie BB;> Dzięki Tobie w ogóle dowiedziałam się, że znowu powróciły do Stonki:* Bardziej zależało mi na tym całym serum, ale po Twojej pozytywnej recenzji chciałam wypróbować też "żółtka" :D
UsuńZiaja strasznie zapycha. Człowiek posmaruje się nim przed pójściem spać, a rano dalej ma tłustą mordkę :P
Sorbecik strasznie kusi, choć dopiero w domu przyjrzałam się, że to "coś", to jednak nie nazywa się "żel" :P
Jeśli chodzi o Twoje zakupy - zbiory trzeba powiększać, jak na prawdziwego kolekcjonera przystało, zwłaszcza jak zbytnio nie ucierpi na tym portfel :D
Ziajka nie polubiła się też z moją kapryśną cerą i ostatecznie zużyłam cały krem na nogi po opalaniu... Jest zdecydowanie zbyt tłusta i ciężka. Widzę za to dużo owocowych produktów, które się do mnie uśmiechają, szczególnie 5 i 6 z Natury. I masz mój ulubiony "podpasznik". Chyba nic nie przebije dla mnie Lady Speed Stick, choć wchłanianie mogłoby być szybsze :) Fajnie mieć czasem taki "dzień dziecka" w sklepie kosmetycznym, gdy idzie się z ukochanym :)
OdpowiedzUsuńPrzy mojej cerze jest szansa dla Ziaji, ale dopiero jak odwiedzi mnie Dziadzio Mróz :D
UsuńW ogóle nie jestem zdziwiona Twoją wymianą uśmieszków z 5 i 6 - u mnie też się od tego zaczęło :P
Kiedyś po pierwszym użyciu byłam zachwycona LSS, ale teraz sobie przypomniałam, dlaczego ów zachwyt przeminął...
Kosmetyczny "Dzień dziecka" jest fajny, ale jak jest jedynie raz w roku. Co za dużo, to... :P
Stonka :* hehe =znam tylko oliwkę z ziaji - lubię ją mieć na podorędziu :)
OdpowiedzUsuńMoja Ziaja znajduje się w tej chwili w czeluściach szafy i lepiej niech stamtąd nie wychodzi do zimy :D
Usuńnatura mi się najbardziej podoba;D
OdpowiedzUsuńSię rozumie :D
UsuńUwielbiam maskarę z Essence, jest tania i naprawdę dobra.
OdpowiedzUsuńBardzo często po nią sięgam.
A jak zapachy tych produktów Fruttini? Nie pachną chemicznie?
Pachną bardzo chemicznie... ale nie powiem "niestety", bo jest to bardzo przyjemny zapaszek:) Mgiełka jest ledwo wyczuwalna na ciele i tu już muszę dopisać "niestety":(
UsuńFruttini intryguje mnie zapachem :)
OdpowiedzUsuńZ produktów Isany polecam płyn do kąpieli, żele pod prysznic mają fajna limitowane zapachy ale nie wiele działają według mnie, no i się nie pienią :( mydła Isana wysuszyły mi skórę rąk :(
Fruttini ma kilka wersji zapachowych, więc każdy powinien znaleźć coś dla siebie:)
UsuńChętnie wypróbowałabym płyn do kąpieli, ale obecnie jestem na bakier z wanną:/ Co do mydeł Isany - próbowałaś może wersji kremowych?:) Nie powinny wysuszać...
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTrzeci raz nie będę powtarzać, jeśli nie potrafisz czytać ze zrozumieniem - MÓJ BLOG NIE JEST MIEJSCEM NA SPAM!!! Dziękuję. Żegnam.
UsuńZaciekawiły mnie te produkty z Fruttini ;)
OdpowiedzUsuńPrawidłowa reakcja na bodziec wzrokowy :D
UsuńMi się udało też coś upolować w biedronce , niestety nie 3pak płatków :(
OdpowiedzUsuńSzkoda:( Ale pewnie niedługo znowu się pojawią;)
Usuńale cuda, mnie kusza te żele Fruttini, ale nie mam dostępu do Natury i chyba całe szczęście, bo wykupiłabym wszystkie
OdpowiedzUsuńżel Kwiat maku Isany lubię
Kochana, żeby to tylko żele mieli w swojej ofercie :P Jeśli nie masz dostępu do Natury, to w takim razie strzeż się Hebe :D
Usuńz chęcią przetestowałabym produkty fruttini <3
OdpowiedzUsuńMiałam je przetestować dopiero latem, ale kurde... tak kusicie :P
UsuńBardzo lubię zapach produktów Fruttini
OdpowiedzUsuńA który najbardziej?:) Z tych zapachów, które miałam okazję powąchać, to jedynie grusza nie przypadła mi do gustu. Ale ja ogólnie nie lubię gruszek...
UsuńMój Luby używa Ziai oliwkowej przez cały rok :)
OdpowiedzUsuń:O I nic mu nie jest? :P
Usuńmuszę wypróbować te kremy z Biedronki, ciekawe czy zastąpią mi wycofany zielony :)
OdpowiedzUsuńOj, nie mam pojęcia, nie miałam zielonej wersji...
UsuńNigdy nie miałam produktów z serii Fruttini, choć wiele razy do mnie przemawiały ;)
OdpowiedzUsuńA co Ci mówiły? :D Moje wręcz krzyczały "No kupisz nas wreszcie czy nie?" :D
UsuńBardzo fajne zakupy :) też kupiłam zestaw płatków kosmetycznych w Biedronce :D
OdpowiedzUsuńJak mi kosmetyk nieodpowiada, odkładam go na kiedyś tam do zużycia :)
Na zestaw płatków warto zapolować :D Zdążyłam się o tym przekonać, gdy zużyłam pojedyncze opakowanie :P
UsuńAle zapachowo:) Też kupiłam płatki z Biedry:)
OdpowiedzUsuńDodałabym - jak owocowo :D
UsuńFajne zakupy :)
OdpowiedzUsuńU mnie nietrafione produkty potrafią poleżeć bardzo długo, aż się wreszczie zlituję i zużyję, chociaż staram się z tym walczyć ;)
Ja staram się zużywać kosmetyki na bieżąco, nawet te mniej trafione, ale czasem zdarzy się totalny niewypał jak np. Ziaja, który sobie poleży i poleży :P
UsuńSzczęściara :D. Jestem ciekawa tych produktów Fruttini. Jutro idę do Biedronki i mam nadzieję, że uda mi się kupić ten krem do rąk :).
OdpowiedzUsuńI jak, udało się kupić? Bo ja się nieźle za nimi nałaziłam przez pół miasta;/
Usuńnie widziałam wcześniej produktów Fruttini, ale teraz mam ochotę na tą mgiełkę i sorbet pod prysznic :D
OdpowiedzUsuńBardziej celowałabym w sorbet, bo mgiełka jest za delikatna...
UsuńMiałam Nr3- całkiem fajny kremik, Nr9 okazał się u mnie strasznym bublem, a mam ochotę na Nr 12 i 13 (pewnie pachną rewelacyjnie) :)
OdpowiedzUsuń3 - Ma bardzo miłą i niespotykaną konsystencję;)
Usuń9 - Oj, a ja ją uwielbiam :D
12 i 13 - Powiem Ci, że szału nie ma :P Zapachy są co prawda ładne, ale żeby jakoś były intensywne czy utrzymywały się dłużej na skórze, to nie :/