Na początek - wow! Osiągnęłam pierwszą magiczną liczbę 50, zarówno w ilości postów, jak i obserwatorów! Dziękuję:* I oczywiście zapraszam do dalszego zaglądania, czytania, komentowania:)
Dzisiaj czas na garbagowy post. Prawie do końca miesiąca w mojej reklamówce przeznaczonej do przechowywania zużytych opakowań znajdowały się tylko dwie próbki. "Ale siara" - myślałam. Jednakże przez ostatnich kilka dni udało mi się wykończyć parę produktów. Nie będę usprawiedliwiać tego stanu rzeczy krótszym miesiącem (jak niektóre blogerki ;>), bo dwa dni to żadna różnica. Styczeń obfitował w wiele pustych opakowań, stąd w lutym pootwierałam dużo nowych produktów, z których niekoniecznie codziennie korzystałam. W dodatku, po zakończonej sesji pojechałam na tydzień do domu i nie zabierałam ze sobą prawie żadnych kosmetyków, bo mój bagaż i tak był pokaźny. Czy moje tłumaczenia są wystarczające? :P
Dzisiaj czas na garbagowy post. Prawie do końca miesiąca w mojej reklamówce przeznaczonej do przechowywania zużytych opakowań znajdowały się tylko dwie próbki. "Ale siara" - myślałam. Jednakże przez ostatnich kilka dni udało mi się wykończyć parę produktów. Nie będę usprawiedliwiać tego stanu rzeczy krótszym miesiącem (jak niektóre blogerki ;>), bo dwa dni to żadna różnica. Styczeń obfitował w wiele pustych opakowań, stąd w lutym pootwierałam dużo nowych produktów, z których niekoniecznie codziennie korzystałam. W dodatku, po zakończonej sesji pojechałam na tydzień do domu i nie zabierałam ze sobą prawie żadnych kosmetyków, bo mój bagaż i tak był pokaźny. Czy moje tłumaczenia są wystarczające? :P
1. Próbka delikatnie myjącego mleczka do twarzy Madara:
Kremowa, gęsta konsystencja o biało-żółtawym kolorze. Zużyłam je też do demakijażu oczu i dosyć dobrze sobie z tym poradziło. Nie podrażniło mojej skóry, w końcu to "ecoface" :P Fajnie pachniało truflami :P Był to bonus do zamówienia, ale chętnie wypróbowałabym pełnowymiarowe opakowanie.
2. Próbka toniku do twarzy Madara:
3. Antyperspirant Fa Pink Passion:
4. Balsam do ciała Naturia z kiwi:
Fajny, delikatny balsam. Pomimo, że krótkotrwale nawilżał skórę i wkurzała mnie niepraktyczna zakrętka, to dla samego zapachu może kupię ponownie. Recenzja tutaj.
5. Łagodzące mydło do higieny intymnej Green Pharmacy (szałwia):
Zdarzyło się z 2-3 razy, że czułam przez nie podrażnienie. Samo w sobie było ok, ale nie podobał mi się zapach suszonych śliwek :P Nie kupię ponownie. Recenzja tutaj.
6. Żel pod prysznic Isana cranberry & white tee:
7. Odżywka do włosów Timotei with Jericho Rose (głęboki brąz):
Dostępność: Real
Pojemność: 200 ml
Cena: 4,99 zł (w promocji)
Pojemność: 200 ml
Cena: 4,99 zł (w promocji)
8. Mydło do rąk Isana mango & orange:
Mydło prawie idealne. Dobrze myło, pieniło się, nie kleiło rąk. Najważniejsze, że zapach utrzymywał się bardzo długo na dłoniach. Nie podpasował mi jednak zapach multiwitaminy, ale myślę, że spróbuję innych wersji. Recenzja tutaj.
duże denko widac ;o ;)
OdpowiedzUsuńMaluśkie :P
UsuńOj widzę, że w lutym trafiłaś na większość bubli.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w marcu będziesz bardziej zadowolona z używanych produktów :)
Dzięki, też mam taką nadzieję, bo nie ma nic gorszego niż ekscytacja z nowości, a po pierwszym użyciu już rozczarowanie :P
Usuńodżywka Timotei tez mi się nie spodobała, a przytargałam ja z Polski pełna nadziei.no cóż- życie;)
OdpowiedzUsuńMnie jeszcze został szampon w tej wersji:/
UsuńCoś za czerwono tutaj :( Ja tam nie robię denek, zwyczajnie nie wiem jakim cudem, ale zużywam wszystko w jakimś ślimaczym tępie :P
OdpowiedzUsuńNiestety, nie wszystko przypadło mi do gustu :P Ja robię "denka", bo zwiększam wtedy samodyscyplinę;)
Usuńuzywalam jedynie Kulki FA ;) gratulacje 50! :*
OdpowiedzUsuńDziękuję:*
UsuńLubię zapach tego mydla z Isany.
OdpowiedzUsuńUjdzie :P
Usuńwidzę tylko jedno zielone :D
OdpowiedzUsuńAle za to dwa niebieskie :D
Usuńświetne denko :) również chce wypróbować inne wersje zapachowe mydełka isany - mam jogurtowo-różane i jest super :)
OdpowiedzUsuńW porównaniu z ubiegłym miesiącem - marne :P
UsuńLubię denka, sama chętnie bym zaczęła to prowadzić, ale jakoś zawsze zapominam i machnę opakowanie do kosza, zanim pomyślę... Ot i pusta puszka ze mnie :D
OdpowiedzUsuńFakt, czerwono u Ciebie. No to życzę, co by marzec okazał się w denkowaniu przyjemniejszy ;)
Dziękuję;) Oby tak było;)
UsuńHmm... to może spraw sobie jakąś kolorową papierową torbę, co by rzucała się w oczy i postaw ją obok kosza? :D Możesz machnąć na niej napis "Wrzucaj nas do denka!" :D
Bardzo fajne recenzje, tak trzymac ;)
OdpowiedzUsuńDzięki. Nie będę puszczać :P
UsuńGratuluję denka :)
OdpowiedzUsuńDzięki, ale bywało lepiej :P
UsuńHmmm zapach suszonych śliwek w płynie do higieny intymnej też mnie nie przekonuje, hehe :)
OdpowiedzUsuńMiałam za to kiedyś mydło do rąk Green Pharmacy i pachniało ładnie, teraz mam krem do rąk z tej firmy i pachnie czystym rumiankiem:)
Heh, ja czasem wyczuwam dziwne zapachy: zamiast szałwi - śliwki, zamiast lukrecji - karmel :D Oj, zapachu rumianku nie znoszę:/ Chyba pożegnam się z firmą GP, choć miałam styczność tylko z jednym produktem...
Usuń