Podejrzewam, że tak samo jak ja macie już serdecznie dość mroźnej aury, która nie chce nas za cholerę opuścić. Bynajmniej takie zimowe widoki zauważalne są w moim rejonie, gdzie wczoraj spadło sporo śniegu, a i tej nocy ma jeszcze prószyć. Wiosna chyba strzeliła focha, więc póki jeszcze nie przybyła, korzystam z okazji i dzisiaj zrecenzuję ostatni zimowy produkt, jaki pozostał w moich kosmetycznych zbiorach. Zimowe mydło do rąk Isana czar kominka, jak sama nazwa wskazuje, pochodzi niestety z limitowanej wersji. Udało mi się zdobyć je w ostatniej chwili, potem czekało na swoją kolej, więc pomimo, że zima (kalendarzowa) się skończyła, nadal gości w mojej łazience.
Od producenta: "Czyści i pielęgnuje suche dłonie. Pielęgnacja podczas mycia dzień po dniu. Dzięki łagodnej formule z gliceryną ISANA mydło zimowe czar kominka dostarcza ekstra porcji pielęgnacji podczas zimnych pór roku. Skóra dłoni pozostaje miękka i sprężysta a dodatkowo otacza ją kompozycja zapachowa z zimowych przypraw i aromatycznych owoców."
Opakowanie: Mydło znajduje się w plastikowym, przezroczystym opakowaniu z pompką, działającą bez zarzutów.
Etykieta: Dwie ośnieżone górskie chatki zdecydowanie wpisują się w zimowy klimat. Aż ma się ochotę usiąść przy zapalonym kominku;)
Zapach: Największy plus! Przed zakupem byłam bardzo ciekawa czy mydło będzie w stanie oczarować mnie swoim zapachem. I oczarowało! Podczas mycia rąk ulatnia się bardzo przyjemny, naprawdę zimowy zapach. Nie bez powodu na etykiecie jest napisane "czar kominka", gdyż zapach kojarzy mi się właśnie z grzanym winem:) Mydło pachnie bardzo korzennie. Jeśli ktoś pił kiedyś grzańca, to będzie w stanie wyobrazić sobie ten aromat;) Jest jednak pewien minus. Choć zapach jest intensywny podczas mycia, to bardzo krótko utrzymuje się na skórze:( Pryska niczym bańka mydlana...
Kolor: Bordowy.
Konsystencja: Żelowa, niezbyt gęsta. Niestety słabo się pieni:(
Działanie: Nie powtórzyłabym za producentem, że mydło świetnie pielęgnuje. Owszem, nie wysusza skóry dłoni, ale i tak trzeba je smarować kremem. Zresztą, na etykiecie możemy doczytać dalej "Po umyciu wetrzyj w dłonie krem do rąk ISANA". Bardzo sprytnie;>
Wydajność: Ha! Od kiedy (za czyjąś radą) zaczęłam zaznaczać czarnymi kreskami na etykiecie poziom zużycia mydła, wciąż je mam, mimo że niedługo upłynie miesiąc od kiedy zaczęłam je używać :D Czyli wychodzi na to, że mydła Isany są jednak wydajne, a współlokatorki już mnie nie wspomagają w ich zużywaniu :P
Podsumowując:
+ przezroczyste opakowanie z pompką
+ klimatyczna etykieta
+ piękny zapach
+ wydajność
- edycja limitowana :(
- słabo się pieni
- zapach na skórze szybko zanika :(
Dostępność: Rossmann
Pojemność: 500 ml
Cena: 3,49 zł
Wszystkim blogerkom życzę wesołych, spokojnych i pogodnych Świąt Wielkiej Nocy!:):*
Szkoda ,że to tylko edycja limitowana :) Nie widziałam wcześniej tego mydła :) Ja mam żel żurawinowy ISANY też z zimowej edycji limitowanej ;))))
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie na news;*
Ciężko było upolować to mydło:/ Również miałam limitowany żel żurawinowy, ale zapach zdecydowanie nie równał się z tym kominkowym;)
UsuńJa również widzę go po raz pierwszy :D
OdpowiedzUsuńZ okazji Świąt Wielkanocnych życzę Ci wielu sukcesów zarówno zawodowych jak i prywatnych i spełnienia wszystkich marzeń! i obowiązkowo wesołych jajek :D :*
Oo, a myślałam, że sporo było już recenzji tego mydła w blogosferze i wszyscy je widzieli;) Bardzo dziękuję za życzonka świąteczne! :* Oby to wszystko się spełniło!:)
UsuńSzkoda, że był wersją limitowaną, bo chętnie bym go powąchała...
OdpowiedzUsuńLiczmy na to, że za rok znowu się pojawi, a wtedy będziesz mogła zaspokoić swoją węchową ciekawość;)
UsuńMiałam to mydło do rąk i bardzo polubiłam, szczególnie za jego piękny zapach :)
OdpowiedzUsuńCzytałam Twoją recenzję:) To prawda, zapach jest piękny:)
Usuńwydajne może sa dla jednej osoby, ale dla większej rodziny to nawet na 3 tygodnie pewnie nie starczy, ale muszę się przekonać, jak je jeszcze dostanę
OdpowiedzUsuńbo inne szybko mi schodza
Jeśli inne mydła szybko schodzą w większej rodzinie (co jest raczej stanem normalnym), to i przy Isanie nie ma co liczyć na zmianę. U mnie był tego typu "problem", że wspomagała mnie w zużywaniu mydeł (bez mojej zgody) przynajmniej jedna współlokatorka, przez co każde z nich stawało się dla mnie niewydajne. Odkąd zastosowałam to, o czym napisałam w poście, mydło nadal stoi w łazience, mimo iż nie było mnie przez prawie tydzień na mieszkaniu :P
Usuńnajbardziej ciekawi mnie ten zapach ;P ja obecnie używam zapachów wanilii a to bylaby nowość ;P
OdpowiedzUsuńPosiadasz też mydło waniliowe? O takim to z kolei ja nie słyszałam :P
UsuńTo pewnie przez to zima nie odchodzi, wyrzuć szybko to mydło i postaw jakieś wiosenne :D
OdpowiedzUsuńCo do pienienia - sama się go czepiałam, ale ktoś mądry uświadomił mnie, że cechą ogólną mydeł do rąk jest właśnie słabe pienienie. Głównie po to, żeby nie utrudniać spłukania. Co dziwne, bo ja uwielbiam mięciutką pianę przy myciu rąk :)
Podobno po 10.04 ma zacząć robić się cieplej, więc pozwól, że co najmniej do tego czasu mydło pozostanie ze mną :D
UsuńJa sobie już tak wbiłam do łba, że im więcej piany, tym ręce będą czystsze, że chyba nikt mądry nie będzie w stanie mnie przekonać, iż może być inaczej :D
To tak jak ja :D Piana musi być, dlatego do zbiornika po mydle do rąk wlewam żel pod prysznic :D
UsuńPo czarze kominka mam zamiar wykorzystać jeden wstrętny żel pod prysznic zamiast mydła. Mam nadzieję, że ręce mi nie zwiędną :P
Usuń